Impreza na koniec weekendu, a rano za kółko. Wiele osób myśli, że posiłek i noc wystarczą

Filip Trusz
Zasada jest prosta: Piłeś? Nie jedź. Następnego dnia rano też. Nigdy nie rób wyjątków. Nawet ostatnie dni wakacji nie powinny być usprawiedliwieniem dla łamania tej zasady. Pamiętajcie, że alkohol spala się dłużej, niż się może nam wydawać.

"Wyższa szkoła jazdy" to cykl na Moto.pl, w którym będziemy wyjaśniać najbardziej kontrowersyjne przepisy ruchu drogowego. Ale nie tylko. Znajdziecie tu mieszankę tematów z pogranicza kodeksu drogowego, egzaminu na prawo jazdy, dobrych praktyk na drodze oraz przydatnych porad dla kierowców.

Nadrzędna zasada: Piłeś? Nie jedź.

Na Moto.pl przypominamy o tej zasadzie po raz kolejny. Fraza "ile czasu po wypiciu alkoholu można wsiąść za kółko" jest masowo wpisywana w internetowe wyszukiwarki właśnie w takie dni jak teraz - koniec wakacji, ferii, długich weekendów, a także podczas różnego rodzaju świąt. To zawsze znakomita okazja do spotkania z rodziną lub przyjaciółmi i imprezy. I wcale alkohol nie musi na niej lać się strumieniami, żebyście mieli kłopoty. Za kieliszek wódki i jedno piwo możesz trafić za kratki, bo po ich wypiciu w twoim organizmie będzie nieco ponad 0,5 promila alkoholu. Tak z pozoru niewielką dawkę twój organizm może spalać nawet przez sześć godzin. Jeśli w takim stanie zatrzyma cię drogówka, potraktuje cię jak przestępcę - wynik powyżej 0,5 promila nie jest już wykroczeniem. Grozi za to 10 tys. zł grzywny i trzy lata więzienia. Stracisz też prawo jazdy. Dopuszczalny limit alkoholu to w Polsce 0,2 promila.

Zobacz wideo Pijany kierowca dachował w tunelu

Ile czasu po wypiciu można jechać samochodem?

Nie da się odpowiedzieć na to pytanie. Nie ma czegoś takiego jak uniwersalny przelicznik, który powie, ile możemy wypić i bez konsekwencji jechać samochodem. Każdy z nas inaczej reaguje na alkohol. Pamiętajcie, że istotne jest też tempo picia, to co jemy, ile spaliśmy, ile ważymy.

Wielu kierowców sprawdza, czy może już jechać za pomocą internetowych kalkulatorów. Te dają tylko przybliżoną odpowiedź. Nigdy nie możemy im ufać w stu procentach. Mimo że wpisujemy w nich sporo danych, to podają one wartości orientacyjne i uśrednione. Prawdę powie tylko dobrej jakości alkomat. Ważne, żeby nie badać się chwilę po wypiciu - wtedy wynik będzie niewiarygodny. Jeśli nie macie swojego urządzenia, to zawsze za darmo możecie się zbadać na komisariacie policji. Zajmie to trochę czasu, ale bezpieczeństwo na drodze zawsze powinno stać na pierwszym miejscu. Siadając za kółko pod wpływem albo na kacu ryzykujemy przecież nie tylko mandatem lub utratą prawa jazdy. Przede wszystkim możemy doprowadzić do tragedii na drodze.

Piotr Kozłowski w jednym ze swoich artykułów na naszej stronie zaznaczył, że ostrożnie można przyjąć, że organizm potrzebuje średnio dwóch-trzech godzin na spalenie 20 g czystego alkoholu. Taka ilość znajduje się w 50 g wódki. 100 ml wina to 12 g etanolu, a piwo - 25 g. W przypadku kobiet czas potrzebny na pozbycie się alkoholu z organizmu jest jeszcze dłuższy. Nawet po jednym piwie i odczekaniu godziny możemy mieć ponad 0,2 promila.

Są ludzie, którzy znacznie szybciej spalają alkohol (i pewnie sporo z was wytknie nam komentarzach przesadną ostrożność w powyższych wyliczeniach), ale nigdy nie można mieć stuprocentowej pewności. Tę daje tylko niełączenie alkoholu i jazdy samochodem.

"Wczorajsi" plagą polskich dróg

Nie ma statystyk, które mówią, jaką część pijanych kierowców stanowią tzw. wczorajsi, ale policja nie ukrywa, że jest ich bardzo wielu. Kierowcom wydaje się, że jeśli poprzedniego wieczora wypili kilka kieliszków wódki, ale przy tym wiele jedli, rano wzięli zimny prysznic i zapełnili brzuchy porządnym śniadaniem, to na pewno są trzeźwi. A to nieprawda. - Wbrew pozorom im więcej się zje, tym dłużej organizm pozbywa się alkoholu. Jeśli nie możemy powstrzymać się od picia, koniecznie kupmy alkomat. Te najtańsze są tak samo wiarygodne jak te wirtualne, dlatego szkoda na nie pieniędzy. Trzeba zainwestować minimum kilkaset złotych. Ale jest łatwiejszy sposób - jeśli następnego dnia wsiadamy za kółko, po prostu nie pijmy. Weźmy taksówkę, poprośmy znajomych o podwózkę - komentuje stołeczna drogówka.

No właśnie. Czy zimny prysznic działa? Polacy wierzą, że metody na kaca eliminują też alkohol z organizmu

Jest kilka metod na walkę z kacem i przyspieszenie trzeźwienia, w które powszechnie wierzą Polacy. Z badania przeprowadzonego przez SW Research na grupie 1090 polskich kierowców wynika, że najpopularniejsze jest picie dużej ilości wody, na co decyduje się 42,5 procent z nas. Jakie jeszcze metody na kaca mają Polacy? Zimny prysznic (34,2 proc.), aktywność fizyczną (26,5 proc.), picie kawy (26,3 proc.) oraz spożycie tłustego posiłku (24,9 proc.).

Każdy z nas inaczej toleruje i spala alkohol, więc niektóre z powyższych rozwiązań mogą się okazać skuteczne w walce z kacem i złym samopoczuciem. Są osoby, którym czarna kawa i tłuste śniadanie pozwolą zapomnieć o wczorajszej nocy i poczuć się znacznie lepiej. Jednak jedzenie, picie czy prysznic nie przyspieszą spalania alkoholu. Nie są to więc metody, które powinni wykorzystywać kierowcy, chcący wsiąść za kółko po imprezie. - Polepszenie samopoczucia a usunięcie alkoholu z organizmu, to dwie różne sprawy - podkreślają eksperci.

Najlepszą metodą na pozbycie się alkoholu jest po prostu odczekanie. Jedyną z powyższych metod, która może w tym pomóc, jest aktywność fizyczna. Zwraca na to uwagę Hunter Abbott z firmy AlcoSense Laboratories: - Odczekanie to rozsądne podejście, gdyż wymienione wyżej sposoby są w stanie potencjalnie polepszyć samopoczucie, ale nie wpływają na szybsze metabolizowanie alkoholu. Jedynie intensywna aktywność fizyczna może pomóc w bardzo ograniczonym stopniu. Chcąc pozbyć się alkoholu, trzeba poczekać, aż organizm sobie z nim poradzi. Niestety nie istnieją cudowne metody na szybsze trzeźwienie.

Metody na kacaMetody na kaca fot. AlcoSense

Bezpieczny powrót z wakacji. Na policyjnej mapie już jest zbyt dużo punktów

- W związku z powrotami z letniego wypoczynku, zwłaszcza w weekend, należy spodziewać się wzmożonego ruchu na polskich drogach. Nad bezpieczeństwem podróżujących będą czuwać policjanci ruchu drogowego - mówi Komenda Główna Policji. Okres wakacyjny to zawsze niebezpieczny czas na drogach. Widać to na policyjnej mapie wypadków ze skutkiem śmiertelnym, która aktualizowana jest codziennie od początku wakacji.

W piątek, tuż przed ostatnim weekendem, było na niej 399 punktów. Każdy to czyjaś tragedia. Zróbmy wszystko, by w powakacyjnych podsumowaniach, które pojawią się 1 września, ta liczba nie była wyższa.

Policyjna mapa wypadków ze skutkiem śmiertelnym przed ostatnim weekendem wakacjiPolicyjna mapa wypadków ze skutkiem śmiertelnym przed ostatnim weekendem wakacji fot. policja.pl

Kilka zasad bezpiecznej trasy

Skupiliśmy się dzisiaj na alkoholu, bo to plaga polskich dróg - wciąż jeździ zbyt wiele osób na podwójnym gazie lub kacu. Raz jeszcze przestrzegamy. Jeśli piliście, to odpuście sobie jazdę następnego dnia. O czym jeszcze pamiętać, wracając z wakacji?

  • Nie zostawiaj wszystkiego na ostatnią chwilę, bo to wprowadzi niepotrzebny pośpiech. A ten nigdy nie jest dobrym doradcą na drodze. Lepiej wyruszyć wcześniej, niż później denerwować się, że nie zdążymy.
  • Trzeba też pamiętać, aby swoją podróż odpowiednio zaplanować. Zmęczenie po wielogodzinnej, monotonnej jeździe również może doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji na drodze.
  • Warto czasem zrobić postój. Kilkunastominutowy postój na kawę może okazać się kluczowy dla bezpieczeństwa naszego i naszej rodziny. Znużenie długą trasą negatywnie odbija się w końcu na szybkości reakcji, a przy wysokich prędkościach o wypadku często decydują ułamki sekundy.
  • Prędkość zabija. Szaleńcza jazda nigdy nie jest dobrym pomysłem.
  • Powinniśmy być szczególnie ostrożni. Na drogi wyjeżdża wielu niedoświadczonych kierowców. Nie spieszmy się i nie wywierajmy na takiej osobie dodatkowej presji - pośpiech i nerwy w niczym nie pomogą.
  • Uważać trzeba także na osoby jeżdżące z nadmierną prędkością oraz zachowujące się w sposób, który może świadczyć o jeździe po spożyciu alkoholu - ostrzegają eksperci. Co zrobić, kiedy na drodze zobaczymy samochód, który jedzie bardzo agresywnie i niebezpiecznie? Powinniśmy po prostu takiego kierowcę przepuścić i dać mu się jak najszybciej wyprzedzić. Warto też oczywiście zawiadomić policję.
  • Ostatnie dni upłynęły pod znakiem nieprzyjemnej, bardzo zmiennej pogody. Pamiętajcie, że na trasie może was zaskoczyć porywisty wiatr i silny deszcz. Pokryte wodą drogi mogą być śliskie. - Przy złych warunkach atmosferycznych powinniśmy przede wszystkim zwiększyć dystans od poprzedzającego pojazdu. Wtedy nawet w przypadku poślizgu mamy szansę wytracić prędkość, zanim dojdzie do kolizji - komentują trenerzy Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
Więcej o:
Copyright © Agora SA