Obostrzenia dla kierowców. Zniknął jeden z zakazów. A inne przepisy? Mamy listę

Tym razem rząd z wyprzedzeniem poinformował, jakich obostrzeń możemy się spodziewać na święta. Od 28 listopada znikają też niektóre z nałożonych restrykcji. Czy można jechać na święta i jakie obostrzenia oraz restrykcje wciąż będą obowiązywać kierowców? Sprawdzamy

Od jutra zniesionych zostanie część restrykcji. Jeden przepis dotyczy przemieszczania się

Od 28 listopada (sobota) rząd postanowił trochę poluzować wprowadzone restrykcje. Większość dotyczy handlu, ale jeden dotyczy także przemieszczania się, a więc również kierowców. Do tej pory ograniczone przemieszczanie obowiązywało osoby do 16 roku życia, a tzw. "areszt domowy" wprowadzono dla osób powyżej 70. roku. Nie powinny się one przemieszczać (także samochodem), o ile nie miało to związku z pracą lub realizacją potrzeb życiowych. Dzisiaj znikają ograniczenia dla seniorów.

Małoletni wciąż nie powinni wychodzi z domu. - Do dnia 27 grudnia 2020 r., od poniedziałku do piątku w dniach, w których szkoły lub placówki oświatowe prowadzą zajęcia dydaktyczno-wychowawcze lub opiekuńcze, w godzinach 8.00–16.00, przemieszczanie się małoletnich do ukończenia 16. roku życia może się odbywać wyłącznie pod opieką osoby sprawującej władzę rodzicielską, opiekuna prawnego albo innej osoby dorosłej, chyba że przemieszczanie się ma na celu dotarcie do szkoły lub placówki oświatowej albo powrót z nich do miejsca zamieszkania - czytamy w rozporządzeniu.

Zobacz wideo KIA Sorento w wirtualnym teście

Czy mogę jechać na święta do domu?

Z zapowiedzi rządu wynika, że nie będą wprowadzane dalsze ograniczenia w przemieszczaniu się. To oznacza, że każdy z nas będzie mógł pojechać na Święta Bożego Narodzenia w rodzinny strony. Pamiętajcie jednak, że choć zakazu przemieszczania się nie ma, to wprowadzono limit osób, które będą mogły wziąć udział w wigilijnej kolacji. Gospodarz spotkania będzie mógł zaprosić do swojego domu maksymalnie pięcioro gości. Domownicy nie wliczają się w limit. To oznacza, że przy świątecznym stole usiądą osoby, które mieszkają w danym domu, plus maksymalnie pięć innych osób.

Narodowa kwarantanna. Znamy jej szczegóły, choć nie wiemy, czy zostanie wprowadzona

Jeśli sytuacja w kraju będzie bardzo zła, to rząd wprowadzi tzw. narodową kwarantannę. Wiemy już, że oprócz sklepów spożywczych i drogerii pozostaną wtedy otwarte m.in. myjnie oraz warsztaty (także wulkanizatorzy). Zakazane będzie przemieszczanie się bez powodów. Tak jak w pierwszej połowie roku będziemy mogli się poruszać do sklepu lub pracy. Wychodzić z domu będzie można tylko w sprecyzowanych sytuacjach. Rozporządzenie wymienia m.in.:

  • Wykonywanie czynności zawodowych lub zadań służbowych.
  • Zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego, w tym uzyskania opieki zdrowotnej lub psychologicznej, tej osoby, osoby jej najbliższej (...), a jeżeli osoba przemieszczająca się pozostaje we wspólnym pożyciu z inną osobą – także osoby najbliższej osobie pozostającej we wspólnym pożyciu, oraz zakupu towarów i usług z tym związanych.
  • Sprawowanie lub uczestniczenie w sprawowaniu kultu religijnego, w tym czynności lub obrzędów religijnych.
  • Dotarcia do szkoły, placówki oświatowej lub uczelni albo powrót z nich do miejsca zamieszkania lub pobytu.
  • Odbycie szkoleń i kursów, przystąpienia do egzaminów, testów lub kwalifikowania oraz udziału w ćwiczeniach.

Mandat za zmianę opon. Nie tym razem

W zeszłym tygodniu Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na wspólne pismo Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego i Związku Dealerów Samochodowych potwierdziło, że wizyta w serwisach na wymianę opon jest dozwolona – niezależnie od ograniczeń nałożonych przez rząd. - Przy takich temperaturach nadszedł już czas na zamianę oponę letnich na zimowe, albo porządne całoroczne. Dziękujemy za szybką reakcję Ministra Zdrowia - mówi Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO). Cieszy tak jednoznaczne i rozsądne stanowisko Ministerstwa Zdrowia. Jazda na letnich oponach w zimę jest skrajnie nierozsądna. To m.in. dłuższa droga hamowania, niska przyczepność na mokrej i ośnieżonej drodze oraz dużo gorsze prowadzenie pojazdu w trudnych warunkach. Zmiana opon to kwestia bezpieczeństwa.

Obowiązek maseczek w samochodzie. Już go nie ma

Na początku istniał obowiązek jazdy w maseczce, ale było od niego kilka wyjątków. M.in. kiedy jechaliśmy samotnie lub podróżowaliśmy z osobami, z którymi mieszkamy w jednym gospodarstwie domowym. Jeśli w aucie znajdował się ktoś, z kim nie mieszkamy (np. podwoziliśmy kolegę/koleżankę z pracy), to wszyscy w samochodzie musieli mieć założone maseczki. Nowe, aktualnie obowiązujące przepisy zniosły ten obowiązek dla wszystkich podróżujących samochodami. W zmienionym rozporządzeniu nie ma już mowy o "osobach niezamieszkujących lub niegospodarujących wspólnie". Tak naprawdę oznacza to, że maseczki w samochodzie osobowym nie musimy nosić.

- Zgodnie z przepisami osoby jadące samochodem nie muszą mieć masek, nawet jeśli nie jest to rodzina. Usunęliśmy fragment dotyczący nakazu w paragrafie 27 ust.1 pkt 1 i zmieniliśmy paragraf 27, ust 3 pkt 1 na wyłączenie obowiązku. Zostało to zmienione dlatego, żeby nie było żadnych wątpliwości interpretacyjnych życiowych sytuacji – wyjaśnił Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia w rozmowie z dziennik.pl.

Limit osób w samochodzie. Jeśli masz duże auto, to policz, ile osób możesz zabrać do środka

Budzące spore kontrowersje ograniczenie liczby osób w samochodzie pojawiło się w rządowym rozporządzeniu z dnia 2 listopada 2020 r., które zaczęło obowiązywać dzień później, czyli już 3 listopada. Domyślamy się, skąd ten absurd się wziął - autorzy przepisu mieli na myśli prywatnych przewoźników, którzy świadczą małymi busami usługi transportu osób. Uderzył jednak we wszystkich. Także tych jeżdżących busem na co dzień. 3 listopada w życie wszedł następujący przepis: - Do odwołania, w przypadku gdy przemieszczanie się następuje: pojazdami samochodowymi przeznaczonymi konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą – danym pojazdem można przewozić, w tym samym czasie, nie więcej osób niż wynosi połowa miejsc siedzących.

Zobacz wideo Gorąca, najnowsza Octavia RS iV - jak jeździ najnowsza hybryda typu Plug In?

Oznacza to, że nowe obostrzenie dotyczy pojazdów, w których jechać może od ośmiu do dziewięciu osób. Łatwo policzyć, że na pokład takiego samochodu od teraz będą mogły wejść maksymalnie cztery osoby. Nowy przepis nie dotyczy osób, które ze sobą mieszkają. Duże rodziny nie muszą się więc martwić o paraliż domowej logistyki. W rozporządzeniu czytamy: Ograniczenia, o którym mowa w ust. 1 pkt 3, nie stosuje się w odniesieniu do pojazdu samochodowego przeznaczonego konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą, którym poruszają się osoby zamieszkujące lub gospodarujące wspólnie.

Godziny dla seniorów na stacjach benzynowych i warsztatach? Nie.

Spokojnie. To jeden z mitów, który rozpowszechnił się już przy pierwszej fazie epidemii. W połowie października znowu wprowadzono godziny dla seniorów. Od poniedziałku do piątku w godzinach od 10:00 do 12:00 w sklepach, drogeriach i aptekach zakupy mogą robić jedynie osoby powyżej 60. roku życia. Stacji benzynowych ani warsztatów to nie obowiązuje.

Na stacji benzynowej nie wypijesz kawy ani nie zjesz hot doga

Na stacji benzynowej wciąż można kupić kawę, hot doga lub zapiekankę, ale części restauracyjne ze stolikami i krzesłami zostały wyłączone. Dokładnie jak w restauracjach. Nowe przepisy zabraniają wypicia/zjedzenia ich na stacji przy stoliku. Kupujemy je na wynos i powinniśmy zabrać do samochodu.

Czy można jeździć autobusem?

Tak, ale w czerwonych strefach wprowadzono kolejne ograniczenie liczby pasażerów.

Czy w komunikacji trzeba zakrywać nos i usta?

Tak. Policja kontroluje środki transportu publicznego, sprawdzając, czy pasażerowie stosują się do zaleceń. Osoby, które tego nie robią (czyli nie noszą maseczki) mogą zostać ukarane mandatem w wysokości 500 zł. Policja może także przekazać sprawę do sanepidu, który ma prawo nałożyć na obywatela grzywnę w wysokości nawet 30 tys. zł. W wielu przypadkach następują skuteczne odwołania od tych kar.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.