Wybór pojazdu to w obecnych czasach nie lada zagwozdka. Wysokie ceny zakupu, jak też zwiększające się koszty eksploatacji wymuszają na przyszłych użytkownikach kalkulacji co się opłaca. Dynamiczna sytuacja na rynku powoduje, że to na co było nas stać miesiąc temu, obecnie może być dalekie od naszych możliwości. Dlatego poszukując rozwiązań trzeba pod uwagę wziąć szereg zmiennych, wśród których nie można zapomnieć o cenach paliw.
O cenach i inflacji piszemy regularnie na stronie głównej gazety.pl
Zgodnie z danymi udostępnionymi przez e-petrol, średnia cena detaliczna paliw podstawowych wynosi: dla PB95 (E5) 6,65 zł/litr oraz dla ON (B7) 7,42 zł/litr. Jest to znaczący przeskok względem kilku miesięcy wstecz, kiedy wartości te oscylowały w granicach 5 zł/litr.
Pewnym rozwiązaniem wydaje się wybór innego źródła zasilania. W Polsce popularnym paliwem alternatywnych jest gaz LPG. Choć również ten nośnik energii został objęty podwyżkami, to nie są one tak drastyczne jak w przypadku paliw podstawowych. Obecnie za litr tego paliwa należy zapłacić 3,69 zł (jeszcze w lutym cena ta wynosiła ok. 2,74 zł). Jest to niemal dwa razy mniej niż w przypadku oleju napędowego.
Oczywiście nie każda jednostka napędowa jest wystarczająco wytrzymała, by przez lata mogła być eksploatowana przy wykorzystaniu gazu. Dlatego postanowiłem sprawdzić jakie nowe samochody oferowane są z dedykowaną instalacją i z salonu wyjedziemy już przystosowanym autem dwupaliwowym. Okazało się, że wybór nie jest zbyt obfity i zdecydowana większość modeli to odmiany segmentu B. Wśród nich można wymienić:
Jak można zauważyć, na powyższej liście zdecydowaną dominacją wykazuje się Dacia, która praktycznie każdy oferowany samochód posiada w wariancie z instalacją gazową LPG.
Po przeanalizowaniu oferty rynkowej, postanowiłem sprawdzić, czy wybrane auta są godne uwagi z punktu widzenia samochodów, które z jednej strony nie są tanie i dla wielu będą służyć jako nie tylko codzienny środek podróży, ale też do wakacyjnych wojaży.
Wybór padł na Dacię Logan oraz Hyundaia Bayona. Przedstawiciele segmentu B okazały się w wielu aspektach różnić od siebie. Przede wszystkim Dacia, mimo że jest uważa przez wielu jako marka budżetowa, na przestrzeni lat zrobiła znaczący postęp w budowie i wyposażeniu swoich modeli. Najnowsza generacja tego modelu została poprawiona pod kątem wyciszenia, ale też wyposażenia. W tym modelu możemy mieć skórzaną kierownicę i drążek zmiany biegów, pakiet poduszek powietrznych, ciekłokrystaliczne wyświetlacze oraz pełną synchronizację telefonu z systemem multimedialnym wraz z bezprzewodowym CarPlay. Nie będę ukrywał, ale było to dla mnie duże zaskoczenie, zwłaszcza że w momencie prezentacji tej generacji takie udogodnienia nie były oczywistością.
Wracając jednak do kwestii gazu, to Dacia wyróżnia się na tle konkurencji. Do tej pory samochody posiadające dodatkowy sposób zasilania nie były zbyt finezyjne. Obsługa instalacji odbywała się za pośrednictwem ordynarnie dołożonego przełącznika i tyle. Butla natomiast znajdowała swoje miejsce w bagażniku, w wielu przypadkach w zastępstwie za koło zapasowe. Dacia w tej drugiej kwestii postąpiła tak samo, ale w pierwszej już nie. To co jest nader interesujące to fakt, że udało się skonfigurować komputer pokładowy, który ma oddzielne wskazania w przypadku zasilania silnika benzyną i gazem. Za ten szczegół należą się marce brawa.
Mówiąc o samej jednostce napędowej to nie oczekujmy szału. Litrowy silnik o mocy 100 KM jest wystarczający do spokojnej jazdy. Jednak nie jest to demon prędkości zwłaszcza w sytuacji jak dociążymy auto czterema osobami i bagażami. Zaletą jest natomiast zasięg. Przy wykorzystaniu obu nośników energii (LPG + benzyna) tym autem jesteśmy w stanie pokonać około 1200 kilometrów.
Inną filozofię przyjął Hyundai. Bayon – bo o tym modelu mowa – zdecydowanie powstał z myślą o dostosowaniu go do stylistyki marki zarówno zewnętrznej, jak i wewnętrznej. To sprawia, że pod kątem designu zdecydowanie wygrywa nad Dacią. Jednak tam, gdzie kończy się wygląd zaczyna się praktyczna strona. Bayon posiadając wiele udogodnień i systemów, których w Dacii po prostu brakuje, pojawia się m.in. obsługa instalacji gazowej, która jest po prostu obsługiwana z dodatkowego przycisku, a komputer pokładowy pokazuje wartości, które odnoszą się do benzyny, a nie gazu.
W efekcie nie różni się znacząco od tego co oferują firmy zewnętrzne, które taką instalację po prostu by dołożyły. Nawet wlew gazu jest wyprowadzony w zderzaku, a nie jak w Dacii ukryty pod klapką wlewy paliwa.
Kolejną kwestią jest zestopniowanie skrzyni biegów. Hyundai pod tym kątem ma wiele do zrobienia. Niestety 5-biegowy manual jest tak krótki, że jazda na autostradzie z prędkościami 140 km/h powoduje, że silnik pracuje z prędkościami obrotowymi niemal 4 tys. obrotów co po prostu męczy zwłaszcza kierowcę na długich trasach. Mimo w miarę przyzwoitego wyciszenia nie da się zagłuszyć rynku jednostki napędowej. Ponadto tak wysokie prędkości obrotowe wpływają na zużycie gazu i paliwa.
Po dwóch tygodniach spędzonych z samochodami zasilanymi gazem LPG mogę powiedzieć, że od wyboru modelu wiele zależy. Jak pokazują powyższe przykłady model, modelowi nie jest równy. Dacia mam wrażenie przygotowała swój model z lepszym know-how. Pomijając jednak kwestię samochodów, sama inwestycja w gaz jest opłacalna, zwłaszcza jak pokonuje się ponad przeciętną liczbę kilometrów rocznie. Niemal dwukrotna różnica w cenie paliwa szybko zostanie zauważona, mimo że przy zakupie trzeba dopłacić kilka tysięcy złotych.
Nie wiadomo na razie czy w najbliższym czasie koszty związane z zakupem gazu na stacjach nie będą jeszcze większe. Sytuacja związana z importem tego surowca jest dynamiczna i w dużej mierze zależy od sytuacji geopolitycznej na wschodzie Europy. Na ten moment jest to jednak opłacalna inwestycja.