Ile można czekać na nową Teslę? To zależy. Jeśli komuś się spieszy to samochód może zamówić i odebrać niemal od ręki z puli pojazdów dostępnych na miejscu. Wystarczy sięgnąć do aplikacji w smartfonie czy przeglądarki w komputerze i poświęcić kilka minut. Tyle i aż tyle, by zamówić auto. Więcej czasu zajmą formalności związane z rejestracją czy finansowaniem niż konfiguracja elektryka. Najszybciej składa się zaś polecenie przelewu.
Na Teslę można też poczekać dłużej. Znacznie dłużej. Wystarczy, że zamówisz określoną wersję lakieru (czyli taką, która cieszy się mniejszą popularnością), by termin realizacji zamówienia stał się dość odległy (podobnie jest w wielu innych firmach produkujących auta spalinowe czy hybrydowe). Pan Jarosław składał zamówienie na Model Y Performance w czerwcu 2022 r. (okazuje się, że to druga Tesla w rodzinie, gdyż pierwszą zamawiał jego syn Paweł). Zależało mu nie tylko na mocniejszej odmianie, ale i na srebrnym nadwoziu. Miał pecha. Po złożeniu zamówienia producent wprowadził zmiany w kolorystyce. Zamiast Midnight Silver pojawił sie Quicksilver. Ile czekał na wersję z nowym lakierem? 11 miesięcy.
Niemal rok oczekiwania na nowe auto? Bywa, że na znacznie popularniejsze samochody spalinowe czeka się jeszcze dłużej. W przypadku nabywcy Tesli oznacza to regularne zaglądanie do aplikacji i oczekiwanie na powiadomienie o przybliżonym terminie odbioru. W maju 2023 r. wreszcie pojawiła się tak wyczekiwana informacja. Pozostało zatem dopełnić formalności, by zarejestrować samochód i odebrać tablice rejestracyjne.
Formalności z głowy? Pora wybrać się do jedynego polskiego salonu Tesli. Mieści się w podwarszawskich Ząbkach (wkrótce Amerykanie uruchomią kolejne punkty w Polsce). W tej samej lokalizacji gdzie przed laty działalność prowadził dealer Opla. Zadziwiające, że budynek zlokalizowany nieopodal dużego centrum handlowego można łatwo przeoczyć jadąc ruchliwą ulicą Radzymińską. Jeśli nie chcesz tracić czasu i zabłądzić, użyj nawigacji.
Przy salonie niełatwo znaleźć wolne miejsce do parkowania. Plac przy budynku jest zastawiony nowymi Teslami bez tablic rejestracyjnych (okazuje się, że wszystkie są już sprzedane). W budynku zaś kilka aut i jedno wysokie biurko jako kluczowe wyposażenie punktu wydawania pojazdów. Dość ascetycznie jak na współczesne standardy. Nawet w salonach marek tanich i popularnych samochodów jest znacznie bardziej elegancko i przytulnie.
Niełatwo nie tylko o parking, ale także o pracownika, by mógł nam wydać auto. Wszystkie osoby w eleganckich czarnych koszulach Tesli są bowiem zajęte obsługą klientów. A tych jest sporo. Jest kilku chętnych na jazdę próbną. Kilka osób czeka także na pomoc w złożeniu zamówienia i zakupu wallboxa. Tylko jeden starszy pan nerwowo przechadza się tuż przed wejściem. Okazuje się, że jako jedyny czeka na naprawę samochodu (a w serwisie całkiem spory ruch).
Po kilkunastu minutach doczekaliśmy się naszego opiekuna, który przyjął tablice, sprawdził dokumenty i wydał karty do samochodu (zaskakujące, że obsługa klienta odbywa się na stojąco). Całość trwała szybciej niż uzupełnienie wody w ekspresie kapsułkowym i przygotowanie kawy (naturalnie samoobsługa). Równie krótko trwały poszukiwania naszego egzemplarza na placu. Mieliśmy sporo szczęścia, gdyż auto stało tuż przy wejściu do salonu, a nie zastawione gdzieś na końcu placu.
Pierwsze oględziny Tesli zajęły tyle czasu ile montaż tablic rejestracyjnych. Nadwozie i lakier? Bez zastrzeżeń, skoro to egzemplarz z nowej fabryki w Berlinie (fani marki twierdzą, że auta produkowane w Berlinie i Szanghaju są znacznie lepiej wykonane od egzemplarzy z zakładów w USA — łatwo się o tym przekonać porównując wystawione pojazdy). W kabinie i bagażniku wzorowy porządek (trudno aby było inaczej). Brakuje tylko jednego — kabla do szybkiego ładowania. A bez niego ani rusz. Pracownik sięga po telefon i po kilku minutach wyposażenie już w komplecie. Jeszcze tylko krótka konfiguracja aplikacji do sterowania autem i można ruszać w drogę.
Zapytałem, czy energii starczy na dojazd nowym samochodem elektrycznym do domu (do pokonania ok. 100 km w kierunku Siedlec)? Okazało się, że bez problemu, skoro akumulator naładowano do 63 proc. To niezły wynik zważywszy na to, że w autach spalinowych zwykle znajduje się tyle paliwa, by starczyło na dojazd do najbliższej stacji. Niewykluczone, że z czasem łatwiej będzie o odbiór w pełni naładowanych samochodów. - Już szykują się do montażu superchargerów — wyjaśnia z uśmiechem pan oczekujący na wydanie auta z serwisu.
Ile czasu zajmuje odbiór nowej Tesli z salonu? Wystarczy 15-20 minut (nie licząc czasu oczekiwania w kolejce do obsługi). Całość przypomina wizytę w punkcie wydawania mebli w dużym markecie (w salonach innych marek zdecydowanie łatwiej o podniosłą atmosferę podczas odbierania nowego auta). Szybko, sprawnie i bez jakichkolwiek emocji. Możesz zapomnieć o szampanie, filiżance kawy (chyba że zrobisz sobie sam, koszu kwiatów czy pięknej kokardzie na nadwoziu. To nie w Tesli. Tu liczy się czas. Im szybciej, tym lepiej, by piąć się w górę z wynikami. W końcu dobre wyniki w statystykach sprzedaży nie biorą się znikąd.