Z danych policji wynika, że w Polsce w zeszłym roku odnotowano ponad 111 tysięcy osób prowadzących samochód pod wpływem alkoholu. Był to najwyższy wynik w naszym kraju od dekady. Statystyki pokazują też, że spożycie alkoholu przez Polaków stale rośnie, a w 2019 roku było największe od 25 lat. Statystyczny Polak wypił wtedy 9,78 litrów alkoholu w przeliczeniu na czysty spirytus. Szczególnie niepokojący jest okres świąteczno-sylwestrowy oraz Nowy Rok, kiedy nietrzeźwi na drogach to prawdziwa plaga.
Wielkanoc w 2020 roku była inna, niż wszyscy myśleliśmy. Z powodu pandemii większość osób została w domach, a na ulicach ruch był nieporównywalnie mniejszy niż zazwyczaj. Mimo to zatrzymano ponad 540 nietrzeźwych kierowców. To mniej niż rok wcześniej, ale i tak zatrważająco dużo, biorąc pod uwagę fakt, że większość osób siedziała w domach, a ulice świeciły pustkami. Więcej o zaskakujących statystykach wielkanocnych pisaliśmy w kwietniowym artykule:
Przy każdych statystykach pijanych kierowców musimy uwzględnić smutny fakt - większość pijanych kierowców nie zostaje złapanych na gorącym uczynku. Szacunkowo, gdyby zatrzymać wszystkich nietrzeźwych kierujących, ta mogłaby być ponad 10-krotnie większa.
Badania pokazują, że ponad 50 proc. ankietowanych nie wie, jakie są dopuszczalne dla kierowców normy zawartości alkoholu we krwi. W Polsce wygląda to następująco:
Polacy otwarcie przyznają się, że nie tylko nie znają przepisów, ale też nie zdają sobie sprawy z niewiedzy na temat rozkładu alkoholu w organizmie. Dlatego często decydują się na prowadzenie samochodu rano, na kacu. A po suto zakrapianej imprezie alkomat może wskazać nawet 0,5 promila.
O tym ile czasu potrzeba, by faktycznie wytrzeźwieć, Filip Trusz pisał w artykule z cyklu "Wyższa szkoła jazdy":
Za jazdę po alkoholu kierowca może zostać ukarany mandatem, ale nie tylko. Art. 87 kodeksu wykroczeń przewiduje, że za prowadzenie pojazdu w stanie po spożyciu alkoholu (czyli od 0,2, do 0,5 promila) grozi:
Zgodnie z artykułem 178a k.k za przestępstwo, jakim jest prowadzanie pojazdów w stanie nietrzeźwości (czyli powyżej 0,5 promila), grozi:
Blokady alkoholowe są w Polsce mało popularne. Ich podstawową funkcją jest uniemożliwienie uruchomienia pojazdu osobie, u której wykryto zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Dzięki blokadzie nietrzeźwy kierowca nie jest w stanie odpalić samochodu.
Blokady alkoholowe to narzędzie, które w realny sposób może przyczynić się do zmniejszenia liczby pijanych kierowców na drodze. To system idealny nie tylko dla osób prywatnych, ale też przedsiębiorców, zatrudniających setki kierowców, którzy każdego dnia przemierzają służbowo nawet tysiące kilometrów samochodem. W ciągu roku pijani kierowcy odpowiadają za prawie co dziesiąty wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Dzięki takiemu rozwiązaniu jak blokada alkoholowa możemy zmniejszyć ryzyko zagrożenia na drodze, a nawet uchronić wiele ludzkich żyć
– mówi Rafał Misztalski, prezes AutoWatch Polska - producenta blokad alkoholowych.
Statystyki są alarmujące. W 2019 roku zgłoszono 30 288 wypadów drogowych, w wyniku których rannych zostało 35 477 osób, a śmierć poniosło 2 909. Zgłoszono również 455 454 kolizji. Z winy pijanych kierowców doszło do 1655 incydentów, a zmarły 192 osoby. Dlatego najrozsądniejszym rozwiązaniem, jest niełączenie imprez zakrapianych alkoholem z prowadzeniem pojazdów. Oby te święta były bezpieczne dla nas wszystkich.