Możliwość ominięcia motocyklem aut stojących w korku to spora oszczędność czasu. Poruszając się jednośladem do celu na pewno dotrzemy szybciej, niż za kierownicą samochodu, zwłaszcza w godzinach szczytu. Pozostaje jednak pytanie, czy jazda motocyklem pomiędzy samochodami jest zgodna z przepisami? Jest to dozwolone, ale przy zachowaniu pewnych warunków.
Na początku trzeba rozróżnić dwa pojęcia - omijanie i wyprzedzanie. Omijanie oznacza przejeżdżanie obok stojącego pojazdu. Jeśli pojazd się porusza (nawet w ślimaczym tempie) jest to już wyprzedzanie. Definiuje to Ustawa Prawo o ruchu drogowym.
Wróćmy więc do motocyklistów, którzy mogą omijać samochody w korku. Motocyklista może jechać środkiem zatoru drogowego pod warunkiem, że samochody stoją. Wiadomo jednak jak to wygląda w praktyce - samochody praktycznie nigdy nie stoją cały czas. Korek z reguły toczy się od świateł do świateł, zatem trudno jest w stu procentach przestrzegać tego przepisu. Prawo mówi jednak jasno - omijanie jadącego korka jest wykroczeniem, za który motocyklista może otrzymać mandat do 200 zł.
Analizując przepisy Prawa o ruchu drogowym można więc przyjąć, że motocyklista może omijać stojące samochody, ale gdy auta ruszą ma obowiązek zająć miejsce na pasie ruchu i jechać w ciągu pojazdów. Dopiero gdy samochody się zatrzymają, motocyklista może znów wjechać między stojące pojazdy.
Problemem jest niestety prędkość w korku i to bynajmniej nie kierowców samochodów. Motocykliści jadąc w korku na szerokiej drodze osiągają prędkość nawet kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Może to być fatalne w skutkach, jeśli jeden z kierowców postanowi np. zmienić pas (do czego ma przecież prawo). Dlatego tak ważne jest, by kierowcy samochodów patrzyli w lusterka przed wykonaniem manewru, a motocykliści dopasowali prędkość do sytuacji. Dzięki temu wszyscy będą mieli czas na reakcję w razie niespodziewanej sytuacji.
Najechanie na linię ciągłą to wykroczenie, dlatego motocyklista może jechać w korku pomiędzy samochodami pod warunkiem, że linia między pasami jest przerywana lub nie najeżdża na linię ciągłą. Problem pojawia się np. przy dojeździe do skrzyżowania, gdzie linie namalowane na jezdni są ciągłe. Zgodnie z przepisami motocyklista powinien w takiej sytuacji zając konkretny pas i pozostać na nim do momentu ruszenia spod świateł.
Skoro jesteśmy przy liniach między pasami warto wspomnieć, że motocyklista nie może jechać po linii oddzielającej pasy (nie ważne - przerywana czy ciągła). Na jednym pasie ruchu pojazdy mogą jechać wyłącznie jeden za drugim, nigdy obok siebie. W miarę możliwości motocyklista powinien więc zająć konkretny pas.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że motocykliści mogą korzystać z wyznaczonych buspasów. Więcej o tym pisaliśmy w tym artykule:
To niepisana zasada, której niestety wielu motocyklistów nie przestrzega, bądź po prostu nie zna. Jeśli droga składa się z trzech pasów ruchu, motocyklista powinien wybrać lewy "tunel" między pasami (jechać pomiędzy lewym, a środkowym pasem). To kwestia bezpieczeństwa. Jeśli jeden motocyklista jedzie lewym "tunelem", a drugi prawym, kierowcy na środkowym pasie mogą nie wiedzieć co ze sobą zrobić. Z jednej strony mogliby chcieć zrobić więcej miejsca temu z lewej strony (co jest bardzo miłą i coraz powszechniejszą praktyką), ale tym samym zajechaliby drogę motocykliście w prawym "tunelu". Dlatego wszyscy motocykliści powinni przyjąć jedną strategię i wybierać trasę pomiędzy lewym a środkowym pasem.
Świadomość kierowców samochodów, że nie są na drogach sami ciągle rośnie. Jeżdżąc motocyklem coraz częściej zauważam uprzejme gesty ze strony kierowców, którzy odsuwają swoje pojazdy do krawędzi pasa, by zrobić więcej miejsca przejeżdżającemu motocykliście. Ale również użytkownicy jednośladów powinni popracować nad kulturą. Jeśli jakiś samochód nie zjeżdża na bok, nie należy ostentacyjnie "gazować" motocykla. To czy kierowca samochodu zrobi nam miejsce to tylko i wyłącznie jego uprzejmość, a nie obowiązek. Warto też pamiętać, że jazda pomiędzy samochodami w korku to przywilej, a nie prawo, ale miejsca na drogach wystarczy dla wszystkich.