Polacy podróżują teraz na potęgę. Mamy w końcu wakacje. Dobra informacja? Czas przejazdu można skutecznie skrócić, korzystając z sieci dróg ekspresowych i autostrad. Dziś na siatkę składa się sprawie 4900 km tras. I choć szlaki te pozwalają na bezpieczniejsze rozwijanie wyższych prędkości, nadal dotyczą ich ograniczenia wskazywane przepisami. Warto o tym pamiętać, bo kierowcy na eskach i trasach A przestali być świętymi krowami. Na nich również pojawiają się odcinkowe pomiary prędkości.
Dobry przykład stanowi OPP na A4. Odcinek pomiarowy ma osiem kilometrów długości i znajduje się w newralgicznym odcinku autostrady pod Wrocławiem między Kostomłotami a Kątami Wrocławskimi. Czemu newralgiczny? Bo dochodzi tu do wielu wypadków. Gdy w radiu słyszycie o zdarzeniu na A4, na 80 proc. prezenter mówi o tym właśnie fragmencie trasy. Właśnie dlatego na A4 Kostomłoty – Kąty Wrocławskie obowiązuje obniżone ograniczenie prędkości. Samochody osobowe mogą podróżować w tym miejscu z maksymalną szybkością wynoszącą 110 km/h. To kluczowe z uwagi na obecność OPP. Taka prędkość jest dla urządzeń wyznacznikiem mandatowym.
Oficjalne uruchomienie OPP na A4 pod Wrocławiem miało miejsce w ostatni weekend lipca 2023 roku. W skrócie jadąc tym odcinkiem dziś, spokojnie możesz popatrzeć obiektywowi "prosto w oczy". On zrobi to samo. Będzie monitorował prędkość twojego przejazdu i wystawi mandat za ewentualne wykroczenie.
Kolejną gwiazdą sieci CANARD został odcinkowy pomiar prędkości zamontowany na trasie S7 pod Radomiem. Mowa konkretnie o odcinku wyznaczonym między węzłami prowadzającymi do miejscowości Białobrzegi a Nowym Gozdem. To daje prawie 15-kilometrowy odcinek. Trasa S7 na odcinku Warszawa – Radom ma kluczowe znaczenie. To droga, którą pokonują nie tylko kierowcy jadący ze stolicy do Kielc, Krakowa czy w Tatry, ale także osoby wybierające się w te rejony z Olsztyna, Elbląga, Gdańska czy generalnie całego Pomorza. Jeżeli chodzi o samo działanie OPP, prędkość na tym odcinku nie jest ograniczona. Wynosi przepisowe 120 km/h.
Czemu piszę o gwieździe? Powody są aż dwa. Po pierwsze, ten OPP bywa żartobliwie nazywany cyklopem, ponieważ nad każdym z kierunków jazdy umieszczona została tylko jedna kamera. Ta monitoruje wszystkie pasy ruchu jednocześnie. To nowość na mapie Polski. Po drugie, dlatego, że system odnosi już pierwsze sukcesy. Jak ustaliła Gazeta Wyborcza, cyklop wystawił ponad 9 tys. mandatów. A działa dopiero od blisko dwóch miesięcy... Ponad połowa mandatów została wystawiona za przekroczenie dozwolonej prędkości o 11 do 20 km/h.
Na koniec ostrzeżenie. Jesteśmy na półmetku wakacji. Dla części kierowców to oznacza powroty z urlopu, a dla części dopiero początek wyjazdów. Jadąc trasami, w tym ekspresówkami czy autostradami, wypatrujcie niebieskich tablic z symbolem jezdni i dwóch aparatów. One informują o obecności odcinkowego pomiaru prędkości. Ten zaczyna się na wysokości pierwszej żółtej kamery, a kończy na wysokości drugiej. Urządzenie wyliczy waszą średnią prędkość, zatem zwalnianie przed kamerą i przyspieszanie za nią nie ma żadnego sensu. A dodatkowym ostrzeżeniem niech będą kwoty mandatów za prędkość.