Od 24 października cała Polska jest objęta czerwoną strefą. Jednym z nowych obostrzeń są zmiany w komunikacji miejskiej - może być zajętych 50 proc. miejsc siedzących bądź 30 proc. sumy miejsc siedzących i stojących. Dodatkowo każdy pasażer musi mieć zasłonięte usta i nos.
Policja kontroluje środki transportu publicznego, sprawdzając, czy pasażerowie stosują się do zaleceń. Osoby, które tego nie robią (czyli nie noszą maseczki) mogą zostać ukarane mandatem w wysokości 500 zł. Policja może także przekazać sprawę do sanepidu, który ma prawo nałożyć na obywatela grzywnę w wysokości nawet 30 tys. zł. W wielu przypadkach następują skuteczne odwołania od tych kar.
W Hiszpanii kara za brak maseczki w przestrzeni publicznej (a zatem też w transporcie zbiorowym) wynosi do 100 euro. Prawo jest bardziej restrykcyjne w Portugalii - za niezasłanianie ust i nosa możemy dostać mandat w wysokości od 120 do 350 euro. We Francji mandat wynosi 135 euro, ale jeśli to już drugi przypadek, w którym dana osoba została zatrzymana bez maseczki, kara wynosi od 1500 do 3750 euro. W przypadku notorycznego łamania przepisów, francuskie prawo przeinicjuje również karę pozbawienia wolności. Z kolei w Niemczech brak maseczki w przestrzeni publicznej wiąże się z grzywną od 50 do nawet 500 euro, a we Włoszech - od 400 do 1000 euro. Na Litwie za niezasłanianie ust i nosa w zamkniętych przestrzeniach publicznych (a więc także w środkach transportu) pasażerom grozi mandat od 500 do 1500 euro.
Wysokie kary za brak maseczki w miejscach publicznych przewidują też nasi sąsiedzi z południa. W Czechach trzeba liczyć się z mandatem w wysokości 10 tys. koron (czyli blisko 1,7 tys. zł), a na Słowacji - nawet 1000 euro (ok. 4,6 tys. zł).
W Wielkiej Brytanii kary za brak maseczek zależą od regionu. W Anglii to 200 funtów (1012 zł), w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej - 60 euro. Z kolei w południowej części wyspy kara wynosi aż 500 euro.
Mniej restrykcyjne przepisy obowiązują w niektórych krajach skandynawskich. W Finlandii i Szwecji nie ma nakazu noszenia maseczek czy zasłaniania ust i nosa. Fińskie władze jedynie to zalecają, a zdaniem szwedzkich maseczki są niepotrzebne, bo wzbudzają poczucie złudnego bezpieczeństwa. Z kolei w Danii kara za brak maski w miejscach publicznych to nawet 2,5 tys. koron (ok. 1,5 tys. zł).