Do śmiertelnego wypadku doszło na 113 km. drogi ekspresowej S3 w powiecie międzyrzeckim. Przez kilka godzin trasa była zablokowana, a policjanci kierowali objazdami przez Skwierzynę. W zdarzeniu uczestniczył kamper i samochód ciężarowy należący do amerykańskiej armii. Na miejscu zginęły dwie osoby: 44-letni Jarosław oraz jego 10-letnia córka Zuzia.
Więcej ciekawych newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kamper uderzył w tył ciężarówki, a z komentarzy opublikowanych w sieci można wywnioskować, że amerykańska kolumna wojskowa stała na pasie awaryjnym pod wiaduktem bez oznakowania i włączonych świateł.
Żandarmeria Wojskowa w Żaganiu potwierdziła, że do wypadku doszło na nieoświetlonym odcinku drogi na wysokości Skwierzyny, pomiędzy dwoma węzłami drogi ekspresowej. W kolumnie jechały trzy ciężarówki, a ostatnia holowała naczepę.
Z powodu braku paliwa samochód zjechał na pas awaryjny, ale tylna część naczepy pozostała częściowo na pasie ruchu. Wojsko twierdzi, że amerykańscy żołnierze wystawili trójkąty ostrzegawcze. Jednak kierowca kampera mógł nie zauważyć ostrzeżeń na drodze i dlatego uderzył w naczepę. Bliscy ofiar poszukują nagrań z kamer samochodowych, które zarejestrowały ciężarówkę należącą do amerykańskiej armii.
Ofiary wypadku byli znani w społeczności karawaningowej. Dlatego znajomi ze środowiska postanowili zorganizować zbiórkę, która wesprze żonę Jarosława i matkę Zuzi.
Jarek razem z Zuzią pojechali w ostatnią podróż kamperem…to nie tak miało być! To miał być początek nowego życia - rozwój firmy, nowy dom, praca i szkoła…
Wiemy, że żadne pieniądze nie wrócą Zuzi i Jarkowi życia, ale mogą pomóc Anetce w rozpoczęciu następnego etapu.
- poinformowali organizatorzy zbiórki "Pomoc dla rodziny Jarka i Zuzi po ich tragicznej śmierci" na portalu zrzutka.pl. Datki będą przeznaczone na sprawy związane z pogrzebem oraz spłatę zobowiązań, które powstały przed wypadkiem.