Śląscy policjanci opublikowali ku przestrodze nagranie dokumentujące niebezpieczną jazdę pod prąd. Sytuacja ta wydarzyła się 20 kwietnia na autostradzie A4 w Katowicach. Mężczyzna prowadzący Fiata Seicento wjechał na trasę na wysokości Trzech Stawów. Poruszając się lewym pasem ruchu, jechał w kierunku kolejnego węzła, stwarzając poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Mimo ogromnego zagrożenia, na szczęście nie doszło do tragedii.
Policjanci z Katowic po otrzymaniu nagrania od zaniepokojonego zmotoryzowanego, zajęli się sprawą i z łatwością namierzyli kierującego. Okazał się nim 86-latek. Wszczęte zostało postępowanie w związku z popełnionym wykroczeniem. Mężczyźnie zatrzymane zostało prawo jazdy, a sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Jazda w odwrotnym kierunku trasami szybkiego ruchu jest ekstremalnie ryzykowna. Auto zmierzające z naprzeciwka tym samym pasem ruchu po drodze ekspresowej lub autostradzie jest ogromnym zaskoczeniem i śmiertelnym zagrożeniem zarówno dla osoby popełniającej błąd, jak i innych użytkowników drogi.
Jazda niezgodnie z obowiązującym kierunkiem ruchu ma różne przyczyny. Niektórzy są zbyt zmęczeni, aby dostrzec znaki drogowe, innych gubi dekoncentracja i robią to przez pomyłkę. Są też tacy, którzy jazdę pod prąd traktują jako wyjście awaryjne, gdy chcą wydostać się z zatoru na drodze i nie cofną się nawet przed wykorzystaniem do tego celu utworzonego dla służb ratunkowych korytarza życia.
Jeżeli dojdzie do pomyłki i kierowca zorientuje się, że jedzie pod prąd, należy natychmiast się zatrzymać – najlepiej na pasie awaryjnym, możliwie jak najdalej od osi jezdni – włączyć światła awaryjne, opuścić pojazd z zachowaniem szczególnej ostrożności i schronić się za barierą ochronną. Następnie należy niezwłocznie powiadomić służby drogowe lub policję, które pomogą w bezpiecznym wycofaniu się z niebezpiecznej sytuacji. Samodzielne próby zawracania mogą tylko pogorszyć sytuację i doprowadzić do tragedii.