Philippe Brunet: Kiedy znikną silniki spalinowe, oszczędzimy mnóstwo pieniędzy [MOTO 2030]

Łukasz Kifer
Przyszłość motoryzacji to równanie z wieloma niewiadomymi. Nieznany jest przede wszystkim wzrost udziału w rynku samochodów elektrycznych. Co, jeśli będzie niższy od oczekiwanego? Jak wpłynie na dochody firm? Kiedy nastąpi ostateczny koniec silników spalinowych? O to wszystko pytamy guru od napędów koncernu Renault.

MOTO 2030 to piątkowy cykl Gazeta.pl, w którym poruszamy najważniejsze tematy dotyczące przyszłości motoryzacji, transportu i technologii. Nie zabraknie tu także ciekawych historii konstruktorów oraz opisu dziejów firm, których przeszłość ma wpływ na to, jak będzie wyglądała motoryzacja przyszłości. Samochody, drogi i miasta na naszych oczach bardzo dynamicznie się zmieniają. Co piątek dziennikarze Moto.pl będą o tych zmianach pisać. Tutaj znajdują się wszystkie artykuły z cyklu MOTO 2030.

Philippe Brunet zaczynał pracę w Renault od projektowania silnika V10 do bolidu Formuły 1. Od 2017 roku jest wiceprezesem aliansu do spraw napędów i elektryfikacji. Wcześniej pod jego kuratelą skonstruowano pierwszy wspólny (Renault, Nissan, Mitsubishi) silnik diesla: 2.0 dCi. To najważniejsza osoba od jednostek napędowych w firmie Renault.

Zobacz wideo Czym hybryda Renault Clio różni się od wersji z silnikiem spalinowym?

Łukasz Kifer: Wygląda na to, że Renault chce wprowadzić bardzo dużo innowacji technicznych, modeli i jednocześnie i zmodernizować większość fabryk. Ile będą kosztować takie działania i czy da się w tej sytuacji utrzymać dochodowość firmy?

Philippe Brunet, Renault: Pyta pan, czy uważamy, że będziemy w stanie spełnić wszystkie obietnice dotyczące zmian, rozwoju i innowacji? Najkrótsza odpowiedź brzmi: tak. Jest kilka powodów mojej pewności. Pierwszy to fakt, że już zainwestowaliśmy dziesięć milionów euro w rozwój i mamy takie wydatki uwzględnione w firmowych kalkulacjach.

Phlippe Brunet, RenaultPhlippe Brunet, Renault fot. Renault

Warto też zauważyć, że udało nam się połączyć w naszych projektach różnorodność modeli z unifikacją rozwiązań technicznych, która obniży koszty. Mamy do dyspozycji akumulatory oparte na dwóch rodzajach chemii NMC, ale będą stosowane w ogniwach o takich samych rozmiarach, a te zostaną połączone w moduły o zaledwie dwóch wielkościach we wszystkich samochodach naszej gamy. W każdym aucie zbudowanym na takiej samej platformie będzie podobny pakiet akumulatorów.

To oznacza, że już na etapie projektowania minimalizujemy koszty. Możemy użyć takich samych elementów w kilku platformach i wielu modelach aut. To bardzo ważne, bo w porównaniu z sytuacją bieżącą, projektowanie nowych samochodów będzie o wiele prostsze. Teraz mamy w ofercie trzy, a tak naprawdę cztery różne rodziny silników benzynowych i dodatkowe trzy wysokoprężnych.

Wszystkie przyszłe samochody elektryczne będą jedną rodziną. Oferta pozostanie zróżnicowana, ale pod względem technicznym będzie podobna do siebie. Zwłaszcza w porównaniu z tym, co mamy teraz. Kiedy znikną silniki spalinowe, oszczędzimy mnóstwo pieniędzy. Być może to zaszokuje pana, ale bez podawania liczb mogę zdradzić pewną informację. Nasz aktualny budżet na rozwój napędów hybrydowych i elektrycznych jest niższy o 35 proc. od kosztu przystosowania silników spalinowych do nowych norm emisji przed trzema laty.

Rzeczywiście, jestem w szoku.

Być może, ale takie są fakty. Opracowujemy rodzinę całkowicie nowych napędów, co kosztuje bardzo dużo. Jednak w porównaniu z wydatkami z przeszłości i tak oszczędzamy, bo ograniczamy różnorodność oferty. Dlatego będzie nas stać na rewolucję.

Renault Megane eVisionRenault Megane eVision fot. Renault

Jak tę elektryfikację przeżyje wasza sportowa firma Alpine? Da się pogodzić zwinność z elektrycznym napędem? Jak będzie wyglądał w przyszłych autach tej marki?

W tej chwili rozważamy różne koncepcje napędu, na jedną i obie osie. Jeśli użyjemy napędu na pojedynczą oś, może chodzić zarówno o przednią, jak i tylną. To brzmi tajemniczo, ale wkrótce mamy zamiar rozszerzyć ofertę Alpine.

Nie da się utrzymać marki bazując na jednym aucie w stylu A110, który jest nawiązaniem do historycznego auta. Wkrótce będą w niej trzy samochody. W zależności od ich rozmiarów i mocy silników optymalne mogą się okazać różne koncepcje napędu: na przednią oś, na tylną albo na obie. Niektóre modele będą nowymi wersjami samochodów Renault.

Czy może pan powiedzieć coś więcej o elektrycznym silniku tarczowym, który opracowaliście ze startupem Whylot? Ma nietypowy układ. Wygląda podobnie do silników w e-rowerach. Dlaczego inni producenci ich nie stosują, skoro mają tyle zalet?

Szczerze mówiąc, nie wiem, jakich dokładnie silników elektrycznych używają producenci e-rowerów, ale silniki elektryczne o takim układzie strumienia indukcji magnetycznej nie są nowością. Ich charakterystyczna konstrukcja ma wiele zalet.

Czy może być zastosowany w autach samodzielnie, a nie tylko w napędzie hybrydowym?

Oczywiście, że tak. Dlaczego prawie nikt z nich nie korzysta? Przede wszystkim trzeba mieć dostęp do odpowiedniej technologii. Na świecie jest niewielu producentów silników o takiej konstrukcji.

Whylot to jeden z nich. Zaletą ich projektu jest użycie minimalnej ilości magnesów trwałych, które są metalami ziem rzadkich. Dzięki temu możemy się uniezależnić od ich dostępności i wydobycia. Poza tym z powodu przepływu strumienia indukcji magnetycznej w kierunku osiowym, taki silnik ma kształt tarczowy, a nie cylindryczny.

Philippe Brunet, konferencja Renault eWAYS ELECTRO POPPhilippe Brunet, konferencja Renault eWAYS ELECTRO POP fot. Renault

To daje dużą dowolność w projektowaniu samochodowego napędu. Nasz silnik jest nieduży i płaski, co sprawia, że nadaje się idealnie do zastosowania w napędach hybrydowych, zarówno bezobsługowych jak i kategorii plug-in. W takich przypadkach łatwiej pomieścić w komorze silnika jednocześnie motor spalinowy i elektryczny.

Czy może pan powiedzieć coś więcej o waszej Re-Factory we Flins? To pierwszy taki pomysł w Europie. Będziecie wymieniać silniki w używanych autach na elektryczne?

Pomysł zakładów Re-Factory we Flins, czyli stworzenie zamkniętego obiegu produkcyjnego, ma duży potencjał. Chodzi o wykorzystywanie istniejących zasobów, zamiast tworzenia nowych. Da się to zrobić na wiele sposobów. Jednym z nich jest odnawianie używanych aut. W tej chwili jednak nie przewidujemy konwersji ich napędów ze spalinowych na elektryczne.

To jednak nie znaczy, że wykluczamy taką możliwość w przyszłości, jeśli rynek tego będzie oczekiwał. Na razie mamy mnóstwo pracy z już istniejącymi samochodami i wykorzystywaniu ich ponownie na różne sposoby, które sprawiają, że motoryzacja staje się bardziej zrównoważona i atrakcyjna finansowo dla klientów.

Czy konferencja eWAYS*, w której właśnie uczestniczymy, jest pożegnaniem Renault z silnikami spalinowymi?

Na to wygląda. Wiemy, że nadchodzi ich schyłek, ale trudno określić dokładne daty. Najwcześniej będą wyeliminowane klasyczne silniki spalinowe, przed 2030 rokiem. W napędach hybrydowych różnych kategorii tkwi znacznie większy potencjał.

Przede wszystkim na razie są atrakcyjne cenowo dla klientów. Dopóki to będzie miało sens, mamy zamiar oferować im taką alternatywę dla samochodów elektrycznych. Ale koszt tych ostatnich będzie sukcesywnie spadał. Kiedy ostatecznie pożegnamy się z silnikami spalinowymi? Trudno powiedzieć, koło 2035 roku lub nieco później.

* eWAYS Electropop to konferencja prasowa zorganizowana przez grupę Renault na początku wakacji 2021 r. Jej przedstawiciele wyjaśniali dziennikarzom swą strategię na najbliższą dekadę, która w skrócie polega na całkowitej elektryfikacji gamy swoich samochodów.

Klasyczne modele Renault na wystawie RetromobileKlasyczne modele Renault na wystawie Retromobile fot. Renault/Denis Meunier

Więcej o:
Copyright © Agora SA