Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Każdy chce dobrze wyglądać. Przynajmniej większość z nas. Jednak chęć schludnego wyglądu nie może być w opozycji do bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku. Bohater poniższego nagrania chyba o tym zapomniał.
Na nagraniu z kanału STOP CHAM na YouTube widać sytuację z 4 kwietnia tego roku. Kierowca Opla zatrzymał się na środku drogi i zaczął poprawiać sobie spodnie. Według niego bycie na szpicy dawało mu pewne przywileje.
Jednak komuś za nim nie spodobał się ten pokaz dbania o swój wygląd. Mężczyźnie natomiast nie spodobało się to, że ktoś go popędza i podszedł do kierowcy, który nagrywał zdarzenie i zaczął się z nim awanturować. Nie miał powodu by tak się zachować. Jakby tego było mało, kompan z Opla również wyszedł.
Autor nagrania jednak wyminął auto i obu jegomości i odjechał w swoją stronę. Można by było przypuszczać, że to koniec tej historii.
Jak się okazało, kilka minut później autor nagrania natrafił po raz kolejny na mężczyzn w Oplu. Tym razem to właśnie poprawiający się kierowca wjechał w tył Citroena, którego kierowca chciał przepuścić pieszych.
Mężczyzna z Opla nie zatrzymał się, wykręcił autem i odjechał z uszkodzonym przodem. Natomiast autor nagrania zatrzymał się za skrzyżowaniem. Za kierownicą Citroena siedziała kobieta.
Z tego co znajduje się w opisie nagrania, sprawa została zgłoszona policji, ale tablice z Opla oficjalnie nie istnieją.
Jak widać, nie warto się awanturować bez przyczyny. Karma wraca. Lepiej pamiętać o tym, że nie jesteśmy sami na drodze.