Kto produkuje samochody w Rosji? Sankcje uderzą w kilku gigantów branży

Dziś Rosja obudziła się w nowej gospodarczo sytuacji. Inwazja Putina na Ukrainę oznacza dla tego kraju poważne sankcje. Sankcje, które dotyczą nie tylko banku centralnego czy przemysłu zbrojeniowego, ale także sektora motoryzacyjnego.

Więcej o sytuacji sektora motoryzacyjnego na świecie opowiadamy też w serwisie Gazeta.pl.

Sankcje gospodarcze skierowane w stronę Rosji po ataku na Ukrainę są bez wątpienia słuszne. I cel ich jest jeden – mają odbić się przede wszystkim na rynku giełdowym, walucie, banku centralnym i gospodarce. Niestety rykoszetem dotkną też firm z sektora motoryzacyjnego. To jednak dopiero połowa informacji. Bo choć w Rosji działa kilku producentów rodzimych, a w tym AvtoVAZ (stojący m.in. za marką Łada), w federacji obecne są też europejskie marki. I ich fabryki w naturalny sposób również zostaną uderzone przez sankcje gospodarcze.

Zobacz wideo Pierwsze nagrania ataków ukraińskich dronów TB2 na rosyjskie wojska

Sankcje dla Rosji to m.in. zakaz sprzedaży półprzewodników

No dobrze, ale na czym konkretnie będzie polegać zagrożenie dla działalności zachodnich firm w Rosji? Możliwe skutki niepożądane są dwa. Po pierwsze już dziś wiadomo, że wiele krajów zaprzestanie dostaw półprzewodników do Federacji Rosyjskiej. Chipów i innych zaawansowanych układów elektronicznych nie będą dostarczać firmy ze Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, ale także Wielkiej Brytanii czy Japonii. A układy wysyłane do Rosji przez Boscha, NXP, Infineon czy X-Fab trafiały w dużej mierze do fabryk motoryzacyjnych.

Światowi włodarze mogli spodziewać się, że zakaz sprzedaży półprzewodników Rosji odbije się na tamtejszym rynku motoryzacyjnym. Innej decyzji być jednak nie mogło. Półprzewodniki są bowiem w takim samym stopniu wykorzystywane do produkcji sprzętu militarnego.

Sankcje to też problem z eksportem samochodów

Po drugie sankcje dotyczą też wymiany handlowej czy blokady rosyjskich banków w systemie SWIFT. A to może de facto zamrozić eksport towarów z Rosji – towarów wśród, których wymienić można też samochody produkowane w tym kraju. I czynnik ten jest o tyle kluczowy, że montownie ulokowane w Federacji Rosyjskiej służą nie tylko do produkcji pojazdów na rynek wewnętrzny. W dużej mierze są eksportowane na cały świat, w tym do Europy. Tym samym sankcje dla Rosji zaraz po pandemii, elektryfikacji i problemach z półprzewodnikami w Europie bez wątpienia staną się kolejnym ciosem uderzającym w światowe koncerny moto.

Straci Renault, Volkswagen, Stellantis czy Mercedes

Lista producentów, którzy po ostatnim weekendzie – gdy sankcje zostały mocno nasilone – mają twardy orzech do zgryzienia, jest naprawdę długa. A jednym z największych przegranych stanie się pewnie Renault. To marka, która ma m.in. montownię aut pod Moskwą, ale również partnerstwo strategiczne z AvtoVAZ-em oraz do której należy blisko 40 proc. w rynku aut nowych w Rosji (rynku wycenionego w roku 2021 na 1,6 miliona pojazdów). Numerem dwa w tej układance jest Grupa Volkswagena – ma fabryki w obwodzie kałuskim, w których produkowane są Tiguany, Polo, Skody Rapid oraz Audi Q7 i Q8.

Trzecia pozycja przypadła koncernowi Stellantis (właściciel m.in. Opla, Peugeota, Citroena, Fiata, Jeepa i Alfy Romeo) i Mitsubishi. Firmy te produkują w Rosji samochody dostawcze. Te są przeznaczone przede wszystkim na rynek europejski. Jakie jeszcze marki odczują skutki embarga na Rosję? Lista jest długa. Znajduje się na niej Mercedes (z fabryką E klasy i SUV-ów), BMW (wyłącznie składające w Rosji samochody, a nie produkujące je), Continental, a także Magna International i Visteon.

Więcej o: