Kto może otrzymać pismo z WKU o "rozpoczęciu postępowania w sprawie auta na cele wojskowe"?

"Pożyczka" samochodu na cele wojskowe nadal jest możliwa. I to pomimo nowej ustawy, która ponoć lepiej rozumie realia XXI wieku. Jak wygląda procedura po nowemu i czy da się ją jakoś zablokować?

Hasło mówiące o przejęciu auta prywatnego na cele wojskowe rozgrzewa internet do czerwoności. We wcześniejszych materiałach publikowanych m.in. w serwisie Gazeta.pl podkreślaliśmy, że problemem jest ustawa datowana na rok 1967. Nie rozumie współczesnych realiów. Doczekaliśmy się zatem nowelizacji. Tyle że ustawa o obronie Ojczyzny z 23 kwietnia 2022 roku... nadal pozwala na odbieranie SUV-ów przez wojsko.

Zobacz wideo Kierowca Audi Q7 pędził 215 km/h drogą ekspresową

List z WKU i mobilizacja SUV-a do wojska. O co tu chodzi?

I choć informacja zapisana w pierwszym akapicie dobra z pewnością nie jest, mamy coś co powinno pocieszyć właścicieli SUV-ów w Polsce. Fakt otrzymania listu z WKU mówiącego o wpisaniu pojazdu do rejestru aut na cele wojskowe nie oznacza, że kierowca musi oddać kluczyki i pożegnać się ze swoim SUV-em. Nie odjedzie nim raczej żaden wojskowy. Auta bardzo rzadko są bowiem powoływane na ćwiczenia. A nawet jeżeli, to raczej w celu sprawdzenia jak te procedury sprawdzają się w praktyce.

Pożyczenie auta przez wojsko to decyzja administracyjna. Odwołaj się zatem!

Czemu wojskowi niechętnie korzystają z tej możliwości? Bo nowa ustawa określa cały tryb postępowania. Samo pismo z WKU to pierwszy krok. Decyzję o "pożyczeniu" samochodu w głos art. 630 ust. 1 ustawy o obronie Ojczyzny musi podjąć wójt, burmistrz lub prezydent miasta. A jako że jest to typowa decyzja administracyjna, kierowca ma 14 dni na odwołanie się od niej.

W odwołaniu można się powoływać na ważne powody – w tym korzystanie z auta podczas dojazdów do pracy, wożenie niepełnosprawnego dziecka do szkoły czy wcześniej zaplanowany wyjazd urlopowy.

Nowa ustawa dotyczy wszystkich aut. Tych leasingowych też

Teoretyczna możliwość odebrania pojazdu, ale też opcja odwołania się od decyzji, to dopiero początek nowelizacji. Nowości są jeszcze trzy. Z czego dwie nie stanowią dobrej informacji, a jedna może być wykorzystywana jako furtka pozwalająca na odrzucenie roszczenia wojska.

  • Po pierwsze stara ustawa z roku 1967 nie dotyczyła samochodów leasingowych, wynajmowanych i kredytowanych. Dla nowej fakt finansowania zakupu nie ma żadnego znaczenia. Dotyczy wszystkich pojazdów.
  • Po drugie choć ustawa odnosi się do obronności, zawiera też przepisy mówiące o zwalczaniu klęsk żywiołowych oraz zarządzaniu kryzysowym. W takim przypadkach zapisy dotyczące zajmowania pojazdów również działają.

Gdzie ukrywa się furtka? Wojsko nie ma możliwości zmobilizowania tych pojazdów, które zostały niedopuszczone do ruchu po drogach publicznych oraz są używane wyłącznie do przewozu wewnątrz zakładu. Niedopuszczone do ruchu, a więc nie mają np. ważnego przeglądu lub ktoś przypadkowo w danym momencie "skradł" z nich tablice rejestracyjne.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.