Korki wokół ronda im. Tadeusza Mazowieckiego w Letnicy, znajdującego się niedaleko stadionu miejskiego, to chleb powszedni gdańskich kierowców. Wspomniany obiekt znajduje się na przecięciu ul. Marynarki Polskiej oraz al. Macieja Płażyńskiego, w ciągu której poprowadzony jest tunel arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego pod Martwą Wisłą. Z powodu zamknięcia we wrześniu wiaduktu na ul. Krasickiego między Brzeźnem a Nowym Portem, ruch na tych trasach, zwłaszcza podczas porannego i popołudniowego szczytu, staje się niezwykle wzmożony. Niestety, to nie jedyny czynnik, który powoduje zakorkowanie ronda.
Jak przekazał portal trojmiasto.pl, zdaniem gdańskich inżynierów ruchu, do powstawania zatorów w ruchu doprowadza samo zachowanie kierowców. I nie nie chodzi tutaj o wymuszanie na sobie pierwszeństwa. Wręcz przeciwnie — są oni aż nadto uprzejmi i przepuszczają innych zmotoryzowanych, umożliwiając im włączenie się do ruchu.
Sytuacja jest o tyle drastyczna, że w szczytowym momencie ruch na rondzie został zablokowany na ponad 240 sekund. Trwający ponad cztery minuty zator, doprowadził do powstania korków o długości kilkuset metrów.
W rozmowie z portalem wicedyrektor Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, Tomasz Warzonek, wytłumaczył, że tak uprzejme podejście kierowców wpływa na działanie algorytmu sterującego światłami - "Na wylocie z tunelu zaleca się trzymanie małych odległości między pojazdami. Jeżeli przestrzenie między autami są za duże i trwają kilka sekund, algorytm uznaje, że nie ma więcej pojazdów oczekujących na wjazd na rondo, i wyłącza sygnał zielony. Dlatego, jeśli jesteśmy już na tarczy skrzyżowania i chcemy kogoś puścić przed siebie, aby włączył się do ruchu, róbmy to w sposób płynny. Niejednokrotnie obserwowaliśmy sytuację, gdy zbyt uprzejmy kierowca wręcz zatrzymywał się na rondzie, aby puścić 2-3 pojazdy. Takie zachowania skutkują tym, że prędkości pojazdów znajdujących się za zbytnio uprzejmym kierowcą spadają do zera i tworzy się zator. Na jego rozładowanie potrzeba później od kilku do kilkudziesięciu sekund".
Starając się uporać z tym dość poważnym problemem, drogowi spece przeanalizowali krok po kroku sytuację i po przeprowadzeniu testów znaleźli skuteczne rozwiązanie. Zmodyfikowali algorytm sterujący ruchem, przez co światło zielone dla kierowców wyjeżdżających z tunelu arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego zostaje włączone częściej, jednak zarazem też krócej.
Jak przekazał portalowi trojmiasto.pl wicedyrektor gdańskiego ZDiZ - "Korekta spowodowała zauważalną poprawę warunków ruchu, co jednoznacznie wykazały porównawcze analizy zebranych danych. Obecnie chwilowe blokowanie tarczy (ronda — przyp. red.) trwa w najgorszych przypadkach 30-40 sekund. W głównym stopniu związane jest to jednak z przepuszczaniem tramwajów, co determinuje sygnał czerwony dla samochodów, a nie całkowitym zakleszczeniem się pojazdów uniemożliwiającym ruch w każdą ze stron".
Przy okazji Warzonek zaapelował do zbyt uprzejmych kierowców, by w sposób rozsądny wpuszczali przed siebie innych zmotoryzowanych i nie zatrzymywali się na rondzie, a jedynie lekko zwolnili - "Jeśli chcemy puścić przed siebie innego uczestnika ruchu, ale to wymagałoby naszego zatrzymania, po prostu nie róbmy tego. Osoba, która czeka na swoją kolej, na pewno w końcu włączy się do ruchu, a wszyscy skorzystają na tym bardziej, jeśli ten ruch będzie cały czas płynny".