Niestety co roku to samo. Początek roku szkolnego oznacza, że na drogach powraca ruch sprzed wakacji. Łatwiej nie tylko o korki, ale także nerwowe sytuacje czy drobne kolizje. Wraz z nastaniem jesiennej aury znacząco rośnie ryzyko stłuczki czy wypadku. Według ekspertów z branży nawigacyjnej pierwsza fala powakacyjnych korków to początek września. Innymi słowy, powrót uczniów do szkół (i rodziców, którzy dowożą swoje dzieci do szkół, przedszkoli czy żłobków) wiąże się z tym, że jeździmy wolniej i częściej stoimy w korku. Ale to niestety dopiero początek.
Na kolejne znaczące korki i chaos na drogach trzeba przygotować się na początku października wraz z rozpoczęciem roku akademickiego. Wówczas przybywa studentów (którzy również korzystają z własnych samochodów) i znów spada prędkość jazdy. Ten chaos to tzw. korkowy efekt motyla. Tak w branży nawigacyjnej określa się wpływ zwiększenia liczby samochodów powyżej średniej i konsekwencje w postaci znaczącego spadku średniej prędkości jazdy.
Dlaczego eksperci wspominają o fali? Poważne utrudnienia zwykle trwają przez ok. dwa tygodnie. Tyle bowiem trzeba czasu, by kierowcy przywykli do większego ruchu i znaleźli najkorzystniejsze trasy (o co niełatwo w sytuacji, gdy w wielu miastach wciąż nie zakończono poważnych urlopów rozpoczętych wiosną czy latem). Szczególnie w najtrudniejszym okresie (początek września i października) lepiej nie jeździć na pamięć, tylko sięgnąć po nawigację z funkcją informacji o ruchu drogowym odświeżanych na bieżąco.
Dlaczego warto skorzystać z nawigacji? Z dotychczasowych badań firm zajmujących się monitoringiem ruchu drogowego w Polsce wynika, że kierowcy musieli zmagać się z dużym wzrostem natężenia ruchu drogowego i korków. W ostatnich latach notowano spore zmiany czasu podróży w porannych godzinach szczytu. Tuż przed pandemią trzeba było przygotować się na to, że kierowcy jechali nawet o 1/3 dłużej niż jeszcze kilka tygodni wcześniej. Wśród rekordzistów wskazywano Wrocław (30 proc.), Warszawę (17 proc.) i Kraków (16 proc.). Na drugim końcu skali znalazły się zaś Gdańsk (5 proc.) i Katowice (7 proc.). W przypadku jazdy z nawigacją rosły szanse na to, że podróż wydłuży się w mniejszym stopniu, a kierowca uniknie problemów podczas poszukiwania alternatywnych tras.
Z jaką nawigacją najlepiej omijać korki? Przede wszystkim z taką, która ma możliwie najbardziej aktualne mapy i stale aktualizowany serwis informacji drogowych (poprzez internet lub tradycyjnie przez radio za pośrednictwem TMC). Wbrew pozorom swoją rolę dobrze spełnią nie tylko aplikacje w telefonach, ale także programy fabrycznie zainstalowane w samochodzie (o ile spełniają powyższe warunki). Bez względu jednak na urządzenie najlepiej wybierz profil trasy szybkiej, w którym priorytetem jest jak najkrótszy czas podróży. Jeśli ufasz swojej nawigacji to wówczas wybierz też funkcję automatycznej zmiany trasy. W razie wątpliwości aktywuj opcję zmiany trasy po zatwierdzeniu przez użytkownika.
Jaką aplikację warto sprawdzić podczas jazdy w korkach? To w dużej mierze kwestia preferencji. Funkcje serwisu informacji drogowych znajdziemy nie tylko w darmowych Apple Maps czy Google Maps. Informacje drogowe i aktywne omijanie korków znajdziemy także w takich aplikacjach jak AmiGO, Google Maps, HERE WeGo, Magic Earth, Navitel, Sygic, TomTom, Waze. W przypadku programów polskich firm doskonale radzą sobie AutoMapa, NaviExpert i Yanosik.