Branżami, które wyjątkowo mocno w ostatnim czasie są turystyka i lotnictwo. Linie lotnicze odwołują niemal wszystkie loty, bo albo nie mogą latać, albo na loty nie ma w ogóle chętnych. Podobnie wygląda to w przypadku m.in. biur podróży.
Okazuje się, że poza tymi branżami również nie jest kolorowo. Sytuacja odbiła się m.in. na sektorze technologicznym i motoryzacji. Odwołano salon samochodowy w Genewie, a spadki sprzedaży samochodów (głównie w Chinach) sięgają nawet 90 proc.
Rykoszet dosięgnął także branży taksówkarskiej oraz hulajnóg na minuty. Jak informowała gazeta "Rzeczpospolita" w środowym wydaniu, korporacje taksówkarskie notują ogromne spadki zamówień przejazdów dochodzące do 60-70 proc. Nie są one co prawda tak duże, jak w Chinach, gdzie dochodzą do 85 proc., jednak i tak można uznać, że branża pogrążyła się w kryzysie.
Drugą branżą, która zdaniem "Rz" również mocno ucierpiała, są hulajnogi elektryczne na minuty. Świetnie pamiętamy, że w podobnym okresie rok temu w Polsce był prawdziwy boom na te pojazdy. Operatorzy wchodzili na wiosnę do największych miast naszego kraju jeden po drugim. Niedługo później pojawił się problem zbyt dużej liczby hulajnóg, które blokowały ulice i chodniki.
Dziś tych elektrycznych pojazdów niemal nie spotykamy. Na początku miesiąca swoją flotę rozstawił Bird, ale niedługo później podjął decyzję o zabraniu jednośladów z ulic. O krokach pozostałych operatorów, którzy magazynowali sprzęt podczas miesięcy zimowych niewiele wiadomo.
Na chodnikach zdecydowanie najczęściej spotkamy hulajnogi Lime, które są dostępne przez cały rok. Amerykańska firma ostatnio wysłała do swoich użytkowników maile, w których informuje o m.in. zwiększeniu częstotliwości czyszczenia i dezynfekcji hulajnóg (fragment można zobaczyć powyżej). Zbyt wielu wypożyczających na ulicach jednak nie widać.