Grupa Volkswagena planuje zamknięcie nie tylko fabryk w Niemczech. Ważą się losy zakładów Audi w Brukseli, gdzie powstaje elektryczne Audi Q8 e-tron i Q8 Sportback e-tron. Według Reutersa produkcja dużego SUVa premium może zostać zakończona już w przyszłym roku. Wszystko z powodu dość znaczącego spadku zamówień na elektryczny model, który miał swoją rynkową premierę w 2018 r. (według agencji Belga przewidziano produkcję aż do 2027 r.). Co gorsza, nie ma żadnych znanych planów dotyczących nowego pojazdu, który mógłby trafić na linie produkcyjne w Brukseli.
Przy spadku zamówień (produkcja mniejsza nawet o połowę niż do tej pory), relatywnie skromnych wynikach (w 2023 r. powstało 50 tys. egzemplarzy Audi Q8 e-tron w obu wersjach nadwoziowych) oraz braku planów co do kolejnego modelu przyszłość zakładów jest niepewna. Zagrożone jest aż 3 tys. miejsc pracy w zakładzie, który jest położony blisko centrum miasta, co ma swoje negatywne konsekwencje dla logistyki oraz planów potencjalnej przebudowy. Związki zawodowe obawiają się, że pierwsza fala zwolnień (nawet do 1,4 tys. zatrudnionych) może rozpocząć się jeszcze tej jesieni. Stąd zorganizowana akcja, zanim nastąpi redukcja etatów.
Pracownicy fabryki sięgnęli po dość szczególne rozwiązanie. Nie dość, że na początku września nie wznowili produkcji pojazdów po wakacyjnej przerwie (nie ruszyła blacharnia, lakiernia oraz dział montażu akumulatorów) to jeszcze dokonali zatrzymania kluczowych elementów. Związkowcy skonfiskowali kluczyki do już wyprodukowanych aut oraz nieukończonych egzemplarzy elektrycznych Audi znajdujących się jeszcze na linii produkcyjnej. Według belgijskich mediów w taki sposób zabezpieczono ok. 200-300 pojazdów przed wywózką do dealerów. Protestujący zobowiązali się do zwrotu mienia dopiero po trzymaniu szczegółowych informacji na temat dalszej przyszłości fabryki.
Z dnia na dzień sytuacja staje się coraz bardziej napięta. W niedzielę wieczorem (8 września 2024 r.) zarząd podjął decyzję o zamknięciu zakładu do czasu, aż pracownicy nie stawią się do pracy, by ponownie ruszyć z produkcją. Na reakcję związkowców nie trzeba było długo czekać. W poniedziałek 9 września 2024 r. doszło do dość symbolicznego zdarzenia. Przed głównym wejściem do fabryki demonstracyjnie spalono opony. Ułożono je tak, by symbolizowały logo Audi. Trudno o bardziej wymowny obrazek ilustrujący sytuację, w której znalazła się firma i jej pracownicy.