Do zdarzenia doszło w poniedziałek 8 sierpnia w nocy, ale o pościgu lubuska policja poinformowała dopiero teraz. Mundurowi zwyczajnie patrolowali ulice Zielonej Góry, gdy zobaczyli prawidłowo jadącego forda. Postanowili jednak zatrzymać go do rutynowej kontroli.
Nie spodziewali się, że gdy tylko włączą policyjne sygnały, kierowca forda doda gazu i rzuci się do ucieczki. Po chwili mężczyzna szarżował po ulicach miasta, próbując zgubić siedzący mu na ogonie radiowóz. W trakcie ucieczki wjechał jednak w niewielką uliczkę, a następnie na osiedlowy parking, gdzie uderzył w zaparkowanego volkswagena.
Wtedy postanowił porzucić swoje auto i w dalszą ucieczkę rzucił się już pieszo. Ta nie trwała jednak długo. Po chwili funkcjonariusze dogonili mężczyznę i powalili na ziemię. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie, okazało się, że za kierownicą siedział 43-letni mieszkaniec Zielonej Góry, który w ogóle nie powinien wsiadać za kierownicę auta.
Kierowca był pod wpływem środków odurzających. Na dodatek ma cofnięte uprawnienia do kierowania. Rzecz jasna w tym przypadku nie skończyło się na mandacie. Za oba przestępstwa oraz niezatrzymanie się do kontroli odpowie przed sądem. Grozi mu do 5 lat więzienia. Dodatkowo odpowie też za kolizję, która spowodował w trakcie ucieczki.