Amerykański żołnierz może usłyszeć zarzuty po wypadku kampera, ale nie przed polskim sądem. Na przeszkodzie stoi umowa SOFA

Nieoficjalnie: Żandarmeria Wojskowa ma już pierwsze ustalenie w śledztwie w sprawie wypadku na drodze ekspresowej S3. Zginęli w nim kierowca kampera oraz jego córka po uderzeniu w tył ciężarówki amerykańskiej armii. Samochód mógł nie być prawidłowo oznakowany.

W sobotę 21 stycznia po godz. 1 w nocy na fragmencie drogi ekspresowej S3 za węzłem Skwierzyna Zachód w powiecie międzyrzeckim wydarzył się tragiczny wypadek. Samochód kempingowy uderzył w tył naczepy ciężarówki, stojącej po prawej stronie drogi. Samochód ciężarowy był częścią kolumny wojskowej amerykańskich wojsk stacjonujących w Polsce. W wypadku zginęły dwie osoby: 44-letni kierowca kampera oraz jego 10-letnia córka. Więcej wiadomości na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że w kolumnie poruszały się trzy pojazdy amerykańskie. Ostatni zjechał na pas awaryjny, przy czym ciągnięta naczepa wystawała na pas ruchu. W tę naczepę wjechał kamper, wskutek czego zginęły dwie osoby

- powiedział tvn24.pl kpt. Daniel Zakrzewski, rzecznik prasowy Komendanta Oddziału Żandarmerii Wojskowej w Żaganiu.

Teraz trwa ustalanie przyczyn wypadku. Portal gorzowianin.com dowiedział się, że dochodzenie Żandarmerii Wojskowej zaowocowało już pierwszymi wnioskami. Wina może leżeć po stronie kierowcy amerykańskiej ciężarówki.

Poniższe informacje nie są potwierdzone, ale podobno samochód ciężarowy przewoził amunicję do czołgów M1 Abrams i musiał się zatrzymać z powodów technicznych. W jego zbiorniku zabrakło paliwa.

Prawdopodobnie trzy samochody jadące w kolumnie zatrzymały się na pasie awaryjnym, ale z powodu dużych rozmiarów naczepy częściowo wystawały na prawy pas ruchu. Trwa ustalanie czy stojąca kolumna była prawidłowo zabezpieczona i oznaczona, bo od tego zależy ewentualne postawienie zarzutów.

Czy wojskowa kolumna była prawidłowo oznakowana? Pojawiają się wątpliwości

Doniesienia temat zabezpieczenia stojącej kolumny są sprzeczne. Wojsko twierdzi, że wystawiło trójkąty ostrzegawcze. Anonimowi świadkowie uważają, że ciężarówka nie była prawidłowo oznaczona. W śledztwie pomagają bliscy ofiar, którzy doszli do podobnych ustaleń. Jeśli informacje portalu gorzowianin.com zostaną oficjalnie potwierdzone, może się okazać, że świadkowie mają rację, ale to nie znaczy, że kierowca ciężarówki stanie przed polskim sądem.

Prawidłowe sygnalizowanie awaryjnego postoju ustala art. 50 ustawy "Prawo o Ruchu Drogowym". W przypadku dróg ekspresowych wymagane jest włączenie świateł awaryjnych, a jeśli pojazd ich nie ma, pozycyjnych oraz ustawienie trójkąta ostrzegawczego co najmniej 100 m za nim.

Zgodnie z Kodeksem Karnym za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym w wyniku naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu grozi kara pozbawienia wolności do ośmiu lat:

1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8

- art. 177 Kodeksu Karnego.

Polsko-amerykańska umowa SOFA ustala zasady przebywania wojsk

Nawet jeśli kierowca nie dopilnował tego obowiązku, nie jest to jednoznaczne z postawieniem mu zarzutów przez polską prokuraturę. Zasady odpowiedzialności karnej członków amerykańskich sił zbrojnych stacjonujących w Polsce ustala amerykańska umowa, tzw. SOFA (ang. Status of Forces Agreement) z 2009 r.

Zgodnie z jej zapisami amerykańscy żołnierze są zobowiązani przestrzegać na terenie naszego kraju polskiego prawa, a w przypadku jego złamania ponoszą odpowiedzialność przed polskim sądem.

Jednak strona amerykańska może zgłosić wniosek o przekazanie jej tej odpowiedzialności. W praktyce często się tak dzieje. Umowa zawiera zapis, który pozwala zrzec się przez stronę polską, na amerykański wniosek, pierwszeństwa w sprawowaniu jurysdykcji karnej. Zgodnie ze wspólnymi ustaleniami w takich przypadkach Polska zrzeka się pierwszeństwa, jeśli sprawa nie ma dla naszego kraju szczególnego znaczenia.

Pewnie niedługo poznamy oficjalnie ustalenia śledczych Żandarmerii Wojskowej. Nawet jeśli okaże się, że amerykański żołnierz naruszył zasady bezpieczeństwa, czego skutkiem była śmierć dwójki Polaków, najprawdopodobniej zarzut zostanie postawiony przed sądem w USA.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.