Lepiej nie ryzykuj. W drogę nie ruszaj z zamarzniętą czy zaśnieżoną przednią szybą czy światłami. Szron czy lód trzeba usunąć dla swojego bezpieczeństwa jak i innych uczestników ruchu drogowego. Nie dziwi zatem, że policja zwraca uwagę na pojazdy z zalegającym śniegiem czy lodem. I może ukarać kierowcę wysokim mandatem.
Zgodnie z najnowszym taryfikatorem, za nieodśnieżenie pojazdu lub zrobienie tego w sposób niechlujny, co może zagrażać bezpieczeństwu innych uczestników ruchu, grozi mandat do 3 tysięcy złotych – Komenda Powiatowa Policji w Cieszynie
Niewiele wystarczy by szyba szybko pokryła się warstwą szronu czy lodu. Już przy lekkim przymrozku dochodzi do szybkiego zamarzania pary wodnej. Na szybie pojawia się wówczas osad z kryształków lodu (przypomina małe igły czy piórka). W przypadku grubej warstwy lodu wystarczy marznący deszcz czy śnieg. Cienka warstwa może pojawić się także na szybie od strony kabiny (szczególnie gdy w aucie występuje nadmiar pary wodnej, filtr powietrza jest stary i brudny a wentylacja ma ograniczoną sprawność; mokre dywaniki oraz śnieg i błoto z butów przyspieszają proces zamarzania).
Jak sprawnie pozbyć się szronu czy lodu? Oczywiście jest wiele domowych sposobów (zdecydowanie odradzamy polewanie szyby gorącą wodą) takich choćby jak polewanie szkła mieszaniną wody i octu czy nawet denaturatem. Trudno nie wspomnieć o zwykłych skrobaczkach czy specjalnych narzędziach akumulatorowych. Z pomocą przychodzą także producenci samochodów. Od lat stosowane jest podgrzewanie przedniej szyby (Ford jest jedną z firm, która upowszechnia to rozwiązanie nawet w małych samochodach), które działa bardzo sprawnie. Pora na nową odsłonę rozwiązania. Tematem zajęli się Koreańczycy z koncernu Hyundai Kia. A ściślej inżynierowie z marki premium, jaką jest Genesis.
Inżynierowie Genesis chwalą się, że nowy system podgrzewania przedniej szyby (MTHC – Metal-Coated Heated Glass) nawet trzy razy szybciej usuwa szron przy temperaturze sięgającej nawet -18 st. C. Jak to możliwe? Po raz pierwszy w branży motoryzacyjnej wykorzystano instalację 48 V (większość systemów ogrzewania szyby bazuje na instalacji 13,5 V) oraz nową powłokę metalową (zrezygnowano z tradycyjnych wolframowych cienkich drutów, które w słoneczne dni ograniczają widoczność i mogą przeszkadzać niektórym kierowcom) i wielowarstwowe szkło. Przednią szybę zbudowano aż z 20 przezroczystych warstw w których zatopiono metalową powłokę (zawiera m.in. srebro) o właściwościach, które łatwo docenić latem. Powłoka blokuje co najmniej 60 proc. energii słonecznej, dzięki czemu kabina ogrzewa się wolniej (różnica to nawet 3 st. C) niż w przypadku innych rozwiązań.
Pomysłodawcy przekonują, że konstrukcja z wielowarstwowym szkłem i metalową powłoką równomiernie i stopniowo nagrzewa powierzchnię szkła, tak by oczyścić całą przednią szybę. W porównaniu do obecnie stosowanych konstrukcji udało się obniżyć pobór prądu (ograniczenie zużycia energii o 10 proc. w porównaniu z układami wspomaganymi przez automatyczną klimatyzację) i uzyskać lepsze zarządzanie termiczne dla wszystkich kluczowych podzespołów w aucie elektrycznym (akumulator i silniki).
Szyby MTHC na początek przetestowano w dwóch modelach Genesis – GV70 i GV60. Przy dość niskich temperaturach (próby prowadzono do -18 st. C) szkło było całkowicie oczyszczone w czasie zaledwie 5 min. Dla porównania sprawdzono samochody z tradycyjną techniką podgrzewanych szyb (zasilane 13,5 V). Na pozbycie się lodu i szronu potrzeba było ponad 15 minut. A to już spora różnica.
Nowe rozwiązanie MTHC już opatentowano. A kiedy doczekamy się produkcyjnej wersji w samochodach? Niestety tego koncern jeszcze nie zdradza. Ograniczono się tylko do lakonicznego komunikatu o wprowadzeniu nowej podgrzewanej szyby w przyszłych modelach pojazdów. W materiale wykorzystano zdjęcia producenta.