Trudno oprzeć się wrażeniu, że niegdyś popularne Fiaty Cinquecento oraz Seicento, nie chcą dać się w spokoju odesłać na złomowiska. Zamiast znikać z polskich dróg, po raz kolejny uczestniczą w spektakularnych wydarzeniach. Zaczęło się od wypadku, w którym wzięła udział rządowa kolumna z limuzyną ówczesnej premierki Beaty Szydło. Historia z 2017 r. zakończyła się dopiero niedawno, po sześciu latach.
Więcej drogowych wiadomości z Polski znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Później dzielny fiat cinquecentu został przyłapany na Śląsku, gdy wiózł w bagażniku dziewięciometrowe drzewo. Teraz policja poinformowała o kolejnym wydarzenie na południu Polski. Znów brał w nim udział mały czerwony fiat. Czy to przypadek?
W ostatni weekend (25 marca 2023 r.) policjanci z Chorzowa i Piekar Śląskich prowadzili wyczerpujący pościg za fiatem seicento. Zatrzymali go dopiero w trzecim mieście. W sobotni poranek patrol chorzowskiej drogówki zauważył czerwonego fiata, którym jechało trzech mężczyzn. Wzbudził podejrzenia policjantów, którzy spróbowali go zatrzymać do kontroli drogowej.
Kierowca zignorował to polecenie i wraz z dwoma kompanami rozpoczął ucieczkę fiatem seicento. Trwała przez trzy miasta: Chorzów, Bytom i Piekary Śląskie. Uciekinier łamał wszelkie możliwe przepisy, ignorował znaki, ograniczenia prędkości i pierwszeństwo przejazdu.
Za którymś razem wyjechał z drogi podporządkowanej tak gwałtownie, że niemal doprowadził do wypadku. Kiedy policjanci próbowali zrównać się z seicento, kierowca zmienił pas, zajechał im drogę i uderzył w radiowóz.
Później kierowca seicento ominął chodnikiem blokadę drogową na ul. Oświęcimskiej w Piekarach Śląskich. Szalona jazda zakończyła się dopiero kiedy mały fiat uderzył w krawężnik. Wtedy okazało się, że jego kierowca pochodzi ze Świętochłowic, ale nie to było najgorsze.
Kontrola w Krajowy System Informacyjny Policji wykazała, że 22-latek ma orzeczony przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów, a przy 20-letnim pasażerze mundurowi znaleźli narkotyki. Po zatrzymaniu kierowca został objęty policyjnym dozorem.
Oprócz zlekceważenia sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych odpowie też za ucieczkę przed policjantami oraz popełnione w jej trakcie przestępstwa i wykroczenia. Grozi mu za nie pięć lat więzienia, a czerwony fiat seicento po szalonym pościgu ulicami trzech miast jest tak poobijany, że prawdopodobnie trafi na złom.