Top Gear | Wspomnień czar
Po odejściu z BBC Clarksona, Hammonda i Maya Top Gear czekały rewolucyjne zmiany. Nową gwiazdą programu został Chris Evans. Spekulacji o dwóch kolejnych prowadzących nie było końca. Wspominano nawet o mistrzu Formuły 1 Jensonie Buttonie, który za kierownicą McLarena nie mógł pokazać pełni swoich możliwości. Jednak na początku października Chris Evans zasugerował, że program będzie miał zupełnie nową formułę z tylko jednym prowadzącym. Chrisa Evansa miał wspierać Stig. Co więcej, nowy prowadzący zasugerował, że formuła z charakterystycznym studiem Top Gear wyczerpała się i planuje zmiany w tej materii.
Oni są jak Three Stooges. Oni są jak Bee Gees. Ale to oni, nie ja. Ja jestem sobą. Aktualnie jestem solowym artystą - działam sam na własną rękę." - mówił wtedy Chris Evans.
I nagle wszystko się zmieniło. Właśnie dowiedzieliśmy się, że do Chrisa Evansa jednak dołączą nowi prowadzący. Będzie to dwójka kierowców wyścigowych: Sabine Schmitz, która już wcześniej pojawiała się w Top Gearze (m.in. była częścią niemieckiej ekipy podczas "wojennego" pojedynku Zjednoczone Królestwo vs Niemcy oraz próbowała pobić rekord na Nurburgringu Fordem Transitem), a także David Coulthard, emerytowany kierowca Formuły 1 ze Szkocji (karierę kończył w Red Bullu, a wcześniej bronił barw McLarena i Williamsa). Ekipę dopełni Chris Harris.
Decyzja zaskoczyła nie tylko nas, ale także ludzi związanych z nowym Top Gearem. Podobno Lisa Clark (producent) i Tom Ford (scenarzysta) postanowili opuścić ekipę kręcącą telewizyjne show. Przynajmniej tak informuje The Sun.
Trzeba przyznać, że robi się coraz ciekawiej... Miłośnicy starego Top Geara na pewno będą mieć wątpliwości, co do nowej ekipy. Jednak możemy być pewni, że jeden z nowych prowadzących na pewno sprawdzi się w boju. To Chris Harris, który prowadzi świetny (o ile nie najlepszy) kanał o samochodach na serwisie YouTube. Gorąco zachęcamy do zapoznania się z jego filmami. Ostatnio Harris przeprowadził test, na który wszyscy tak czekali w Top Gearze. Dziennikarz zabrał na tor McLarena P1, Ferrari LaFerrari oraz Porsche 918 Spyder.
Zobacz także:
