Seat Leon ST Cupra nie zapomina o żadnym z atutów, za które kierowcy w całej Europie tak lubią kompaktowe kombi. To przede wszystkim przestronny, rodzinny samochód. Pod tym względem wszystko się zgadza - spory i ustawny bagażnik pomieści 587 l (1470 l po złożeniu oparć), a tylna kanapa oferuje sporo miejsca nawet dla wysokich pasażerów.
Leon ST Cupra potrafi być też całkiem komfortowy. Oczywiście jest twardszy i sztywniejszy od zwykłego Leona, ale adaptacyjne zawieszenie w trybie Comfort daje sobie radę z nierównościami naprawdę nieźle. Seat nie rozczarowuje także pod względem wyposażenia, a lista pokładowych systemów wsparcia i bezpieczeństwa ma wszystkie najważniejsze pozycje, które przydadzą się i w trasie, i podczas jazdy w mieście.
Jeżeli coś można wytknąć Leonowi, to miejscami nie najlepsze wykończenie - zwłaszcza niektóre plastiki są twarde i nieprzyjemne w dotyku. Jednak porównywalny Golf R, lepiej wykonany, jest wyraźnie droższy.
A zaręczam, że Leon Cupra to jeden z ostatnich samochodów, w których zwraca się uwagę i maca plastiki.
Bo pod maską mamy tu silnik, który sprawia, że do praktyczności, przestronności i wszechstronności Cupra dopisuje sportowe emocje oraz frajdę z jazdy. I to te dwie rzeczy w Leonie Cupra wybijają się na pierwszy plan.
Dwulitrowa, benzynowa jednostka dostarcza aż 300 KM i 380 Nm dostępnych przy 1800 obr./min. Za zmiany biegów odpowiada dwusprzęgłowa przekładnia DSG - możemy się zdać na jej pracę albo samodzielnie dowodzić za pomocą łopatek przy kierownicy. W kombi dostępny jest napęd 4Drive.
Jak to wszystko wpływa na osiągi? Leon ST Cupra pod tym względem imponuje. Mówimy w końcu kompaktowym kombi, które osiąga:
Seat już w standardzie ma adaptacyjne amortyzatory z regulowanym stopniem tłumienia, a także bardzo precyzyjny układ kierowniczy. Waży niewiele ponad 1.5 tony i dysponuje dobrym rozkładem masy. To wszystko przekłada się na łatwość prowadzenia. Silnik ochoczo współpracuje z prawą nogą kierowcy i błyskawicznie wspina się po kolejnych szczeblach skali prędkościomierza.
O optymalną trakcję dba seryjny napęd na obie osie. Utraty przyczepności są rzadkością i występują jedynie na mokrej nawierzchni. W zakrętach auto jest neutralne i przyjazne dla użytkownika. Nietrudno wyczuć, co się stanie po zbyt mocnym dociśnięciu gazu. Powrót na pierwotny tor jazdy to bułka z masłem. Przy prędkościach autostradowych w kabinie Leona jest nieco głośniej.
Ostrzejsza jazda Leonem ST Cuprą, zwłaszcza w trybach Sport lub Cupra, dostarcza naprawdę sporo emocji. Auto potrafi wtedy zapomnieć o swojej rodzinnej stronie, którą pokazuje w Comforcie.
Minusy? Brzmienie silnika jest zdecydowanie zbyt mało rasowe, jak na tak ostre i szybkie auto. No i trzeba się liczyć, że wysilony dwulitrowy silnik R4 ma spory apetyt na paliwo. Przy dłuższych przebiegach (miasto/trasa/trochę ostrej/trochę spokojnej jazdy) zużycie paliwa to ok. 10 l/100 km, jeżeli będziemy jeździć tylko po mieście, to wyjdzie ok. 12 l/100 km. Jednak przy dłuższych szaleństwach w których będziemy korzystać ze sportowych ustawień, spalanie podskoczy w okolice 20 l/100 km.
Ile za Cuprę trzeba zapłacić? Testowana przez wersja kombi z napędem 4Drive kosztuje wyjściowo 165 600 zł. Bez 4x4 zapłacimy 148 400 zł (290 KM), a za Cuprę w hatchbacku - 144 800 zł (również ma 290 KM).
Pomarańczowe akcenty na białym nadwoziu to dla mnie estetyczna przesada. Nie lubię też kombi, w tej klasie wolę mniejsze i poręczniejsze hatchbacki, nie potrzebuję aż tak dużego bagażnika, a tylną kanapą przejmuję się bardzo rzadko. To w ogóle samochód nie dla mnie. A jednak Seat Leon ST Cupra kupił mnie w całości. Oddając kluczyki czułem się, jakbym żegnał się z ukochaną. Na bardzo długo. Może na zawsze. I było mi smutno. Leon z tym silnikiem i napędem 4Drive to niesamowite auto. Zwłaszcza, kiedy weźmiemy pod uwagę, że to kompakt z 4,9 s do 100 km/h, a nie typowo sportowy model za grube tysiące.