Ostre ograniczenia miały obowiązywać do 17 stycznia, ale rząd podjął decyzję, że narodowa kwarantanna zostanie przedłużona do 31 stycznia. Kierowców wciąż dotyczą pewne obostrzenia, ale nie mamy do czynienia z tak ostrymi przepisami, jak podczas pierwszej fazy epidemii. Wręcz przeciwnie - obostrzeń dla kierowców jest mniej, a te, które pozostały, są mało dotkliwe. Najważniejsze obostrzenia podczas narodowej kwarantanny nie skupiają się na kierowcach. To m.in.:
Przedłużona do 31 stycznia narodowa kwarantanna nie oznacza zakazu przemieszczania się. Nie zostaniecie więc ukarani ani za jazdę po mieście, ani na drogach krajowych i szybkiego ruchu. Nie musicie mieć nawet żadnego powodu, żeby jeździć samochodem. Pod tym względem wróciliśmy do normalności.
Pytania o maseczki wraca raz za razem. Także teraz, kiedy wprowadzono narodową kwarantannę. Na początku istniał obowiązek jazdy w maseczce, ale było od niego kilka wyjątków. M.in. kiedy jechaliśmy samotnie lub podróżowaliśmy z osobami, z którymi mieszkamy w jednym gospodarstwie domowym. Jeśli w aucie znajdował się ktoś, z kim nie mieszkamy (np. podwoziliśmy kolegę/koleżankę z pracy), to wszyscy w samochodzie musieli mieć założone maseczki. Aktualnie obowiązujące przepisy zniosły ten obowiązek dla wszystkich podróżujących samochodami. W zmienionym rozporządzeniu nie ma już mowy o "osobach niezamieszkujących lub niegospodarujących wspólnie". Tak naprawdę oznacza to, że maseczki w samochodzie osobowym nie musimy nosić.
Usta i nos musimy zakrywać oczywiście w transporcie publicznym. Obowiązują tam także limity miejsc.
Zgodnie z przepisami możecie do małego hatchbacka wcisnąć pięć osób, o ile tyle właśnie jest w nim miejsc. Co ciekawe, limit wprowadzono dla większych samochodów, czyli takich, które mogą zabrać osiem-dziewięć osób. Łatwo policzyć, że do takiego samochodu od teraz będą mogły wejść maksymalnie cztery osoby. Nowy przepis nie dotyczy osób, które ze sobą mieszkają. Duże rodziny nie muszą się więc martwić o paraliż domowej logistyki.
Brzmi absurdalnie i budzi kontrowersje. Domyślamy się, skąd ten absurd się wziął - autorzy przepisu mieli na myśli prywatnych przewoźników, którzy świadczą małymi busami usługi transportu osób. Uderzył jednak we wszystkich. Także tych jeżdżących busem na co dzień. Choć na szczęście, wyłączenie z przepisów osób mieszkających ze sobą w większości przypadków załatwi sprawę.
Pierwsza fala obostrzeń była dla nas kierowców bardzo dotkliwa, ale aktualnie większość z najbardziej kontrowersyjnych przepisów już nie obowiązuje. Narodowa kwarantanna ich nie przywróciła. To może się zmienić po 31 stycznia, ale o ewentualnych nowych przepisach poinformujemy was, kiedy zostaną wprowadzone. Tu i teraz kierowca nie musi się martwić o: