Niedawno Tesla znowu obniżyła swoje ceny w Europie, teraz zrobiła to samo w USA. Już po raz szósty od początku 2023 roku. Tym razem padło na Teslę Model Y i Model 3. W zależności od wersji oba modele staniały od dwóch do trzech tysięcy dolarów.
Więcej informacji na temat cen nowych samochodów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kiedy w 2020 r. Elon Musk buńczucznie zapowiadał, że jego motoryzacyjny startup, zostanie największym producentem samochodów na świecie do 2030 roku, nikt mu nie wierzył, a większość się śmiała. Teraz kolejnym szefom motoryzacyjnych firm rzedną miny.
Niedawno dyrektor generalny Renault Fabrice Cambolive publicznie stwierdził, że francuska firma musi przeanalizować swoją politykę cenową, bo przez rabaty Tesli może wypaść z gry. Prawda jest taka, że amerykańskie samochody elektryczne są nie tylko pod wieloma względami lepsze, ale stają się również tańsze od konkurencji, wliczając w to Renault Megane E-Tech. Problem w tym, że większość firm nie może obniżać cen tak bardzo, bo mają niższe marże na elektrycznych samochodach, w których rozwój niedawno zainwestowali miliardy euro i dolarów.
Oprócz Ameryki i Europy Tesla ostatnio obniżyła ceny również na innych rynkach między innymi w Singapurze oraz Izraelu. Na niektórych obniżka sięgnęła prawie 10 proc. To dowód, że takie obniżki są elementem globalnej polityki, a nie reakcją na zmiany popytu i podaży na lokalnych rynkach. Firma Elona Muska zaczęła wojnę cenową na początku tego roku, już wtedy obniżając ceny modeli S oraz X o około 20 proc. Jeśli doliczyć do tego rządowe dotacje, oferowane konsumentom w wielu krajach, samochody elektryczne tej marki zaczynają naprawdę być atrakcyjne cenowo.
Analitycy rynkowi mają różne zdania na temat polityki cenowej Tesli. Niektórzy uważają, że firma ma problem z popytem, inni, że w ten sposób stymuluje globalną podaż elektryków. Dodatkowo najnowsza obniżka w USA została ogłoszona w przededniu ujawnienia wyników sprzedaży za pierwszy kwartał 2023 roku. Elon Musk, który pewnie je publicznie ogłosi, chce mieć dodatkową zachętę dla inwestorów. Już wcześniej wspominał, że obniżki cen są bardzo ważne, żeby utrzymać obiecywany przez niego stały wzrost sprzedaży Tesli.
W końcu w 2030 roku firma ma sprzedawać na świecie 20 milionów samochodów rocznie. Elon Musk złożył taką obietnicę, bo uważa, że przy globalnym parku samochodów osobowych rzędu dwóch miliardów aut, zmiana napędu na elektryczny w jednym procencie jeżdżących po drogach samochodów rocznie, jest minimum, które trzeba spełnić, jeśli się chce zmieniać świat na lepsze. Elon oczywiście chce to robić, taki jest jego "master plan". Ciągle nie wierzę, że to możliwe, ale coraz częściej zdaję sobie sprawę, że dążąc do osiągnięcia tego celu, przy okazji może wykończyć konkurencję.