BMW iX3 przyjechało do mnie około godziny 16:00, a już w sobotę o 13:00 oddawałem je na parkingu BMW. Tego tekstu nie możecie więc traktować jako pełnoprawnego testu, a moich opinii o iX3 jako ostatecznych. To raczej wrażenia z pierwszego kontaktu, dokładnie takie, jakie przywoziliśmy z prezentacji samochodów. Tak teraz wyglądają pierwsze jazdy.
I pierwsze wrażenie BMW iX3 zrobiło na mnie bardzo dobre. Jeśli podoba Wam się nowe X3, to spodoba również iX3. To w końcu dokładnie ten sam samochód, tylko z innym napędem. I na zewnątrz, i w środku odróżnia się od klasycznych odpowiedników tak naprawdę tylko stylistycznymi akcentami. Do podkreślenia, że to SUV na prąd BMW wykorzystuje kolor niebieski.
Producent chwali się, że iX3 korzysta z piątej generacji napęd eDrive. To oznacza silnik elektryczny o mocy 286 KM i 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego, który przekazywany jest na tylne koła. Osiągi? Przyspieszenie do 100 km/h to kwestia 6,8 s, a prędkość maksymalną ograniczono do 180 km/h prędkością maksymalną. Zasięg? Zmierzony zgodnie z WLTP wynosi 460 km na jednym ładowaniu. Liczby iX3 nie rzucają na kolana, a SUV z pewnością nie rozpali wyobraźni osób, które wszystkie elektryki zestawiają z teslami i liczą każdą dziesiętną sekundy. Tylko mam wrażenie, że BMW iX3 wcale nie celuje w takich kierowców. Na liczby, zasięg i imponujące osiągi, z resztą stawki będzie konkurować iX.
BMW iX3 to zdecydowanie propozycja dla każdego, kto szuka wygodnego i komfortowego SUV-a. Pod względem oferowanego wyposażenia, użytych materiałów, wykonania, nowoczesnego systemu multimedialnego czy pokładowych systemów bezpieczeństwa mamy do czynienia ze wzorem SUV-a tych rozmiarów. W końcu to dobrze wszystkim znane BMW X3. Litera "i" przed nazwą nic tu nie zmienia.
iX3 potrafi być bardzo szybkie (6,8 s do setki), a w trybie Sport znacznie się wyostrza, ale wcale nie zachęca do takiej jazdy. W ostrzejszych zakrętach czuć dodatkowe kilogramy, a zbyt szybka jazda sprawia, że nie czujemy się pewnie za kierownicą. Z drugiej strony, jeśli wybierzemy tryb Comfort, to szybko o tym zapomnimy. Pokonywanie kolejnych kilometrów staje się czystą przyjemnością (lubię układ kierowniczy nowych BMW), a my docenimy dynamikę auta (bardzo harmonijnie rozwija moc) i nienaganny komfort.
Warto jednak chociaż raz włączyć tryb Sport. A nawet trzeba to zrobić obowiązkowo. Wcale nie z myślą o szybkiej jeździe, a ścieżce dźwiękowej, jaka wtedy umila nam jazdę. Za dźwięki, jakie wydają i będą wydawać elektryczne BMW odpowiada m.in. Hans Zimmer. Dźwięk jest futurystyczny, ale od razu kojarzy się z rzędowymi silnikami spalinowymi. Co ważne, znakomicie oddaje to, jak szybko jedziemy, czy przyspieszamy, czy hamujemy. To pierwszy elektryk, w którym nie musiałem patrzeć na prędkościomierz, żeby wiedzieć, ile na godzinę jadę.
W trybie Sport dźwięk staje się jeszcze wyraźniejszy i bardziej angażujący.
Oficjalne dane mówią, że BMW iX3 zużywa od 18,5 kWh na 100 km, a na pełnych akumulatorach (pojemność użytkowa 74 kWh) przejedzie do 460 km. Co do zużycia nie mam żadnych zastrzeżeń. Przyzwyczailiśmy się, że deklarowane wartości są praktycznie nieosiągalne, ale iX3 pod moją nogą potrafiło być bardzo oszczędne. Komputer pokładowy pokazał mi 20,3 kWh na 100 km. Niezły wynik jak na dużego SUV-a, zwłaszcza, że jeździłem praktycznie tylko w trybie Comfort. Następnego dnia pobawiłem się trochę Sportem, ale zużycie podskoczyło nieznacznie, do 20,6. Najoszczędniejszego Eco Pro unikałem.
Gorzej wygląda sprawa zasięgu. Deklarowane 460 km wydaje się nieosiągalne. I to zdaniem samego iX3. Podłączyłem je na noc do ładowania i rano miałem 100 proc. Komputer pokazał 322 km zasięgu. BMW niby potrafi odzyskiwać bardzo dużo energii podczas jazdy, dzięki świetnej rekuperacji, i tym zwiększać zasięg. Mamy tu oczywiście dobrze znany tryb B, ale też bardzo wygodny tryb adaptywnej rekuperacji. Auto bada nasze otoczenie, odczytuje też wskazania nawigacji i samo decyduje, kiedy zacząć mocniej odzyskiwać energię. W większości elektryków, kiedy puścimy gaz, to auta zaczynają od razu hamować. BMW iX3 potrafi rozpoznać, kiedy chcemy po prostu toczyć się z daną prędkością i nas nie spowalniać. Jednak kiedy zauważy nowe ograniczenie prędkości albo zwalniające przed nami auta, to zacznie odzyskiwać energię.
Wracając do zasięgu. Wydaje mi się, że te 322 km (może trochę więcej), które iX3 mi pokazało, to wartość, którą byłbym w stanie uzyskać podczas normalnej jazdy. Kilometry zasięgu znikały mniej więcej tak samo, jak przybywały te w statystykach trasy.
Nowy napęd praktycznie nie zmienia praktyczności i przestronności X3. Mniejszy jest oczywiście bagażnik, ale wciąż zabierze na pokład sporo bagażu. Zmalał tylko o 40 l, do 510 l.
BMW iX3 zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie, choć trzeba mieć na uwadze, że nie jest to przełomowy SUV w tej klasie. Jednak jeśli nie szukacie topowych liczb, a liczy się dla was komfort i przyjemność z jazdy elektrycznym SUV-em klasy premium, to iX3 może być jedną z ciekawszych propozycji. Wyjściowa cena na poziomie 282 900 zł z pozoru może odstraszać. Jednak to dobra oferta. BMW iX3 już w standardzie jest bardzo bogato wyposażone, a konkurenci wcale nie są tańsi. Taki urok elektryków. Zwłaszcza tych premium.