Nowe Renault Scenic na polskich drogach zaczniemy widywać już w drugiej połowie roku. Samochody powinny do salonów przyjeżdżać w czerwcu, wtedy zaczną trafiać do pierwszych klientów. Pierwsze egzemplarze jednak już nad Wisłę przyjechały. Mieliśmy okazję zobaczyć nowego Scenica podczas polskiej prezentacji w warszawskich Łazienkach i mamy kilka wniosków. Zapowiada się bardzo ciekawy samochód. Zacznijmy od najważniejszego, a więc... cen. Ile będzie w Polsce kosztował nowy Scenic?
Każdy, kto pamięta poprzedniego Scenica może się teraz złapać za głowę. To bardzo wysokie wyjściowe ceny, prawda? I tak, i nie. Przy ich ocenie trzeba spojrzeć na cały rynek. Renault Scenic nie jest już minivanem z napędem spalinowym. Najnowsza generacja to samochód w pełni elektryczny, a e-napęd zawsze winduje cenę. Jeśli porównamy te ceny do zbliżonych konstrukcji konkurencji, to okaże się, że Renault przygotowało naprawdę ciekawą ofertę.
Nowe wcielenie kompaktowego mistrza praktyczności to teraz bardzo modnie narysowany i stylizowany crossover lub SUV. W dzisiejszych czasach te dwa pojęcia się zatarły i każdy może sobie wybrać, które mu bardziej pasuje. Najważniejsze, że na żywo samochód prezentuje się naprawdę ciekawie i od razu przyciąga wzrok. Modna sylwetka nie wpłynęła jednak na przestronność modelu. Nadwozie mierzy 4,47 m długości, 1,86 m szerokości i 1,57 m wysokości, a jego masa własna wynosi ponad 1,8 t. Dzięki dużemu rozstawowi osi (2,78 m) i płaskiej podłodze, nowy Scenic zapewnia wygodną przestrzeń osobom na tylnych siedzeniach: promień na wysokości kolan wynosi 278 mm, a przestrzeń nad głową 884 mm, również w wersjach z dachem panoramicznym o regulowanej przezroczystości Solarbay. Bagażnik zmieści 545 litrów ładunku, a po złożeniu siedzeń pojemność przewozowa rośnie do 1670 litrów. Łączna pojemność schowków we wnętrzu wynosi 38,7 l.
Renault Scenic zawsze imponowało pod względem praktyczności i przestronności. Wiem o tym bardzo dobrze, ponieważ mój ojciec kupił kiedyś pierwszego Scenica, tego który był jeszcze Megane Sceniciem. Z racji nostalgii trochę mi przykro, że i Scenic aż tak zagapił się na SUV-y, ale takie są prawa rynku. Nikt już nie chce minivanów, ludzie oszaleli na punkcie crossoverów.
Ducha poprzednika poczujemy zwłaszcza na tylnej kanapie, gdzie miejsca jest naprawdę ogrom. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę, że to kompaktowe auto o długości niecałych 4,5 metra. Nie zabrakło też sprytnego podłokietnika z tyłu, który na pewno przypadnie do gustu nastolatkom i ich smartfonom i tabletom. Inżynierowie bardzo mądrze wykorzystali platformę AmpR Medium (dawniej CMF-EV), planując wygodne i przestronne wnętrze. To pełnoprawny rodzinny samochód.
Scenic robi też bardzo dobre wrażenie, jeśli chodzi o jakość wykonania, nowoczesny projekt kabiny i estetycznie wkomponowane wielkie ekrany, które oferują mnóstwo funkcji. Nowe wnętrza Renault chwalimy od dłuższego czasu w modelach Austral, Espace czy Megane E-Tech. Scenic idzie tym samym tropem, a dorzuca do tego choćby efektowny dach panoramiczny, który można sprytnie konfigurować. System operacyjny to oczywiście Android Automotive OS 12.
To jedyna obawa, jaką mam względem Scenica i jego wnętrza. System Google jest efektowny i pełen ciekawych rozwiązań, ale potrafi przytłoczyć liczbą ekranów i kliknięć. Producenci samochodów muszą się jeszcze nauczyć, jak nad nim zapanować.
To pytanie, które zada na pewno wielu polskich kierowców. W naszym kraju wciąż są spore obawy przed elektrykami, a przede wszystkim dłuższymi trasami. Jeśli mamy, gdzie ładować takie auto, w domu lub pracy, to jazda po mieście i okolicach to czysta przyjemność. Problemy pojawiają się, kiedy chcemy pojechać w dłuższą trasę. W Polsce wciąż czekamy na rozwój sieci szybkiego ładowania. Nowy Scenic chce uspokoić kierowców naprawdę imponującymi parametrami. Są dwie wersje. Ta druga to prawdziwy długodystansowiec.
Akumulator w w podstawowej wersji comfort range ma pojemność 60 kWh i przy pełnym naładowaniu pozwoli przejechać do 430 km (WLTP). Mocniejszy long range o pojemności 87 kWh oferuje 625 km zasięgu (WLTP). Akumulator w wersji 87 kWh składa się z 12 modułów po 16 ogniw każdy, zaś słabszy 60 kWh zawiera 12 modułów po 24 ogniwa w każdym z nich. Moduły akumulatora mogą być łatwo wymieniane. Maksymalna obsługiwana moc ładowania wynosi 150 kW. Przy takiej mocy w ciągu 30 minut ładowania można pobrać około 50 kWh.
Takie parametry brzmią naprawdę bardzo dobrze. A co z osiągami? Moc to 125 kW (170 KM i 280 Nm) oraz 160 kW (220 KM i 300 Nm), a napęd przekazywany jest na przednią oś. Słabsza odmiana od 0 do 100 km/h przyspiesza w 8,6 sekundy i rozpędza się do 150 km/h, a mocniejsza na osiągniecie setki potrzebuje 7,9 s i maksymalnie może pędzić z prędkością 170 km/h.
Na pewno. Oczywiście pod warunkiem, że jesteście w gronie osób, które są gotowe już teraz na elektryka. Jeśli tak, to Renault wprowadza właśnie na rynek bardzo ciekawy elektryczny, rodzinny samochód. Imponuje parametrami i przestronnością, ma nowoczesne wnętrze i masę pomysłowych rozwiązań. Do tego, jak na BEV-a, nie odstrasza ceną. Czekamy aż nowe Renault Scenic przyjedzie do redakcji na klasyczny test. Wtedy sprawdzimy, czy potwierdzi pierwsze dobre wrażenie. Ma na to sporą szanse. W końcu to Samochód Roku 2024 w prestiżowym konkursie Car of the Year.