Wszystko, co z zagranicy jest lepsze i bardziej innowacyjne niż polskie? Nie. Zdecydowanie nie. Dobrym przykładem są dokonania polskich programistów na rynku nawigacji. Popularne aplikacje nawigacyjne jak AutoMapa czy NaviExpert już od wielu lat ostrzegają kierowców o zbliżaniu się do niebezpiecznych miejsc, w których odnotowano dużą liczbę wypadków i kolizji (w tym tzw. czarne punkty ustanowione m.in. przez GDDKiA). Zadziwiające, że w przypadku wielu zagranicznych aplikacji podobny system ostrzegania nie jest już taki oczywisty. Szkoda.
Do grona tych, którzy aktywnie wspierają ideę zwiększenia bezpieczeństwa na drogach dołączył Waze (stanowi obecnie własność Google), czyli jeden z najchętniej używanych na świecie drogowych ostrzegaczy. Amerykanie wspólnie z ekspertami z Izraela udoskonalili rozwiązanie, które użytkownicy polskich programów znają od lat. Alerty o zbliżaniu się do niebezpiecznego miejsca wzbogacili o kilka pomysłowych rozwiązań.
W Waze uznano, że sama funkcja ostrzegania to za mało. Stąd pomysł, by wyznaczać trasę tak, aby omijać najbardziej niebezpieczne lokalizacje. Na tym nie koniec. Waze sięgnęło po sztuczną inteligencję, by na podstawie danych historycznych oraz aktualnych o ruchu drogowym, pogodzie czy różnych utrudnieniach oszacować ryzyko wystąpienia wypadku. I dopiero na podstawie prognozy aplikacja zaproponuje optymalną trasę przejazdu.
Nietrudno o pytanie skąd Waze czerpie dane o wypadkach. W tej kwestii aplikacja wyróżnia się na rynku, gdyż dysponuje ogromną bazą zgłoszeń od użytkowników. Wedle firmowych szacunków użytkownicy programu na całym świecie zgłaszają wypadek średnio co 2 sekundy.
Równie istotne jest pytanie, czy z nowej funkcji można już skorzystać w Polsce. Okazuje się, że Waze na razie nie zdradza czy innowacyjne rozwiązanie będzie dostępne na wszystkich rynkach. Nietrudno jednak o wniosek, że wszędzie tam, gdzie Waze może liczyć na dużą i silną społeczność, tym łatwiej o dostęp do nowości.
W kwestii bezpieczeństwa można jednak zrobić coś więcej. Do zagospodarowania pozostaje pomysł, który kilkanaście lat temu zrealizował Becker. Firma wsławiła się nawigacją, która ostrzegała o zbliżaniu się do miejsc, w których policja odnotowała wzmożoną przestępczość (napady, rozboje, kradzieże). Otwartą kwestią pozostaje, kiedy znajdzie się naśladowca.