Tymczasem, mogliśmy zmierzyć się z profesjonalnymi rajdówkami na Autodromie Słomczyn. Pogoda nie rozpieszczała. Mróz dawał się we znaki, ale emocje i chęć rywalizacji skutecznie rozgrzewały. Tym bardziej, że do legendarnej Barbórki pozostały już tylko godziny. Centrum Warszawy będzie sparaliżowane, ale raz w roku nikomu to nie przeszkadza.
Na pierwszy ogień poszła wyczynowa Celica prowadzona przez doświadczonego w boju Michała Horodeńskiego. Na co dzień, jego prawą ręką i pilotem jest nieustraszony Arkadiusz Sałaciński. Tym razem jednak zwolnił swoje miejsce i pozwolił nam szczelnie przytulić się do kubełkowego fotela. To załoga utytułowana, a samochód wprost nawiązuje do szalonych lat 90., gdy za jego sterami mistrzostwa zdobywali Armin Schwarz oraz Didier Auriol.
Napęd na cztery koła, około 250 KM i zaledwie 1360 kilogramów masy własnej. Celica GT-Four jest pierwszą Toyotą, która w połowie lat 90. zdobyła tytuł Rajdowego Mistrza Świata. To był przełom i jednocześnie podwaliny pod dzisiejsze konstrukcje budowane przez japońskie fabryki. Teraz mogliśmy poczuć ten klimat na ciasnych, asfaltowych łukach Autodromu Słomczyn, a także na odcinkach rallycrossowych. Klatka, kubły, hydrauliczny ręczny i system gaśniczy. Przygotowani na wszystko, oddaliśmy się w ręce Michała. Widać, że facet jest zrośnięty z maszyną. Tworzą wespół symbiozę zdolną pokonać wszystkie przeszkody. Auto w lekki sposób pokonuje ślizgiem kolejne sekwencje zakrętów, by chwilę później zmierzyć się z kamieniami, żwirem i głębokimi koleinami. Uśmiech na twarzy kierowcy świadczy o tym, że bawi się doskonale. My wraz z nim. Przeciążenia są spore, bulgot silnika i wydechu wyraziste, a praca zawieszenia wprost zaskakująca.
Dwie załogi w Celice pojawią się na Barbórce. Obok Michała Horodeńskiego i Arkadiusza Sałacińskiego, do boju staną Andrzej Kalitowicz i Maciej Wisławski.
Na bazie doświadczeń z lat 90., Toyota stworzyła projekt pod tytułem GR Yaris. To wyczynowa konstrukcja, która stała się punktem zwrotnym na rajdowych trasach. Dowody? Dwa tygodnie temu podczas Rajdu Japonii, pierwsze trzy miejsca przypadły zespołowi Toyota Gazoo Racing. Za sterami Elfyn Evans, Sebastiene Ogier i Kalle Rovanpera.
Teraz wyczynową rajdówkę zobaczymy na Barbórce. Za jej sterami usiądzie utalentowana i wszechstronna Anna Gańczarek-Rał, pilotowana przez Maksymiliana Staniszewskiego. Auto zbudowała natomiast ekipa K Rally Team dopasowując ją do przepisów homologacyjnych z Rajdowych Mistrzostw Finlandii. Pod maską ma trzycylindrowy motor o mocy 320 KM i 490 Nm. Napęd na cztery koła, modyfikacje w układzie dolotowym, hamulcowym i zawieszeniu sprawiają, że konkurencja nie będzie miała lekko z doświadczonym w rallycrossie kierowcą.
Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze. Kask, interkom, wielopunktowe pasy bezpieczeństwa i w drogę. Anna prowadzi pewnie, choć to początek jej przygody z Yarisem, którego modyfikacje pochłonęły około 300 tysięcy złotych. Zaczynała od rajdowej Dacii Duster, a obecnie z powodzeniem mierzy się na wymagających odcinkach w Can-Amie Mavericku. O tym pojeździe szerzej pisaliśmy przy okazji Baja Poland 2023 i Patrycji Brochockiej nawigowanej przez Karolinę Zysnarską.
Teraz trasa rzuca pod nogi inne przeszkody, ale doświadczenie „Ganczi" bierze górę nad przeciwnościami losu. GR Yaris posłusznie wykonuje jej polecenia. Z lekkością poddaje się poślizgom w długich zakrętach i mocno wgryza się w szuter, oddając pełny potencjał napędu. Wrażenia są unikatowe i zachęcają do pracy nad własnymi umiejętnościami za kierownicą.
Warto sprawdzić to osobiście, odwiedzając w ten weekend Warszawę. W rajdowych zmaganiach weźmie udział aż 110 załóg. Odcinki specjalne ulokowano w Słomczynie, na Służewcu, w Polfie Tarchomin oraz na Autodromie Bemowo. Finał rywalizacji odbędzie na wyłożonej kostką Karowej. Ceremonia otwarcia już dziś o 18 30 pod Urzędem Gminy Bemowo. Start rajdu zaplanowano o godzinie 7 30 w sobotę, drugiego grudnia.