Przygotuj 100 tys. zł i odlicz 100 zł. Starczy na odnowioną Pumę i coś jeszcze. Dlaczego odnowioną? Jeden z najchętniej kupowanych modeli Forda doczekał się dość poważnego liftingu. Klienci w Polsce doczekali się zaś polskiego cennika. Do wyboru cztery odmiany z jednym motorem 1.0 l oraz aż cztery wersje wyposażenia: Titanium, ST-Line, ST-Line X i ST.
Ten sam trzycylindrowy silnik 1.0 l w trzech wersjach mocy. Oczywiście benzynowy (diesel już na dobre zniknął z oferty). Znamienne, że tylko w najsłabszej odmianie dostępna jest tradycyjna manualna przekładnia (6 przełożeń). W pozostałych Ford stosuje już tylko dwusprzęgłowy automat Powershift. Nie ma jednak na co narzekać. To udana konstrukcja, która od lat zbiera pozytywne recenzje.
Dzięki liftingowi najwięcej zmian zastosowano we wnętrzu. Kto przesiądzie się z dotychczas oferowanej Pumy szybko rozpozna tablicę rozdzielczą zaprojektowaną na nowo. Nie dziwi przy tym znacznie większy ekran (w poprzedniej stosowano matrycę 8"). Ford skusił się na 12-calowy wyświetlacz dla zestawu multimedialnego SYNC4. Co ważne tak duży ekran stosowany jest bez dopłaty już w najtańszej odmianie Pumy. W standardzie stała łączność z internetem.
Podstawowe wyposażenie jest już całkiem bogate. Na liście uwzględniono m.in. automatyczną klimatyzację, przyciemnione tylne szyby, reflektory Full LED (na liście opcji są światła matrycowe), tylne czujniki parkowania, bezprzewodowy Android Auto i Apple CarPlay, tempomat czy nastrojowe oświetlenie wnętrza. Pakiet układów wspomagających kierowcę obejmuje zaś w standardzie wsparcie w ograniczeniu skutków kolizji, asystenta pasa ruchu, monitorowanie zmęczenia kierowcy, rozpoznawanie znkaów drogowych, ostrzeżenie przed jazdą pod prąd. Tradycyjnie już w podstawowych wersjach stosowane są hamulce tarczowe z przodu i bębnowe z tyłu.