Drodzy rowerzyści, włączcie oświetlenie. Wieczorami was nie widać. Szczególnie zimą

Bartłomiej Pawlak
Zimą rowerów nie ma? Są! Na dodatek nieoświetlone. Dlaczego? Rowerowe lampki energii elektrycznej nie zużywają wiele, a mogą uratować życie cyklisty. Drodzy rowerzyści, poruszając się jednośladami po zmroku, korzystajcie z oświetlenia. Chodzi nie o przepisy, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo.
Zobacz wideo Rowerem po chodniku? Zakaz, ale z rozsądnymi wyjątkami

Jeśli w ostatnim czasie natknęliście się na rowerzystę jadącego jezdnią bez oświetlenia, nie jesteście jedyni. Wydawać by się mogło, że szansa na spotkanie kogoś na jednośladzie w połowie grudnia jest minimalna. I faktycznie jeszcze kilka lat temu byłaby to prawda. Od czasu wejścia do Polski wielu firm pośredniczących w zamawianiu jedzenia do domów, zupełnie się to jednak zmieniło, a rowerzystów nie brakuje nawet zimą.

Problem w tym, że o ile latem dostrzeżenie jednośladu na jezdni nie stanowi większego problemu niemal przez cały dzień, o tyle zimą dzień jest krótki, a zimowa aura często mocno ogranicza widoczność. Dlatego o wypadek nietrudno, zwłaszcza gdy rowerzysta nie dba zbytnio o własne bezpieczeństwo.

Jedziesz rowerem wieczorem? Włącz światło

Dziwnym trafem wśród wielu rowerzystów w Polsce panuje przekonanie, że oświetlenie rowerowe to raczej zbędny dodatek. To dość zaskakujące, bo prowadząc auto raczej żaden kierowca nie oszczędza na żarówkach i korzysta ze świateł przez całą dobę. A oświetlenie jest istotne w przypadku każdego pojazdu. I to nie tylko dlatego, aby zawczasu zobaczyć dziurę, w którą za moment możemy wpaść, ale przede wszystkim po to, aby być dobrze widocznym na drodze.

Przykład sprzed kilku dni. Niewielka uliczka, z dala od centrum Warszawy. Uliczne lampy o niewielkiej jasności. Panuje półmrok, na dodatek jedna z latarni nie świeci. Właśnie dojeżdżam do celu (samochodem), zamierzam skręcić w lewo. Jest cicho i pusto, a przynajmniej tak mi się wydaje.

Nagle z mroku wyskakuje rozpędzony rowerzysta z wielką torbą na plecach. Jedzie szybko i po omacku, brakiem oświetlenie zupełnie się nie przejmuje. Szczęśliwie w porę go dostrzegam i z niewielkiej prędkości zatrzymuję się niemal w miejscu. Oczywiście cyklista miał w tym przypadku pierwszeństwo. Szkoda tylko, że w ogóle nie było go widać. Niewzruszony pojechał dalej.

Gwoli jasności, bezmyślni rowerzyści bez oświetlenia nie są jakąś plagą. Szczególnie teraz - zimą. Bez trudu spotkamy ich jednak na drodze, chociażby w Warszawie, gdzie zamawianie jedzenia online jest niezwykle popularne.

Co na ten temat mówią przepisy? 

Zaskoczenia nie ma. W myśl prawa, każdy rowerzysta musi zadbać o to, aby jego pojazd miał każdy z elementów obowiązkowego wyposażenia. To jest:

  • Co najmniej jeden skutecznie działający hamulec;
  • Sygnał dźwiękowy o nieprzeraźliwym dźwięku;
  • Z przodu - co najmniej jedno światło pozycyjne barwy białej lub żółtej selektywnej;
  • Z tyłu - co najmniej w jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt;
  • Co najmniej jedno światło pozycyjne barwy czerwonej.

Rzecz jasna w ciągu dnia korzystanie z oświetlenia jest nieobowiązkowe. Nie musimy zatem pamiętać o lampkach, gdy poruszamy się w dobrych warunkach oświetleniowych. Za jazdę na rowerze po zmroku bez oświetlenia grozi jednak od 20 do nawet 500 złotych mandatu (brak jednego z elementów obowiązkowego wyposażenia roweru).

Rower wyposażenie
Rower wyposażenie fot. Filip Trusz

Tak jest przynajmniej teoretycznie, bo na widok nieoświetlonego roweru lub chociażby rowerzysty poruszającego się po chodniku (gdy nie jest to dozwolone) policja bardzo często nie reaguje. A szkoda, bo być może takie działania podniosłyby bezpieczeństwo na drogach. Przynajmniej tych mniejszych, kiepsko oświetlonych.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że prąd kosztuje, podobnie jak same lampki rowerowe, które też za darmo nie są. Na dodatek trzeba je przymocować do jednośladu, co również jest kłopotliwe. Odnoszę jednak wrażenie, że zdrowie i życie jest ważniejsze od odrobiny zaoszczędzonej energii i wysiłku lub kilkunastu złotych wydanych na światełka.

Nie tylko rowerzyści, ale i piesi

Problem nie dotyczy jednak wyłącznie rowerzystów, ale również pieszych. Jadąc wieczorem lub nocą autem, zwłaszcza w kiepskich warunkach atmosferycznych, nieoświetlonego pieszego zauważamy często w ostatnim momencie - gdy znajduje się już tylko kilkanaście metrów od auta. Kiedy idzie poboczem, a z przeciwka jadzie sznur samochodów lub - co gorsza - ciężarówek, czasem brakuje miejsca, aby ominąć go z zachowaniem bezpiecznej odległości.

Dlatego również idąc warto wyposażyć się w jakiekolwiek światełka lub odblaski. Gdy takich nie mamy, można chociażby skorzystać z latarki w telefonie. Wolno poruszające się poboczem światełko to dla kierowcy znak, że musi uważać.

Więcej o: