W latach 2015-2019 do Europy sprawdzono prawie 900 000 samochodów ze Stanów Zjednoczonych. Zainteresowanie kierowców z naszej części świata samochodami zza oceanu systematycznie i bardzo dynamicznie wzrasta. W 2015 r. na Stary Kontynent trafiło około 90 tysięcy aut, w 2019 r. - już 342 tysiące. To wzrost o 280 proc. na przestrzeni zaledwie kilku lat.
Specjaliści firmy Carfax biją jednak na alarm, zwracając uwagę, że większość samochodów, które do nas przypływają, to pojazdy uszkodzone. To aż 85 proc. Co ważne, wcale nie mówimy tu tylko o stłuczkach, wgniecionych zderzakach czy lekkich usterkach. Carfax podaje, że 60 proc. ze ściągniętych aut ma bardzo poważne wady. Dość często zdarzają się wśród nich samochody, które w ogóle powinny zniknąć z dróg. Jako skrajny przypadek można podać historię pewnego forda focusa. Auto wyprodukowano w 2017 r. Rozbieżności było widać już przy wpisaniu przebiegu - wartość wyrażoną w milach do dokumentów wpisano w kilometrach (a to sporo większy przebieg). Carfax Europe wnikliwie prześledził jednak jego historię i wykrył znacznie poważniejszą nieścisłość. Po wypadku urząd w Alabamie określił rzeczonego focusa jako samochód nienadający się do jazdy po drogach. Auto, które było zbyt niebezpieczne, żeby zostać dopuszczone do ruchu po amerykańskich drogach, trafiło do Polski.
Wzrasta nie tylko sama liczba zaimportowanych samochodów, ale także odsetek tych uszkodzonych. W 2015 r. dwa na trzy samochody były uszkodzone (66 proc.), w 2019 r. - już dziewięć na dziesięć (90 proc.).
Po Polsce również jeżdżą ściągnięte z USA samochody o wątpliwej przeszłości. Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR podaje, że po naszych drogach w 2019 r. jeździ 235 tysięcy samochodów ściągniętych z Ameryki Północnej (oprócz Stanów wchodzi tu jeszcze Kanada, ale to dużo mniejszy rynek). Ponad 130 tysięcy z nich została w macierzystym kraju poważnie uszkodzona, z czego 40 tysięcy aut uczestniczyło w więcej niż jednym wypadku.
Podane powyżej liczby trzeba traktować szacunkowo. Do Polski przyjeżdżają też amerykańskie auta, które wcześniej zarejestrowano już w innym kraju (np.w Niemczech) i zaliczane są do importu z nich. Realnie po naszych drogach jeździ więc znacznie więcej aut z USA.