Najbardziej polski ze wszystkich samochodów? Bez wątpienia jest nim włoski fiat 126p. Tak, polskie zakłady produkowały malucha wyłącznie na licencji. O ile jednak w Italii zszedł z linii produkcyjnej już po ośmiu latach, o tyle w polskich zakładach był montowany przez okres ponad trzykrotnie dłuższy. To oznacza, że choć decyzję o zakupie licencji na małego fiata podejmowała ekipa towarzysza Gierka, produkcja zakończyła się definitywnie w momencie, w którym premierem był Jerzy Buzek.
Między 6 czerwca 1973 r. a 22 września 2000 r. wyprodukowano 3 318 674 egzemplarze malucha. Tylko 27 proc. z nich poszło na eksport.
27 lat historii oznacza, że Fiat 126p towarzyszył Polakom przy wszystkich najważniejszych wydarzeniach współczesnej historii. To też blisko trzy dekady opowieści o wielkim sercu, które polscy inżynierowie włożyli w konstrukcję pieszczotliwie zwanego "kaszlaka", ale także opowieść o karierze od milionera do pucybuta.
W latach 70. i 80. XX wieku maluch był bożyszczem tłumów i budził pożądanie. Jego położenie zasadniczo zmieniło się dopiero w latach 90., gdy wyprodukowane egzemplarze zaczęły zalegać na placach dealerskich. Powód? To wtedy nad Wisłą pojawiły się samochody zachodnie.
Jak bardzo historia malucha nie byłaby skomplikowana, dwie rzeczy w niej są pewne. Po pierwsze na zawsze i nierozerwalnie wpisał się do kanonu polskiej motoryzacji. Może obecnie rzadziej widać go na drogach, jednak w polskich sercach ma stałe miejsce. Szczególnie że większość z nas ma jakieś wspomnienie z dzieciństwa związane właśnie z małym fiatem. To był samochód ojca, dziadka lub pradziadka.
Po drugie historia malucha nierozerwalnie wiąże się z Bielsko-Białą. To tam powstała jedna z dwóch fabryk Fiata.
Lokalizacja Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej w latach 70. XX wieku stanowiła ważny impuls rozwojowy dla miasta. FSM było magnesem przyciągającym pracowników czy wykwalifikowaną kadrę inżynierską. A do tego okazało się motorem napędowym do rozbudowy osiedli mieszkaniowych. Władze miasta pamiętają o tym.
Właśnie dlatego z okazji 50-rocznicy rozpoczęcia produkcji malucha w Polsce, postanowiły zrobić sobie i "kaszlakowi" wyjątkowy prezent.
Bielsko-Biała kupiła kolekcjonerski, nigdy nierejestrowany egzemplarz fiata 126p. Model został wyprodukowany w roku 1990. Znajduje się w stanie w pełni oryginalnym i jest na chodzie. Lakier? Oczywiście czerwona cegła, czyli barwa tak charakterystyczna dla malucha. A do auta dorzucona jest "zapasowa" puszka lakieru, przy czym mimo 33 lat lakier cały czas jest płynny! Smaczku temu egzemplarzowi dodaje także fakt, że na tylnych siedzeniach znajduje się fabryczna folia, a przebieg wynosi jedynie 470 km.
Maluch z Bielska-Białej to wersja 650E. Ma silnik o pojemności 652 cm3, oczywiście 2 cylindry i 24 konie mechaniczne. Napęd trafia na tylne koła, a skrzynia biegów oferuje 4 przełożenia do przodu i jedno do tyłu.
Bialsko-Biała chce się chwalić światu swoim kolekcjonerskim maluchem. Właśnie dlatego samochód od 2 lutego 2023 roku można oglądać w holu Bielskiego Centrum Kultury im. Marii Koterbskiej. Chętnych pewnie nie zabraknie.