Będzie się działo w Audi. W ciągu dwóch najbliższych lat Niemcy pokażą mnóstwo nowości. Do końca 2025 r. pojawi się aż 20 nowych modeli samochodów. Czy wszystkie będą elektryczne? Nie. Docelowo Audi przestawi się na gamę całkowicie elektryczną. Ale to nastąpi w tzw. dłuższej perspektywie.
Gernot Dollner, szef Audi zapowiedział – "Nacisk zostanie położony na nasze przyszłościowe samochody elektryczne. Jednocześnie stawiamy się na mocnej pozycji na nadchodzące lata dzięki zupełnie nowej generacji modeli z silnikami spalinowymi i hybrydami typu plug-in".
Czego można oczekiwać w najbliższych miesiącach? Audi nie kryje, że sporo zmian nastąpi jeszcze w tym roku. Oto pierwsze z zapowiedzianych nowości. Wśród nich Q6 e-tron już zadebiutował na rynku jako techniczny krewniak Porsche Macan. Ale to oczywiście nie wszystko.
Ostatnie kluczowe premiery modeli spalinowych zaplanowano na 2026 r. Tyle powinno wystarczyć, by do połowy kolejnej dekady zapewnić klientom auta z konwencjonalnym napędem. A co z elektryfikacją? Do 2027 r. gama Audi powinna zawierać modele elektryczne w każdym kluczowym segmencie. Co ważne Niemcy nie zamierzają zrezygnować z kontynuacji dawnych popularnych modeli. Obecnie trwają dyskusje nad koncepcjami nowych elektrycznych coupe i kabrioletów. W oficjalnym komunikacie wspomniano o takich firmowych legendach jak Audi TT, A5 i R8.
Odnowienie gamy samochodów to nie wszystko. Gernot Dollner zapowiedział większe zaangażowanie firmy w projekt pojazdów definiowanych programowo. O co chodzi? O rozwój pojazdów, w których kluczowe elementy wyposażenia można aktywować w trakcie użytkowania. Oczywiście dostęp do określonych funkcji będzie płatny jak w przypadku wielu usług na rynku (serwisy muzyczne jak Spotify czy streaming jak Netflix). Kierowca będzie mógł zatem korzystać z czasowej subskrypcji lub jednorazowej opłaty za dożywotni dostęp.
Próbkę nowych funkcji pokazano przy okazji premiery Audi Q6 e-tron. Okazało się, że klienci zapłacą nie tylko za światła matrycowe, ale nawet za lepsze przetwarzanie tonów niskich przez pokładowe nagłośnienie. Chcesz mieć lepszy bas? Zapłać. Ciekawe ilu klientów jest już na to gotowych.