Polska policja regularnie przeprowadza przeróżne akcje na drogach. W tym tygodniu policjanci z Dolnego Śląska zarządzili działania pod hasłem "Bezpieczna autostrada A4" i wyruszyli na A4, żeby sprawdzić, jak zachowują się na niej kierowcy. Policjanci sprawdzali m.in. czy kierowcy stosują się do ograniczeń prędkości, wyprzedzają w sposób prawidłowy inne pojazdy i poruszają się po drogach w sposób zgodny z przepisami. Celem głównym działań była poprawa bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu.
Jak działają policjanci podczas takiej akcji? Na autostradę wyjechały radiowozy wyposażone w wideorejestratory, a także policjanci specjalizujący się w kontroli transportu drogowego. Na niebie pojawił się także policyjny dron rejestrujący wykroczenie popełniane przez kierujących. Policja współpracowała z funkcjonariuszami Inspekcji Transportu Drogowego.
Na oku mieli nie tylko przekraczanie prędkości, które jest niestety powszechnym wykroczeniem na naszych drogach szybkiego ruchu, ale też zwracali szczególną uwagę na nieprawidłowo wykonywane manewry wyprzedzania, zatrzymanie się w miejscach niedozwolonych, nieprawidłowe oznakowanie pojazdów stojących w miejscach niedozwolonych, korzystanie przez kierujących podczas jazdy z telefonów komórkowych czy niekorzystanie przez kierujących z pasów bezpieczeństwa.
Mundurowi ujawnili ponad 200 wykroczeń dotyczących m.in. nieprawidłowego wyprzedzania czy przekroczenia prędkości. Podczas działań zatrzymali 30 dowodów rejestracyjnych, a dwóch kierujących straciło prawo jazdy
- podsumowała policja w swoim komunikacie. Warto przypomnieć, że policjanci czuwają nad bezpieczeństwem na autostradach nie tylko od akcji do akcji. Drogówka regularnie patroluje drogi szybkiego ruchu i wlepia mandaty. Pamiętajcie, że najważniejszym celem podczas jazdy samochodem jest bezpieczne dotarcie do celu. Pędzenie na złamanie karku to niepotrzebne ryzyko.
W przypadku prędkości dla piratów-recydywistów mandaty podwajają się do plus 30 km/h na liczniku za dużo. Podwójne kary dotyczą mandatów w złotówkach, punkty karne zostają takie same. W 2024 r. możliwe jest więc dostanie aż 5000 złotych za prędkość. W terenie zabudowanym dochodzi jeszcze jedna kara - za ponad 50 km/h za dużo na liczniku zabierane jest kierowcy prawo jazdy.
Na drogach ekspresowych i autostradach taki przepis nie funkcjonuje, choć politycy byli bardzo blisko, żeby go wprowadzić. Swojego pomysłu wystraszyli się w ostatniej chwili. Na drogach szybkiego ruchu można jednak stracić prawo jazdy za prędkość, o czym policja czasem informuje w swoich komunikatach. Najczęściej dochodzi do tego w przypadku skrajnie niebezpiecznych zachowań.