Większość polskich kierowców ma prawo jazdy kategorii B. Popularne jest jeszcze "A", które pozwala nam jeździć wszystkimi motocyklami. Wyższe kategorie są już rzadsze i interesują się nimi przede wszystkim kierowcy zawodowi. A jak z kamperem? To pytanie zadaje sobie teraz wielu kierowców. Moda na kampery wybuchła podczas pandemii i wciąż się utrzymuje. To ciekawy pomysł na rodzinny wyjazd, zwłaszcza, że nie trzeba go od razu kupować. W Polsce pojawiło się sporo wypożyczalni. Większością kamperów można jeździć z prawem jazdy kat. B.
Najważniejsza informacja dla kierowcy jest taka, że z prawem jazdy kategorii B można jeździć samochodami o DMC (dopuszczalna masa całkowita) do 3,5 tony. Jeśli pojazd ma napęd alternatywny, upraszczając chodzi tu o elektryki i auta wodorowe, limit jest zwiększony do 4,25 tony. DMC każdego pojazdu znajdziecie w jego dowodzie rejestracyjnym. To wartość wpisana w rubryce "F2". Przepisy ruchu drogowego wyjaśniamy regularnie na stronie głównej gazeta.pl.
DMC na poziomie 3,5 tony to naprawdę sporo. Jeśli nie będziecie patrzeć na ogromne samochody, to trudno go przekroczyć. W limicie łapią się praktycznie wszystkie klasyczne osobówki dostępne w Polsce (również największe SUV-y). 3,5 tony DMC nie przekraczają też nasze pikapy, małe oraz średnie dostawczaki i busy. Prawo jazdy kategorii B daje kierowcy naprawdę duże uprawnienia. Najpopularniejsze w Europie pikapy oparte są na małych autach dostawczych.
W Polsce rynek nowych kamperów zdominowały dwa modele: Volkswagen California i Mercedes Marco Polo. Odpowiednio bazują na Transporterze i Klasie V. To oznacza, że kierowca z kategorią B może bez obaw ruszać nim w trasę. Na zwykłe prawko łapie się także Grand California oparta o dostawczego Craftera. W swojej ofercie kampery posiadają także m.in. Ford czy Toyota. Również na bazie "małych" aut użytkowych.
Polski rynek wtórny również jest pełen modeli, którymi można jeździć bez obaw. Lampkę ostrzegawczą powinny wam zapalić kampery-olbrzymy, oparte o większe samochody. Zwłaszcza te rodem z USA. Dlaczego większość kamperów w Europie łapie się na prawo jazdy kat. B? Nasze ulice nie są przystosowane do gigantów z amerykańskich i australijskich bezdroży. Wiele osób jeździ kamperami przecież nie tylko po dzikich terenach. Europejskim kamperem w miarę wygodnie można jeździć także po miastach i znaleźć miejsce do parkowania, żeby ruszyć na dalsze zwiedzanie zabytków, a potem wrócić na kemping lub ruszyć w dalszą trasę.
Jeśli jednak zdecydujecie się na olbrzyma i nie sprawdzicie, czy jego DMC łapie się na wasze uprawnienia, to przez policjanta zostaniecie potraktowani jakbyście jechali bez prawa jazdy. Po zaostrzeniu taryfikatora mandat jest wysoki - to aż 1500 złotych. Oczywiście nie można też kontynuować jazdy, a po kampera musi przyjechać osoba z uprawnieniami do jazdy większymi samochodami. Nie znajdziecie takiej, a auto będzie zaparkowane w niedozwolonym miejscu? Do 1500 zł mandatu trzeba będzie doliczyć koszty odholowania. W skrajnych sytuacjach sprawa może nawet zakończyć się w sądzie, a o grzywnie zdecyduje sędzia.
Podkreślamy jeszcze raz. W większości przypadków powyższy akapit to rozważanie czysto teoretyczne. W serwisach z ogłoszeniami i wypożyczalniach większość kamperów łapie się na prawo jazdy kat. B. Macie wątpliwości? Zawsze dopytajcie o wartość w rubryce "F2" w dowodzie rejestracyjnym.