To pierwszy taki system w tym mieście. W grudniu 2024 r. Wrocław dołączył do grona aglomeracji, w których zainstalowano odcinkowy pomiar prędkości (OPP). Sprzęt zamontowano w al. Jana III Sobieskiego i uruchomiono tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Kontrolą objęto 2,6 km drogi w kierunku Zakrzowa. Z pozoru niewiele w porównaniu do innych OPP w kraju.
Okazało się, że nawet na relatywnie krótkim odcinku można rejestrować sporo wykroczeń. Ledwie kilka tygodni wystarczyło na ustanowienie pierwszych rekordów. Już po pierwszych 20 dniach pracy nowego zestawu pomiarowego wpadło ponad 1,1 tys. kierowców. Główny Inspektorat Transportu Drogowego ujawnił, że zarejestrowano 1153 wykroczenia. Średnio to 57 mandatów każdego dnia. Niemało.
Jak są pierwsze mandaty to nietrudno o rekordzistów. "Gazeta Wrocławska" informuje, że zarejestrowano pierwszy rekord przejazdu na odcinku, na którym obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h. W grudniu przyłapano mężczyznę, który jechał z prędkością 119 km/h. Niewiele mu zabrakło do zatrzymania prawa jazdy. Przejażdżka kosztowała go 1 tys. zł i 11 punktów karnych.
Jaka jest cena gapiostwa i nieprzestrzegania przepisów? Wysokie stawki mandatów stosowane są przy przekroczeniu prędkości powyżej 31 km/h (poniżej tej prędkości maksymalna stawka to 400 zł). Wówczas nalicza się 800 zł. Najwyższy mandat w wysokości 2,5 tys. zł dotyczy kierowców przekraczających dopuszczalny limit o ponad 70 km/h.