Audi A6 Avant imponuje. Ostatnio czułem się podobnie, kiedy dostałem do testu nowe BMW X5. Wtedy też otaczał mnie zewsząd luksus, ale SUV był w tym ostentacyjny. Audi jest znacznie bardziej wyważone, nie krzyczy tak głośno i stawia na elegancję.
Zresztą spójrzcie na konfigurację naszej testówki - nienaganne proporcje, piękne LED-owe reflektory, duże, ale nie za duże obręcze kół i niepozorny srebrny lakier, świetnie pasujący do lekko usportowionego pakietem S line nadwozia. Takie A6 Avant wcale nie obwieszcza wszem i wobec, że kierowca wydał na nie prawie pół miliona złotych. Klasa.
Kilkaset tysięcy złotych odnajdziemy od razu, kiedy usiądziemy w absurdalnie wygodnym fotelu i położymy ręce na miękkiej kierownicy. Choć projekt kabiny jest zdecydowanie najbardziej minimalistyczny i, raz jeszcze, najmniej krzykliwy z całej klasy premium, to czuć za co się płaci. Wykorzystane materiały, ich spasowanie, przyjemnie działające pokrętła i przyciski, dbałość o najdrobniejsze szczegóły - wszystko to motoryzacyjna Liga Mistrzów.
Na zdjęciach może tego nie widać, ale to jedno z tych wnętrz, z których nie chce się wychodzić. Zwłaszcza po zmroku, kiedy kabina rozświetlona jest na wybrany przez nas kolor, a ze świetnych głośników gra ulubiona muzyka.
I co ważne, wszystko tu działa w perfekcyjny sposób. Nawet dwuekranowy system multimedialny, którego nie lubię, nie dał mi powodów do narzekania. Mimo ogromu funkcji jest prosty i intuicyjny w obsłudze, nie ma też mowy o żadnej zwłoce w reakcji. Narzekać można chyba tylko na asystenta głosowego, który rzadko kiedy jest skory do współpracy. Reszta zaawansowanych asystentów wsparcia i pokładowych systemów na czele z systemami zapewniającymi prawie autonomiczną jazdę działa bez zająknięcia. Czasem gubi się rozpoznawanie znaków.
Imponuje też obraz z kamer, a po nocnej przejażdżce nieoświetlonymi drogami krajowymi będziecie zachwyceni tym, co wyrabiają reflektory HD Matrix LED. To prawdziwy spektakl.
Podoba mi się też, że w wersjach 40 i 50 TDI Audi nie dało się zwariować ekologom i pod maskę wsadziło dużego, trzylitrowego diesla V6. 50 TDI oznacza 286 KM i 620 Nm maksymalnego momenty obrotowego. Miękka hybryda, napęd quattro i skrzynia 8 tiptronic to tutaj oczywiście standard. Prawie 300-konna V-szóstka nie przejmuje się, że ma napędzać ważące 1900 kg i mierzące 5 metrów kombi. Osiągi? 5,7 s do setki i 250 km/h prędkości maksymalnej. Nieźle, jak na wersję bez żadnych sportowych liter w nazwie.
Po przełączeniu w tryb sportowy Dynamic A6 Avant potrafi pokazać pazur. Zaskakują chęć, z jaką słucha naszych poleceń, zwartość całej konstrukcji i precyzja układu kierowniczego. Jednak A6 wcale nie zachęca do sportowej jazdy, a przynajmniej ja nie czułem takiej potrzeby. Może przez skrzynię, która, co w VW staje się coraz częstsze, lubi się zawahać.
A6 Avant 50 TDI zdecydowanie najprzyjemniej jeździło mi się w Comforcie. Wtedy jeszcze bardziej doceniamy, jak luksusowy to samochód. Audi podaje średnie zużycie paliwa wg WLTP jako 7,0 l/100 km. Z całego testu wyszło mi oczywiście więcej, ale nie dużo więcej. Dopisałbym do tego litr, może półtora i dostaniemy realne spalanie, co w tak dużym aucie trzeba uznać za bardzo dobry wynik.
V-szóstka udowadnia, że downsizing w tej klasie nie jest najlepszym pomysłem przede wszystkim w trasie, kiedy auto zapakujemy. Jechaliśmy we czworo, a komputer pokazywał wyniki z szóstką z przodu, bez żadnej ekojazdy. Mniejszy, wyżyłowany silnik miałby problem się do takiego zużycia zbliżyć.
Nikt nie będzie tutaj narzekał na brak miejsca na nogi czy głowy z tyłu oraz bagażnik. Mówimy w końcu o naprawdę dużym kombi. Tu gwiazdka - auto ma spory tunel środkowy, więc na dłuższe wypady środkowe miejsce na tylnej kanapie może okazać się niewygodne.
Czy to najlepsze kombi w swojej klasie? Mówimy już o takiej klasie samochodów, że na to pytanie po prostu nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Za te pieniądze cała wielka trójka oferuje imponujące samochody. Testowane przez nas Audi kosztuje wyjściowo 311 800 zł, egzemplarz ze zdjęć - 478 200 zł. Trudno więc na cokolwiek narzekać. To już najwyższa motoryzacyjna półka. A6, Klasa E, Seria 5 - wszystko zależy od preferencji danego kierowcy.
Audi A6 Avant 50 TDI z pewnością nikogo nie rozczaruje. Dawno nie było w redakcji tak świetnego kombi.
>>> Czy wciąż warto postawić na diesla? Maciej Pertyński o silnikach Diesla: najnowsze konstrukcje są szczytowym wytworem cywilizacji technicznej: