Kryzys. To najlepsze określenie sytuacji, w jakiej znalazła się niemiecka branża motoryzacyjna. Audi przymierza się do zamknięcia swoich zakładów w Brukseli, w których powstają elektryczne Audi Q8 e-tron. To oznacza, że pracę straci nawet 3 tys. osób. W przypadku Volkswagena redukcja zatrudnienia będzie jeszcze większa, skoro rozważane jest zamknięcie aż dwóch zakładów w Niemczech. Tylko w samym Zwickau zatrudnienie sięgnęło poziomu 10 tys. osób. Na liście znaleźli się także Bosch (ok. 3 tys.) czy Continental (1,2 tys.). Do tego kilka tys. pożegna się z pracą w spółce Cariad odpowiedzialnej za oprogramowanie w samochodach wszystkich marek koncernu Volkswagena. Na tym nie koniec.
Związki zawodowe zapowiadają ostrą walkę. Stąd wyjątkowa akcja w Brukseli, gdzie pracownicy Audi zatrzymali ponad 200 kluczyków do nowo wyprodukowanych elektrycznych samochodów. Związkowcy w Niemczech protestują zaś w obronie fabryk Volkswagena. Nie są sami. W obronie miejsc pracy wystąpili także pracownicy jednej z największych niemieckich firm dostarczających kluczowe podzespoły do produkcji nowych samochodów. Protest rozpoczęła załoga koncernu ZF, znanego m.in. z doskonałych skrzyń biegów czy elementów zawieszenia i pokładowej elektroniki. Przed główną siedzibą firmy protestowało we wrześniu kilka tysięcy osób.
ZF planuje redukcje etatów aż w 35 lokalizacjach w Niemczech. Cięcia obejmą administrację oraz m.in. działy badań i rozwoju. Co ciekawe największa redukcja dotknie osoby zaangażowane w rozwój elektromobilności, czyli skład działu ZF Electrified Powertrain Technologies. Z pracą w firmie może pożegnać się nawet 14 tys. osób na terenie Niemiec. W praktyce to co czwarty zatrudniony u naszego zachodniego sąsiada.
Proces likwidacji miejsc pracy potrwa w ZF przez najbliższe cztery lata. Zarząd w oświadczeniu zapewnił, że "Redukcja ma się odbyć w sposób społecznie odpowiedzialny, w jak największym stopniu wykorzystując strukturę demograficzną siły roboczej i rotację pracowników". W praktyce oznacza to przejście na wcześniejsze emerytury przynajmniej w przypadku części zatrudnionych.
Znamienne, że proces restrukturyzacji obejmie zakłady w Niemczech. A co z polskimi? Nie jest bowiem tajemnicą, że ZF sporo zainwestował w Polsce, a jego zakłady i placówki (ośrodki inżynieryjne oraz centra usług) znajdują się w takich miastach jak Bielsko-Biała, Czechowice-Dziedzice, Gliwice, Łódź, Warszawa i Wrocław. Pracuje w nich niemal 11 tys. osób.
Ogłoszona restrukturyzacja dotyczy ZF w Niemczech; obecnie nie ma podobnych planów restrukturyzacyjnych w innych regionach czy krajach. Jednak cała Grupa ZF musi dostosowywać swoje struktury do aktualnej sytuacji rynkowej i zwiększać swoją konkurencyjność. Zgodnie ze strategiczną zasadą przewodnią „Wzmacniania mocnych stron", firma będzie skupiać się na rozwijaniu działów Commercial Vehicle Technology, Chassis Solutions, Industrial Technology i Aftermarket – Marta Surowiec ZF Group.