To już 13. edycja rankingu najbardziej zatłoczonych miast świata opracowana przez zespół ekspertów TomTom. Tegoroczny raport TomTom Traffic Index to podsumowanie wyników z 2023 r. Przez cały rok firmowi analitycy gromadzili dane o natężeniu ruchu drogowego, utrudnieniach i różnych formach mobilności. Do firmowej bazy trafiło mnóstwo odczytów obejmujących łącznie aż 551 mld przejechanych km z ponad 700 mln zarejestrowanych podróży. Sporo, nieprawdaż?
Skąd tyle danych? Nie jest tajemnicą, że tacy operatorzy jak TomTom korzystają z wielu źródeł. Jednym z najważniejszych są użytkownicy firmowych aplikacji i urządzeń przenośnych oraz zainstalowanych na stałe w samochodzie (aż 7 na 10 urządzeń montowanych fabrycznie w autach to sprzęt z TomTom Traffic). TomTom pozna twoją aktywność nawet jeśli nie korzystasz z aktywnego prowadzenia do celu, a jedynie spoglądasz na mapę. Na tym nie koniec.
Holenderska firma korzysta także z monitoringu flot samochodowych oraz systemów nadzoru ruchu w wielu aglomeracjach świata. To na tej podstawie sprawdza nie tylko natężenie ruchu. Twórcy znają także kierunek i cel podróży, prędkości przejazdów czy wszelkie informacje o różnych utrudnieniach drogowych. Znane są nawet tak szczegółowe informacje jak rodzaj paliwa wykorzystywanego w monitorowanych przejazdach. Stąd m.in. wyliczenia szacunkowych kosztów podróży i emisji CO2. I stąd również ranking, którym zwykle nie chwalą się władze miast.
Jakie miasta prowadzą w niechlubnym zestawieniu? W światowej czołówce znalazły się Londyn, Dublin i Toronto. Średni czas przejazdu 10 km w centrum stolicy Wielkiej Brytanii zajmuje średnio ponad 37 min. To obecnie światowy rekord. W Dublinie i Toronto takim sam dystans można pokonać szybciej. Powinno to zająć ok. 29 min. Na tym tle przejazd przez najbardziej zakorkowane polskie miasto jest wyraźnie krótszy. Średnia dla Wrocławia to 24 min. i 40 s.
Niestety Wrocław wyróżnia się w europejskim zestawieniu. Miasto zmieściło się w Top 10 najbardziej zatłoczonych europejskich aglomeracji. Podobny czas podróży (średni czas przejazdu 10 km w centrum) odnotowano w Genewie czy Mesynie. Lepiej jeździ się zaś m.in. w Hamburgu, Zurychu, Atenach czy Liverpoolu. Daleko poza pierwszą dziesiątką zakorkowanych europejskich miast uplasowały się Szczecin (40 miejsce), Warszawa (41 pozycja) czy Poznań (65 miejsce). Poza pierwszą setką znalazły się zaś Gdańsk, Gdynia i Sopot (Trójmiasto na 125 miejscu) czy Białystok (154 pozycja).
Wbrew pozorom średni czas przejazdu 10 km odcinka nie zawsze świadczy o poziomie zatłoczenia (stąd w zestawieniu zwróciłem większą uwagę na średni czas stracony w zatorach drogowych i prędkość jazdy w korkach). Eksperci TomTom zastrzegają, że duży wpływ na prędkość przejazdu w mieście mają także lokalne przepisy. W przypadku Londynu na wielu odcinkach dróg w centrum obowiązuje limit 20 mph (odpowiednik tzw. strefy tempo 30 km/h), co sprawia, że stolica Wielkiej Brytanii jest jednym z najwolniejszych miast do jazdy. Nawet jeśli nie będzie korków, to średnia prędkość w Londynie będzie niższa niż w przypadku wielu innych aglomeracji.