W USA gwałtowny skok ofiar wśród pieszych. "To największy wzrost w historii"

Specjaliści od BRD nie znają przyczyn, ale mają podejrzenia. W 2020 roku w USA zginęło prawie 7 tys. pieszych, pomimo znacznie mniejszego ruchu na drogach. To najwyższy wzrost od 1975 r. Wcześniej nikt nie liczył ofiar.

Organizacja non profit Governors Highway Safety Association monitorująca i dbająca o bezpieczeństwo na amerykańskich drogach właśnie ujawniła szokujące dane. W 2020 roku ruch zmniejszył się o 13,2 proc., ale w tym samym czasie zginęło o 4,8 proc. więcej pieszych niż w 2019 roku. Względny wzrost wynosi aż 21 punktów procentowych.

Zobacz wideo Wypadek na oznakowanym przejściu dla pieszych w Zielonej Górze. Pieszą odrzuciło o kilkadziesiąt metrów

Łącznie w Stanach Zjednoczonych w zeszłym roku zginęło aż 6721 pieszych. Nie zanotowano równie gwałtownego wzrostu w ujęciu rok do roku, odkąd amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego ( National Highway Traffic Safety Administration) zaczął monitorować takie dane w 1975 roku. Naukowcy i specjaliści od BRD zachodzą w głowę i próbują znaleźć przyczyny. To kwestia życia albo śmierci.

Musimy włożyć maksymalny wysiłek w ochronę pieszych na drogach. Zastosować współmierne do zagrożenia i skuteczne środki, które ochronią ludzi poruszających się na piechotę przed ryzykownymi zachowaniami kierowców

- powiedział dyrektor wykonawczy GHSA Jonathan Adkins

Governors Highway Safety Association to stowarzyszenie z siedzibą w Washington DC, w którego skład wchodzą członkowie stanowych biur bezpieczeństwa ruchu drogowego, terytoriów zależnych od USA oraz przedstawiciele narodu Indian Ameryki Północnej. Wspólnie prowadzą skoordynowane działania na rzecz bezpieczeństwa ruchu drogowego. Teraz są w kropce, chociaż znaleźli poszlaki.

Z raportu wynika, że zmniejszony z powodu epidemii ruch na drogach skłonił kierowców do bardziej ryzykownych zachowań. Coraz częściej zdarzają się przypadki niebezpiecznej jazdy, wsiadania za kierownicę osób w stanie uniemożliwiającym jazdę lub rozproszonej uwagi. Podobno połowę wypadków ze skutkiem śmiertelnym wśród pieszych spowodowali kierowcy pod wpływem alkoholu.

Najwięcej przechodniów zginęło w 2020 roku w USA na drogach lokalnych, po zmroku i z dala od skrzyżowań. Takie są statystyki. Aż 54 proc. pieszych zginęło w nocy, mimo najmniejszego ruchu o tej porze. Wzrost śmiertelności wśród pieszych to niestety stały trend, ale w 2020 roku wystrzelił do góry w niewyobrażalnym stopniu.

Liczba ofiar wypadków drogowych rośnie od dekady

W 2010 roku w Stanach Zjednoczonych piesi stanowili 13 proc. śmiertelnych ofiar wypadków drogowych. W 2019 roku ten udział wzrósł do 17 proc., a liczba wszystkich wypadków śmiertelnych na drogach w tym czasie zwiększyła się o pięć procent. GHSA twierdzi, że wie jak temu przeciwdziałać, ale nie są to doraźne metody. Chodzi między innymi o edukację, zwłaszcza dzieci, audyty oceniające bezpieczeństwo i wymuszające modernizację infrastruktury drogowej.

Inna tendencja widoczna w zebranych danych wskazuje na niepokojąco wysoki udział w całkowitej liczbie ofiar Amerykanów określanych terminem BIPOC (Black, Indigenous, and People of Color). Chodzi o osoby o kolorach skóry innych niż biały i pochodzeniu etnicznym innym niż tzw. europeidalne lub kaukaskie.

Wzrost ofiar wypadków drogowych to niepokojący trend, który jest od kilku lat coraz wyraźniejszy w USA. Przyczyny nie są znane, ale naukowcy mają kilka hipotez. Często winią za to rozproszenie uwagi kierowców i pieszych urządzenia elektroniczne, przede wszystkim smartfony, ale nie ma na to ostatecznych dowodów. Poza tym nawet one nie stanowią wytłumaczenia gwałtownego wzrostu ofiar wśród pieszych w 2020 roku.

Niektórzy behawioryści uważają, że epidemia - nowe niezależne od nas zagrożenie - w podobny sposób jak stan wojny zmieniła codzienne zachowania ludzi na bardziej ryzykowne, ale również na to brakuje potwierdzenia.

Niezależnie od przyczyn nowa tendencja jest bardzo rozczarowująca, bo dzięki systemom elektronicznym, w które są wyposażane nowe auta miało być coraz bezpieczniej, a nie odwrotnie. Być może kierowcy za bardzo im zawierzają i sądzą, że zdejmują z nich odpowiedzialność za skutki wypadków oraz konieczność zachowania uwagi w czasie jazdy.

Systemy w nowoczesnym samochodzie
Systemy w nowoczesnym samochodzie fot. GM
Więcej o: