Impala na planie "To Live and Die In L.A." była pełna worków z piaskiem. Teraz jest prawdziwym lowriderem [WIDEO]

Pamiętacie utwór Tupaca z 1996 roku? Obok niego jedną z gwiazd teledysku był piękny kabriolet, żółty Chevrolet Impala z 1961 roku. Okazuje się, że tak naprawdę nie był lowriderem, ale nowy właściciel dał mu szansę na nowe życie.

Tupac Shakur nagrał kawałek "Żyć i umrzeć w LA" pod scenicznym alter ego Makavelli w lipcu 1996 roku. Dwa miesiące później już nie żył. Zginął od kul nieznanego sprawcy (chociaż są na ten temat różne teorie), ale nie w Los Angeles tylko w Las Vegas.

Interesujesz się motoryzacyjną popkulturą? Czytaj o niej na gazeta.pl

Piosenka "To Live & Die In LA" była singlem wyłącznie w Europie i Oceanii, ale wideoklip, który zadebiutował w listopadzie 1996 r., zdobył ogromną popularność na całym świecie. Jeden z najsłynniejszych raperów w historii próbował uchwycić w nim klimat zachodniego wybrzeża USA. Wygląda na to, że mu się udało.

Jedną z głównych ról w 4,5-minutowym filmie zagrał żółty amerykański kabriolet z lat 60. To Chevrolet Impala rocznik 1961. Krótko po nagraniu został porzucony i do niedawna niszczał na jakimś parkingu. Wszystko się zmieniło, gdy dwa lata temu zmienił właściciela. Lloyd zawsze marzył o tym aucie, ale zanim ponowne wyjechanie na ulice Long Beach kosztowało go sporo czasu, pieniędzy i wysiłku.

Niemal od razu awarii uległa automatyczna skrzynia biegów, a silnik był w niewiele lepszym stanie. Poza tym okazało się, że Impala nie jest prawdziwym lowriderem, czyli autem z hydraulicznym zawieszeniem, które potrafi zmieniać prześwit, a nawet "podskakiwać".

 

Chevrolet Impala z teledysku Tupaca otrzymał drugie życie

Na potrzeby teledysku zostało po prostu obciążone workami z piaskiem. Lloyd potraktował te informacje jak wyzwanie, a nie problem. Dlatego teraz może cieszyć się jednym z najbardziej ikonicznych aut w LA, w dodatku w świetnym stanie.

Przede wszystkim trzeba było naprawić napęd. Oryginalnie w tym egzemplarzu Impali był dość dychawiczny silnik V8 o poj. 3,9 l. Lloyd postanowił wymienić go na jednostkę o klasycznej pojemności 5,7 l i połączyć z jedną z najlepszych skrzyń biegów w historii amerykańskiej motoryzacji: automatyczną trzybiegową GM Hydra-Matic TH350 znaną lepiej jako Turbo 350.

Oprócz tego dołożył sporo detali w kolorze złota, m.in. 13-calowe obręcze Dayton, hydraulikę, sprzęt audi JBL i doprowadził auto do perfekcyjnego stanu. Teraz Impala ma nawet fioletowe diody w reflektorach, które oczywiście nawiązują do kolorów LA Lakers. Takich smaczków w aucie jest znacznie więcej.

Chevrolet Impala z teledysku Tupaca wrócił w wielkim stylu na początku stycznia 2020 r. na kanale YouTube "Barcroft Cars". Jego autorzy twierdzą, że teraz legitymuje się mocą 616 angloamerykańskich koni parowych (ang. horsepower).

To brzmi trochę na wyrost, ale na pewno Impala '61 wciąż ma 17 stóp długości (5,2 m) i ponoć waży 3800 funtów (ok. 1,7 t). A kiedy Lloyd wyjeżdża nią na ulice Los Angeles, ludzie zatrzymują go i pytają: Człowieku, czy to jest Impala z "To Live and Die In L.A."?

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.