Oto dość nieoczekiwane konsekwencje rosyjskiej inwazji na Ukrainę i zachodnich sankcji. Zgodnie z decyzją samego Władimira Putina flotę rządowych samochodów poddano poważnej modernizacji. W ramach jakże tradycyjnej rosyjskiej czystki w 2023 r. zdecydowano o wycofaniu samochodów zachodnich marek. I tak oto urzędnicy musieli zaplanować nowe zakupy zgodnie z listą dopuszczonych marek i modeli.
Pierwszą listę opublikowano jeszcze w 2023 r. To wówczas dopuszczono całą kolekcję Łady i UAZa. Zielone światło otrzymał także Aurus, który pełni rolę lokalnej marki premium (w końcu z limuzyny Aurus korzysta sam prezydent Federacji Rosyjskiej). Władze dość przychylnie potraktowały także chińską motoryzację, czyli azjatyckie pojazdy z logo Moskwicz oraz Evolute i Haval.
Okazuje się, że pierwsza lista doczekała się aktualizacji. Ministerstwo Przemysłu i Handlu Federacji Rosyjskiej zapowiedziało zmiany dotychczas obowiązującego dekretu. Pora na bardziej ambitne cele. Uznano, że najwyższy czas na popularyzowanie elektromobilności. Stąd projekt, by już w 2025 r. zmusić urzędy do zakupu pojazdów elektrycznych. Zanim to jednak nastąpi, łaskawie zdecydowano o poszerzeniu gamy dostępnych modeli spalinowych. Jest parę niespodzianek.
W porównaniu z zeszłoroczną listą jest kilka nowych marek (m.in. Baic, Kaiyi, Sollers czy SWM). Wśród nich najbardziej zwraca uwagę Citroen. Skąd francuska marka na liście zaakceptowanych producentów pojazdów w Federacji Rosyjskiej? Okazuje się, że dla władz to krajowy produkt. Dzięki współpracy z Chinami Rosjanie wznowili produkcję C5 Aicross w dawnej fabryce Stellantis w Kałudze. Według francuskich mediów części dostarcza Dongfeng, który produkuje C5 Aicross na rynek chiński. A co na to Stellantis?
Firma z siedzibą w Amsterdamie jest bezradna (przyznano, że utracono kontrolę nad fabryką) i nie ma dużego wpływu na chińskiego partnera. Francuskie media nie kryją zaś oburzenia (trudno o bardziej wymowne cytaty jak „bezczelnie fałszowanie produktów" czy „pirackie praktyki"). W Paryżu zdają sobie jednak sprawę z tego, iż nie mają już skutecznych form nacisku na Rosję, której urzędnicy zapewne chętniej wybiorą Citroena niż przestarzałe modele Łady.