• Link został skopiowany

Pijany mężczyzna z dmuchawą zataczał się na środku drogi. "Walczył z grawitacją"

Kierowcy natknęli się w gminie Korczyna na dziwną sytuację. Robotnik starał się sprzątnąć świeżo skoszoną trawę przy użyciu dmuchawy, ale sprawiało mu to wyraźny kłopot. To dlatego, że był kompletnie pijany. Ma szczęście, że nie doszło do tragedii.
Pijany robotnik z dmuchawą zataczał się na środku drogi w woj. podkarpackim
fot. Moto.pl, Stop Cham/YouTube

To jeden z filmów z polskich dróg należących do kategorii, która byłaby bardzo śmieszna, gdyby nie to, że jest taka straszna. Podobne sytuacje są powodem, z którego w innych krajach się z nas śmieją, a na krajowych drogach jest tak niebezpiecznie, że kierowcy z zachodu Europy boją się jeździć po Polsce. Właśnie dlatego przez wielu z nich wciąż jesteśmy uznawani za Dziki Wschód.

Zobacz wideo Uderzył i przewrócił busa. Pijany kierowca nawet nie hamował

Pijany robotnik na środku drogi to nic śmiesznego. Taka sytuacja jest bardzo niebezpieczna

Osoby wracające 14 sierpnia z urlopu napotkały na drodze krajowej numer 19 w woj. podkarpackim w okolicy miejscowości Iskrzynia robotnika, który próbował za pomocą specjalnej dmuchawy uprzątnąć świeżo skoszoną trawę z jezdni. Niestety nie szło mu to za dobrze, bo zataczał się po całej drodze i toczył z góry przegraną walkę z urządzeniem, które trzymał w ręku. Nie ma na to żadnego dowodu, ale łatwo się domyślić, że powodem jego złego stanu nie było zmęczenie ani nagły atak choroby, tylko wysoki poziom alkoholu we krwi.

Na pierwszy rzut oka kontekst tej sytuacji jest niezwykle zabawny. Oto człowiek, który wygląda, jakby nie mógł sobie poradzić z potężnym ciągiem dmuchawy, którą trzyma w ręku. Sprawia wrażenie, jakby się zmagał z jej podmuchami. Właśnie tak sobie żartują z niego komentujący film widzowie. Warto zauważyć, że ta sama sytuacja nie byłaby taka śmieszna, gdyby ten człowiek wylądował pod kołami pędzącego samochodu. To tym bardziej prawdopodobne, że nawet autor wideo umieszczonego na kanale YouTube Stop Cham nie zawiadomił o tej niebezpiecznej sytuacji policji, do czego sam się przyznał w komentarzu.

 

Wszyscy się śmieją z pijanego na drodze. Nikt nie zawiadomił policji

"Inne auta też się zatrzymały, więc policję mógł wezwać któryś z innych kierowców" - napisał. To prawda, ale jeśli każdy liczy na inicjatywę innego świadka, często okazuje się, że nikt nie zadbał o bezpieczeństwo. Dlatego mamy tak dużo groźnych wypadków z udziałem uczestników ruchu pod wpływem alkoholu albo innych środków odurzających. Poniższy film jest dowodem, że chodzi nie tylko o pijanych kierowców.

Świadkowie przez jakiś czas obserwowali zataczającego się pracownika firmy koszącej trawę przy drodze, a kiedy przewrócił się na ziemię, podnieśli go z niej. To mogła być niedźwiedzia przysługa, bo dzięki temu pijany człowiek mógł kontynuować pracę i wciąż pałętać się po jezdni. W jego stanie byłoby najlepiej, gdyby tego zaprzestał - dla bezpieczeństwa własnego oraz wszystkich kierowców.

Liczba wypadków z pijanymi kierowcami rokrocznie spada, ale wciąż jest bardzo wysoka

Pijani uczestnicy ruchu są polską specjalnością i plagą naszych dróg. Mimo że w ciągu ostatniej dekady ich liczba regularnie spada, w 2023 roku policja zatrzymała ponad 95 tys. kierowców prowadzących pojazdy pod wpływem alkoholu. Z winy kierujących pojazdami pod wpływem alkoholu w ubiegłym roku wydarzyło się 1 331 wypadków, w których zginęło 212 osób, a 1 506 zostało rannych.

Polskie przepisy rozróżniają dwie kategorie jazdy po alkoholu. Jedna jest wykroczeniem, a druga przestępstwem.

  • Stan po spożyciu alkoholu dotyczy osób, które mają we krwi od 0,2 do 0,5 promila alkoholu. To wykroczenie, za które grozi kara wynosząca od 2500 zł do 30 tys. zł lub areszt oraz 15 punktów karnych. Ponadto sąd może nałożyć na taką osobą zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres od sześciu miesięcy do trzech lat. 
  • Stan nietrzeźwości obejmuje kierowców, w których krwi krąży więcej niż 0,5 promila alkoholu. To przestępstwo również jest karane grzywną. Oprócz tego sąd może ukarać taką osobę ograniczeniem wolności do maksymalnie dwóch lat: obowiązkiem wykonywania prac społecznych albo więzieniem. Sąd zobowiązany jest również ustawą do wymierzenia zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi, (wszelkimi bądź określonych kategorii) od trzech do 15 lat, a w przypadku recydywy - dożywotnio. Kodeks przewiduje też wymierzenie dodatkowej kary pieniężnej na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej, która może wynosić od pięciu tys. do 60 tys. złotych. Na koniec taki kierowca otrzymuje 15 punktów karnych.

Warto zadać również pytanie, co powinien zrobić kierowca w takiej sytuacji, którą widzimy na wideo. Przede wszystkim zadbać o bezpieczeństwo tej osoby. Nie pozwolić jej wrócić na jezdnię i pracować w takim stanie. Następnie wezwać służby i zaczekać na ich przyjazd. Owszem, pijany robotnik zostałby ukarany przez policję, a być może nawet straciłby pracę. Za to dzięki temu zachowałby życie. Jeśli będzie dalej pracował w podobny sposób, kiedyś to może skończyć się dla niego tragicznie, a przy okazji napyta biedy innym osobom. Wtedy nikomu nie będzie do śmiechu.

Więcej o: