Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, gdzie na świecie jest najwięcej samochodów elektrycznych, śpieszymy z odpowiedzią. Zebraliśmy listę kilku państw, w których auta na prąd zebrały pokaźne grono klientów, a także porównujemy dane ze świata z raportami z Polski.
Warto zaznaczyć, że liczba samochodów elektrycznych w poszczególnych krajach często mocno różni się zależnie od raportu. Część badań bierze pod uwagę jedynie samochody elektryczne, część dolicza do puli hybrydy typu plug-in. W niektórych przypadkach liczone są też jedynie niektóre samochody elektryczne (np. tylko osobowe lub tylko prywatne).
Jak wynika z najnowszych danych (z czerwca 2020) IEA (Międzynarodowej Agencji Energetycznej) po ulicach wszystkich krajów świata (łącznie) w 2019 roku jeździło 4,79 mln samochodów elektrycznych (dla porównania - w 2010 roku było ich 0,02 mln). Zdecydowanym liderem są... Chiny, gdzie aut na prąd jeździ aż 2,58 mln.
Chińczycy odpowiadają więc za ogromną część całego rynku - prawie 54 proc. wszystkich samochodów elektrycznych znajduje się właśnie w Państwie Środka. Ma to oczywiście związek z gigantyczną populacją tego kraju. W Chinach mieszka 1,4 mld osób, a więc zaledwie niespełna 0,2 proc. całej ludności ma tam samochód elektryczny.
Dla porównania, w całej Europie aut elektrycznych jest 0,97 mln (ok. 0,13 proc. populacji), a w USA - 0,88 mln (ok. 0,27 proc. populacji) sztuk. Oczywiście zarówno na Starym Kontynencie, jak i za wielką wodą, liczba mieszkańców jest znacznie mniejsza niż w Chinach.
Inaczej prezentują się dane, jeśli do samochodów doliczymy również hybrydy typu plug-in. Tego typu samochodów na świecie jest 2,4 mln, z czego 0,78 w Europie, 0,77 mln w Chinach i 0,57 mln w USA. W pozostałych regionach świata jeździ jedynie 0,36 mln samochodów elektrycznych i 0,26 mln hybryd z wtyczką.
Kolejne miejsca (za Chinami i USA) w zestawieniu państw z największą liczbą samochodów elektrycznych zajmują (dane 2018) Norwegia (ok. 296 tys. sztuk), Japonia (ok. 257 tys.), Francja (ok. 205 tys.), Wielka Brytania (ok. 197 tys.), Niemcy (ok. 197 tys.), Holandia (ok. 146 tys.), Kanada (ok. 81 tys.) i Szwecja (ok. 80 tys.).
Oczywiście w tym zestawieniu próżno szukać Polski. Jak łatwo się domyślić, samochodów elektrycznych jest u nas, jak na lekarstwo, a do obiecanego przez rząd miliona elektryków jeszcze nam daleko. A nawet bardzo daleko.
Jak wynika z ostatniego "Licznika Elektromobilności" prowadzonego przez PSPA i PZPM, w Polsce (dane z końca października są obecnie zarejestrowane 8662 samochody elektryczne i 7303 hybrydy typu plug-in. Łączny park aut z wtyczką to 15 965 sztuk, a od początku 2020 roku - pomimo pandemii - powiększył się on o 6 969 sztuk.
Na koniec bardzo ciekawe dane pochodzące również od IEA. W jednym z raportów agencja zestawiła ze sobą liczbę nowych samochodów elektrycznych z łączną liczbą sprzedanych aut w 2019 roku w danych krajach. Zestawienie pokazuje gigantyczną wręcz przewagę jednego z państw.
Liderem jest bowiem Norwegia, w której udział samochodów elektrycznych wyniósł w tym okresie aż 55,93 proc. To jak na razie jedyny kraj na świecie, gdzie sprzedaje się już więcej samochodów elektrycznych niż spalinowych. Na kolejnych miejscach są: Islandia (22,6 proc.), Holandia (15,4 proc.), Szwecja (11,43 proc.), Finlandia (6,9 proc.), Chiny (4,94 proc.) czy Niemcy (3,01 proc.).
Można więc śmiało powiedzieć, że najbardziej zelektryfikowanym (pod względem transportu prywatnego) krajem świata jest Norwegia. Wysoki udział samochodów elektrycznych w tym państwie wynika z dużej dostępności ładowarek, atrakcyjnych zachęt do zakupu pojazdów na prąd, a także stosunkowo niewielkiej populacji (5,4 mln osób) i wysokiego stopnia zamożności społeczeństwa.