Zima była dość lekka, ale w lutym w końcu chwycił mróz. W ostatnich dniach spadło też sporo śniegu i rodzice maluchów w końcu mogli wyciągnąć sanki z piwnicy.
Niektórzy kierowcy wpadli na pomysł zorganizowania samochodowego kuligu. Taka rozrywka jest jednak bardzo ryzykowna dla osób, które podróżują na sankach ciągniętych przez samochód, a także kosztowna dla kierowcy.
Zobacz także: Aktualny taryfikator mandatów na 2018 r.
W ustawie Prawo o Ruchu Drogowym w artykule 60.1 jest jasno napisane, że cyt. „kierującemu zabrania się ciągnięcia za pojazdem osoby na nartach, sankach, wrotkach lub innym podobnym urządzeniu.”
Warto zwrócić uwagę, że przepisy ustawy obowiązują na wszystkich drogach publicznych, na drogach oznaczonych jako strefy ruchu, a także w strefach zamieszkania.
Jednocześnie nie oznacza to, że prawo dopuszcza holowanie sanek samochodem na wszystkich drogach polnych, bo część z nich ma także status dróg publicznych.
Policjanci nie pozostawiają wątpliwości, że holowanie sanek samochodem jest to stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym. To głównie z tego paragrafu może zostać ukarany kierowca, który ciągnie za samochodem kulig. Mandat jaki przewiduje za to ustawodawca to aż 500 zł.
Na kosztach pieniężnych się jednak nie skończy. Zgodnie z taryfikatorem punktów karnych za „ciągnięcie za pojazdem osoby na nartach, sankach, wrotkach lub innym podobnym urządzeniu“ przysługuje 5 pkt. karnych.
Zobacz także: Aktualny taryfikator punktów karnych 2018