Moto na moto: Yamaha XSR900. Szybciej synu!

Yamaha XSR900 należy do serii neoretro japońskiego producenta, której towarzyszy filozofia Faster Sons. Nie do końca ją rozumiem, ale w czasie jazdy miałem wrażenie, że motocykl krzyczy do mnie: szybciej synu!

W sloganie "Faster Sons" chyba chodzi o to, że nowe motocykle w starym stylu są znacznie lepszymi (i szybszymi!) kontynuatorami idei swoich protoplastów. Jeśli tak, trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Yamaha XSR900 jest dosyć brutalnym motocyklem i trzeba lubić taki charakter. Jeśli trafi w nasze upodobania, okaże się, że ma mnóstwo zalet. Dwie największe to wygląd i silnik.

Więcej testów motocykli i skuterów znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Reszta też jest w porządku, ale właśnie te dwie cechy pewnie będą decydować o zakupie. Sam na początku narzekałem na przednią lampę i jej uchwyt, które przypominają połączenie gumowej przepychaczki do toalety z elementami metalowych klocków, które pamiętam z dzieciństwa w PRL. Z dziurkowanych płaskowników mozolnie skręcałem śrubkami różne pojazdy, a trójkątne mocowanie lampy XSR900 przypomina je do złudzenia.

Na szczęście na żywo cały motocykl, włącznie z tym elementem, wygląda obłędnie, zwłaszcza w niebieskim kolorze i ze złotymi dodatkami. Yamaha XSR900 jest bardzo zgrabnym modelem w stylu neoretro. Najbardziej charakterystyczne elementy to rama Deltabox i niskie lusterka umieszczone szeroko na krańcach kierownicy. Podobno sporo osób narzeka na dziwną kanapę, ale moja pupa ją lubi, a do oryginalnego kształtu z garbem też nie mam specjalnych zastrzeżeń.

W sylwetce Yamahy XSR900 można znaleźć dużo nietypowych kształtów

Jest też tłumik nietypowo ukryty w całości pod silnikiem, co wygląda dziwnie, ale szybko docenimy wynikające z tego zalety. Wydech nie wystaje z żadnej strony, więc nie grzeje w nogi i dzięki temu da się od razu po zakończeniu jazdy schować motocykl pod pokrowcem.

Przed szeroką kierownicą umieszczono mały, ale bardzo ładny i nowoczesny ekran TFT. Czytelny wyświetlacz ułatwia ustawianie licznych parametrów jazdy, które mamy do dyspozycji dzięki wyposażeniu Yamahy XSR900 w moduł inercyjny IMU. Chodzi o możliwość regulacji: trybu pracy silnika, poziomu kontroli trakcji, stopnia unoszenia przedniego koła i poślizgu tylnego.

Yamaha XSR900
Yamaha XSR900 fot. ŁK

Poziomów ustawień jest niewiele, w większości przypadków tylko trzy. Wbrew pozorom to dobrze, bo znalezienie optymalnej konfiguracji zajmuje mało czasu. Za to szkoda, że wskaźnik poziomu paliwa nie ma swojego stałego miejsca, tylko okupuje jedno z konfigurowalnych pól komputera pokładowego na wyświetlaczu.

Yamaha XSR900 ma bardzo ogniste serce

O silniku Yamahy CP3 napisano już dużo na całym świecie przy okazji recenzji bliźniaczej Yamahy MT-09 oraz innych modeli. Rzędowa trzycylindrówka o poj. 890 cm3 jest jedną z najlepszych jednostek napędowych o zbliżonym litrażu. Ma 119 KM i rozwija moment obrotowy o wartości 93 Nm. To dynamiczny i świetnie brzmiący silnik, który ma wysoki moment obrotowy, ale nie traci mocy wraz z prędkością obrotową.

Dzięki niemu i stosunkowo niskiej masie (193 kg "na mokro") XSR900 przyspiesza bardzo gwałtownie, do tego stopnia, że na trzech pierwszych biegach miałem wrażenie, że próbuje wyrwać mi ręce ze stawów. Dodatkowo przez większość czasu miałem wrażenie, jakby silnik toczył z wahaczem walkę o uniesienie w górę przedniego koła. Yamaha XSR900 To nie jest sprzęt dla osób, które lubią spokojną, relaksującą jazdę.

Pozycja za kierownicą jest bardziej sportowa niż na typowym naked bike'u. Jeździ się z lekko pochyloną sylwetką, co mi się podoba. Ergonomia obsługi pokładowych instrumentów jest w porządku, poza kilkoma drobiazgami. Chodzi na przykład przycisk przełączający pomiędzy wyborem poziomu kontroli trakcji a trybami jazdy, który jest w takim miejscu, że powinien służyć do mrugania światłami drogowymi. Przerażająco nieprecyzyjne jest też wielofunkcyjne pokrętło, po prawej stronie kokpitu. Przez to zmiana ustawień wymaga sporo cierpliwości od motocyklisty i długiego postoju na czerwonym świetle.

Yamaha XSR900
Yamaha XSR900 fot. ŁK

Yamaha XSR900 ma kilka wad, ale nadrabia to charakterem

Po tygodniu spędzonym z Yamahą mam wrażenie, że to byłby doskonały, kipiący charakterem motocykl miejski, gdyby nie trochę drobnych, ale denerwujących wad. Na przykład efektowne, ale niepraktyczne lusterka, które znacznie poszerzają sylwetkę. Są duże, nie wpadają w wibracje i bardzo dobrze pokazują, co się dzieje za nami, ale to z ich powodu trudno się przeciskać między autami w korkach.

Potem jest sprzęgło, które działa mało precyzyjnie, trudno wyczuć moment jego załączenia, w dodatku dzieje się to przy niemal całkowicie wyprostowanej klamce. To utrudnia ruszanie, manewry i wolną jazdę w korku. Nie chcę robić z tego dramatu, bo można się przyzwyczaić do jego pracy, ale nie działa tak intuicyjnie, jak w większości motocykli.

Na szczęście, sprzęgła trzeba używać tylko do ruszania. W czasie jazdy można zmieniać biegi bez niego, bo jest seryjny quikshifter, który działa sprawnie, chociaż nieco specyficznie: można redukować biegi tylko przy całkowicie zamkniętej przepustnicy. Jeśli chociaż trochę odkręcimy rollgaz, da się zmienić bieg wyłącznie w górę.

Na szczęście do tego znacznie łatwiej przywyknąć. Na ekraniku TFT jest nawet malutki wskaźnik jego tryby pracy (góra/dół), ale kierowca Yamahy rzadko ma czas na niego spoglądać, bo zwykle jest zajęty gwałtownym przyspieszaniem lub równie skutecznym hamowaniem albo próbą trafienia w drogę.

Yamaha XSR900
Yamaha XSR900 fot. ŁK

Yamaha XSR900. Cena i opinia Moto.pl

Częściowo dlatego, że Yamaha XS900 jest naprawdę szybkim motocyklem, który bez przerwy prowokuje właściciela, a częściowo, ponieważ jego zawieszenie jest ciut za twarde na mój gust, a przynajmniej na warszawskie ulice. Pozostałe przywary to mały (14 l) zbiornik paliwa i zbyt duży promień skrętu, który właściwie nie bardzo wiadomo, z czego wynika, bo po dotarciu do ogranicznika widać, że pomiędzy widelcem a ramą zostaje jeszcze sporo miejsca.

Jeśli szukasz prawdziwego motocykla w stylu retro, szukaj go gdzie indziej. Yamaha XSR900 jest retro na podobnej zasadzie, co nastolatek, który mruga porozumiewawczo spod filcowego kapelusza swojego dziadka. To bardzo nowoczesny i zaawansowany technicznie jednoślad dla osób, które lubią agresywny styl jazdy. Emocje za jej kierownicą są gwarantowane.

Yamaha XSR900 kosztuje 52 700 zł. To okolice, w których można znaleźć bardzo dużo naked bików o sportowym charakterze, różniących się filozofią konstrukcji, pojemnością i wyglądem. Dlatego w tym segmencie decyzję o zakupie należy podejmować z namysłem. Zanim to zrobicie, koniecznie przejedźcie się XSR900, bo ma mnóstwo wigoru. Wrażenia, których dostarcza, zapamiętacie na długo.