Według raportu firmy BM Reflex (dane z piątku), cena benzyny (95-tki) na polskich stacjach paliw to średnio 7,97 zł za litr. Nieznacznie tańszy jest olej napędowy - 7,66 zł/l. Nieco starszy raport e-petrol.pl (ze środy) mówi natomiast o przeciętnych cenach na poziomie (odpowiednio) 7,95 zł i 7,50 zł. Ceny paliw stale więc rosną i co kilka dni biją kolejne rekordy.
W tej sytuacji mało kto już chyba pamięta, że wciąż obowiązuje tzw. tarcza antyinflacyjna, wprowadzona przez rząd, aby obniżyć ceny paliw. Pierwszą odsłonę tarczy (obniżającą nieznacznie akcyzę) wprowadzono w grudniu 2021 roku, a druga (obniżająca VAT na paliwa z 23 do 8 proc.) obowiązuje od 1 lutego br. Ceny paliw z dnia na dzień spadły wtedy o kilkadziesiąt groszy i (przez pewien czas) nieznacznie przekraczały 5 zł (2 lutego było to 5,19 zł za litr benzyny i 5,28 zł za olej napędowy).
Z dzisiejszej perspektywy już przed obniżką paliwa były tanie. Wszak jeszcze w styczniu na każdy litr benzyny kosztował nas ponad 2 zł mniej niż obecnie. Z drugiej strony - gdyby nie niższy podatek VAT - ceny paliw przekraczałyby już granicę 9 zł za litr. W tej sytuacji rząd nie miał więc za bardzo wyboru i musiał przedłużyć tarczę (która według początkowych założeń miała obowiązywać do końca lipca) o kolejne miesiące.
Przed weekendem sejm przyjął ustawę wydłużającą działanie tarcz antyinflacyjnych do końca października br. Oznacza to, że paliwa przez najbliższe cztery i pół miesiąca wciąż będą objęte niższą akcyzą (jeszcze w maju wydłużono ją do końca lipca) oraz (co bardziej wpływa na cenę paliwa) obniżonym do 8 proc. podatkiem VAT.
Tak więc paliwa będą tańsze, ale - co warto zaznaczyć - niż byłyby przy podatku VAT normalnej wysokości. Problem w tym, że inflacja i wzrosty cen paliw wywołane wojną w Ukrainie już dawno "zjadły" wszelkie tarcze i - jak wskazuje część ekspertów - ceny paliw wciąż będą rosły.
Jak łatwo wyliczyć, benzyna Pb95 (po 7,97 zł/l) bez podatku VAT kosztowałaby dziś 7,33 zł za litr, a po doliczeniu standardowego, 23-procentowego VAT-u kosztowałaby aż 9,02 zł. W przypadku oleju napędowego (7,66 zł/l) byłoby to odpowiednio 7,05 zł (przy zerowym podatku VAT) i 8,67 zł (przy standardowym podatku VAT) za każdy litr. To faktycznie sporo więcej niż obecnie.
Ciekawe zatem, co zrobi rząd przed 31 października, gdy tarcza antyinflacyjna ma odejść w zapomnienie. Trudno powiedzieć, czy ceny paliw spadną wtedy do akceptowalnych poziomów (prawdopodobnie nie), a nagła podwyżka cen na stacjach zapewne wywoła wściekłość u kierowców. Zwłaszcza jeśli w październiku ceny będą jeszcze wyższe niż dziś, bo wtedy i podwyżka VAT-u będzie dla nas bardziej dotkliwa.