Więcej na temat wykroczeń i przepisów drogowych opowiadamy też w serwisie Gazeta.pl.
W starym taryfikatorze mandatów, który obowiązywał do 31 stycznia 2021 roku, temat wykroczeń związanych z tablicami rejestracyjnymi był potraktowany nieco po macoszemu. Ustawodawca wiedział jednak, że kreatywność kierowców jest duża i że trzeba reagować na zmieniające się warunki. Stąd temat tablic rejestracyjnych stał się głównym w przypadku nie jednego, a kilku zapisów w nowym taryfikatorze mandatów. Generalna informacja dla kierowców nie jest dobra. Mandaty są wysokie.
Zacznijmy mimo wszystko od kar, które się nie zmieniły. I tak nawet na podstawie nowego taryfikatora, kierujący może dostać "tylko" 100 zł mandatu w sytuacji, w której nie zadbał o utrzymanie tablic w należytym stanie i o ich czytelność. Wykroczeniem w tym przypadku jest zatem jazda pojazdem, w którym tablice zostały np. oblepione błotem czy śniegiem. Identyczna grzywna grozi kierowcy w sytuacji, w której choć ma prawidłowe i czytelne tablice, obok nich na klapie znajduje się symbol określający inne państwo. Warto pamiętać o zerwaniu tego typu naklejek w przypadku aut importowanych.
100-złotowa grzywna przerażać nie powinna. Nowy arsenał mandatów dopiero się jednak od niej zaczyna. Kara wzrośnie już 3-krotnie w sytuacji, w której samochód zostanie wyposażony w jednorzędowe zmniejszone tablice rejestracyjne, choć pojazd nie posiada zmniejszonych wymiarów miejsca konstrukcyjnie przeznaczonego do umieszczania tablicy rejestracyjnej. W skrócie, kierowca w czasie rejestracji oszukał urzędnika w referacie komunikacji.
Wykroczenie ma na razie dopisaną zerową wartość punktów karnych. To jednak słabe pocieszenie dla kierowcy. Zastosowanie zmniejszonych tablic rejestracyjnych bez potrzeby oznacza bowiem... jednoczesną utratę dowodu rejestracyjnego. A ten będzie można odzyskać dopiero po przeglądzie, przed którym właściciel przerejestruje pojazd na tablice standardowe.
Kolejnym progiem mandatowym wyznaczonym przez nowy taryfikator jest 500 zł. I grzywna w takiej wysokości należy się kierowcy w przypadku aż trzech wykroczeń. Opiszemy je dokładniej poniżej.
Tablice rejestracyjne pełnią kluczową rolę w kwestii identyfikacji konkretnego auta. Służby porządkowe mogą dokonać identyfikacji wzrokowo. To jednak nie koniec. Bo w głos art. 71 ust. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym, zalegalizowane tablice rejestracyjne są jednym z warunków dopuszczenia pojazdu do ruchu. W sytuacji, w której kierowca prowadzi samochód bez tablic, popełnia zatem wykroczenie polegające na kierowaniu pojazdem mechanicznym pomimo braku dopuszczenia go do ruchu. Mandat w tym przypadku wynosi od 1,5 do 5 tys. zł. Co więcej, do konta kierowcy dopisany zostanie jeden punkt karny, a pojazd... będzie musiał zniknąć z drogi publicznej.
Przepis mówi wyraźnie o zalegalizowanych tablicach rejestracyjnych. Jeżeli zatem auto ma tablice, ale brakuje na nich naklejek legalizacyjnych (bo zostały np. wydrukowane na kawałku tektury), auto formalnie również nie zostało dopuszczone do ruchu.